Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania sił, możliwości obu zespołów i nic nie wskazywało na to, iż goście mogą wyjechać z Radzionkowa z bagażem kilku bramek. To Koszarawa stworzyła sobie jako pierwsza groźną okazję, lecz strzał Stolarczyka z ostrego kąta okazał się zbyt lekki by móc zagrozić Jankowskiemu. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, aż do 17 min. kiedy to Paweł Giel dał sygnał do ataku. Pierwszy groźny strzał grających tego dnia w zielonych strojach gospodarzy był niecelny. Strzał głową Pawła Giela minimalnie minął słupek bramki strzeżonej przez Korzeca. W 17 min. Trzczionka otrzymał piłkę w polu karnym strzelając wprost w bramkarza. W 23 min. powinno być 1:0. Kompała próbował lobem pokonać golkipera gości, jednak strzał był minimalnie niecelny. Chwilę później ponownie Paweł Giel próbował szczęścia, tym razem z woleja po dośrodkowanie z rzutu rożnego. Równie nieudanie. W 31 min. Sala z daleka przymierzył tuż obok słupka. W 35 min. na techniczny strzał zdecydował się Kompała. Z okolic 17 metra próbował umieścić futbolówkę w samym okienku, jednak najlepszy tego dnia wśród gości Korzec z najwyższym trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 39 min. Kompała minął się na 7 metrze z świetnie zagraną piłką przez Trzcionkę. Minutę później ponownie Kompała próbował przelobować bramkarza gości i ..ponownie minimalnie niecelnie. Do szatni bramkę mógł strzelić Gielza lecz jego strzał głową w świetnym stylu wyciągnął Korzec. Po tym sędzia zakończył pierwszą część meczu, w której to wyraźną przewagę posiadali gospodarze, przewagę którą nie potrafili udokumentować zdobyciem gola, na którego jak najbardziej zasłużyli.
Druga część meczu okazała się być ciekawsza a to za sprawą bramek, na które kibice popularnych Cidrów w końcu się doczekali. W 50 min. Gielza w zamieszaniu podbramkowym strzelił z 4 metrów nad poprzeczką. W 55 min. Stranc z bliska uderzył wprost w bramkarza. Sytuacji zmarnowanych było mnóstwo aż do 66 min. kiedy to w końcu Gielza rozwiązał worek z bramkami. Po płaskim zagraniu Trzcionki wzdłuż bramki, do piłki dobiegł Sebastian i mimo asekuracji obrońcy gości lekko uderzył a piłka minimalnie przekroczyła linię bramkową. Sędzia liniowy nie miał wątpliwości wskazując na środek boiska. Gol ten podciął skrzydła gościom, którzy po tym trafieniu jakby poddali się, nie wierząc w pomyślne zakończenie tej potyczki, czego efektem były kolejne gole. Już 3 min. później Gielza podwyższył prowadzenie, strzelając z pół woleja z lewej nogi nie do obrony. Goście nim doszli do siebie, przegrywali już 0:3, gdyż w 71 min. nie pilnowany w polu karnym Stranc łatwo strzelił głową. Koszarawa na kolanach a Ruch dalej szalał mając w pamięci pojedynki barażowe. W 73 min. wprowadzony minutę wcześniej Kocur z dystansu oddał atomowy strzał. Bramkarz tylko wzrokiem odprowadzał futbolówkę, która …wylądowała na słupku. W 77 min. ponownie Kocur, tym razem z bliska mocno strzelił nad poprzeczką. W 81 min. ten sam zawodnik strzelił wprost w bramkarza. Najlepszą okazję miał ponownie Kocur w 83 min. Znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Koszarawy i strzelił nad poprzeczką. Po tym sam schował glowę w dłoniach zastanawiając się pewnie jak mógł zmarnować tak wyborne okazje. Sam przecież powinien ustrzelić w tym meczu hat-trick, przebywając na boisku raptem 30 minut. W 85 min. Kocur z 17 metra strzelił i ..ponownie nad poprzeczką. Minutę później Suker znalazł się z futbołowką w polu karnym i strzelił w boczną siatkę. Po chwili goście, którzy w tej części meczu nie stworzyli sobie sytuacji bramkowej mogli wbić honorowego gola. Po zagraniu przez Domańskiego piłki ręką w szesnastce, sędzia wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Ruchu. Była 88 min. meczu. Do piłki podszedł kapitan Koszarawy – Gacki i strzelił po ziemi w prawy róg. Piłkę chwycił jednak Jankowski. 3:0 dla Radzionkowian pozostało zatem bez zmian. Zdobyliśmy kolejne 3 punkty w walce o II ligę i po 1/3 sezonu bezapelacyjnie przewodniczymy stawce mając na koncie 9 zwycięstw i tylko 1 porażkę. A Koszarawa? No cóż, dziś już to nie jest ten zespół, który pamiętamy z baraży, nieustępliwy, grający mądrą, kombinacyjną piłkę, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. Dziś to my rozdajemy w tej lidze karty. I oby tak pozostało.
Ruch Radzionków – Koszarawa Żywiec 3:0 (0:0)
1:0 Gielza ’66
2:0 Gielza ’69
3:0 Stranc ’71
Ruch: Jankowski – Żmuda (62′ Piotr Giel), Domański, Rzepka, Mazur – Trzcionka, Stranc (72′ Kocur), Paweł Giel, Sala (82′ Kowalski) – Kompała, Gielza (77′ Suker). Trener: Rafał Górak
Koszarawa: Korzec – Kapera, Cybulski, Gołąb (43′ Chryst), Biliński – Lizak (56′ Gąsiorek), Janik, Gacki, A. Kliś (72′ Kochutek) – Hustava (90′ Gołębiewski), Stolarczyk. Trener: Maciej Mrowiec
W 88 min. spotkania Jankowski obronił rzut karny wykonywany przez Gackiego
Żółte kartki: Rzepka, Sala – Hustava
Sędziował: Marcin Szczupak (Częstochowa)
Widzów: ok 700