Rozmowa z trenerem rezerwy, Grzegorzem Mokrym

– Okres przygotowawczy drużyny rezerw przeszedł już do historii, jutro rozpoczynacie rozgrywki rundy wiosennej. Jak zatem podsumować można te zimowe miesiące?

– Z okresu przygotowawczego jestem w miarę zadowolony. Nie wszystko co było zaplanowane udało się zrealizować, ale to trzeba zrzucić na karb trudnych warunków pogodowych. Trenowaliśmy głównie w początkowym okresie przygotowań na hali oraz bocznym ośnieżonym boisku. Drugą część okresu przygotowawczego spędziliśmy w większości na sztucznej trawie na Księżej Górze. Boisko to posiada jedną zasadniczą wadę – jest dużo mniejsze od boiska na jakim rozgrywa się mecze ligowe. Boiska, na których rozgrywaliśmy mecze kontrolne też nie zawsze były dobrze przygotowane. Myślę jednak że w tej klasie rozgrywkowej wszystkie zespoły miały podobne problemy, a nasze warunki przygotowań i tak byłe jednymi z lepszych.

– W kadrze zespołu podczas zimowej przerwy doszło do zmian.

– Tak, kadra zespołu liczy obecnie czternastu zawodników. Opuścili nas Marian Pogorzałek, Wojciech Popiel, Łukasz Gałęziok, Mirosław Piątek i Łukasz Marek. Do drużyny dołączyli za to Dawid Hajda z pierwszego zespołu i po długiej kontuzji powrócił Mateusz Wyląg. Na chwilę przed startem ligi moją drużynę jednak trapią kontuzje. Na pierwszy mecz z Orłem Nakło Śląskie na pewno nie będą gotowi Dawid Hajda, Adrian Biela i Paweł Śmiały. Ponadto na drobne urazy narzekają Michał Christ i Tadeusz Urbainczyk.

– Odejście Mariana Pogorzałka i Wojciecha Popiela, czyli czołowych piłkarzy drużyny w rundzie jesiennej, to z pewnością duża strata.

– Nie da się ukryć, że jesienią byli to faktycznie dla naszej drużyny bardzo ważni, by nie powiedzieć najważniejsi zawodnicy. Z grona młodzieży przecież najbardziej doświadczeni, potrzebni nie tylko na boisku, ale także podczas treningu i po nim do tworzenia atmosfery w szatni. Biorąc pod uwagę obecną kadrę drugiej drużyny oraz ilość zawodników z pierwszego zespołu, która może nas zasilić, myślę jednak, że z ich zastąpieniem nie powinno być kłopotu.

– Rzeczywiście kadra pierwszej drużyny jest wyjątkowo liczna, a to sprawia, że niejednokrotnie od trenera Rafała Góraka dostaniesz na mecz rezerw nawet być może gotową jedenastkę, i to złożoną niemal z samych gwiazd, jak na klasę okręgową. Jednak podejrzewam, że taka sytuacja dla trenera musi być bardzo trudna?!

– Faktycznie, prowadzenie zespołu rezerw nie jest łatwym zadaniem. Jest to praca często z grupą osób rozczarowanych. Zawodnicy pierwszego zespołu na pewno woleliby grać na poziomie drugiej ligi. Piłkarze trenujący w drugiej drużynie nie zawsze mają zaś możliwość gry w tym zespole. Na pewno będę miał do dyspozycji bardzo dobrych zawodników, jednakże czy stworzą oni prawdziwą drużynę, a ze swoich umiejętności będą potrafili wykrzesać maksimum, to pokaże dopiero sezon. Grupa zawodników, która będzie grała w drugiej drużynie trenuje ze sobą często na dwa dni przed meczem, więc trochę czasu na pewne sprawy taktyczne i zgranie drużyny jest, a to dla mnie bardzo ważne.

– Jakie zatem cele przed drużyną rezerw przed rundą wiosenną?

– Grać tak samo, jak w poprzedniej rundzie u siebie, i zdecydowanie lepiej na wyjazdach – to nasz cel na rundę wiosenną.

– Piąte miejsce ze stratą zaledwie pięciu punktów do lidera i perspektywa podejmowania zdecydowanej większości z wyprzedzających was drużyn u siebie, gdzie jesteście wyjątkowo mocni, a do tego podczas wyjazdowych jesiennych meczów z nimi pokazaliście, że nie są wam straszne i że z każdą można walczyć o trzy punkty – to wymarzona pozycja do ataku wyższych miejsc, by nie powiedzieć, że to idealna sytuacja aby mierzyć nawet w awans!

– Rzeczywiście z drużyn, które są przed nami prawie wszystkie podejmujemy u siebie. Jedyny wyjątek to Carbo Gliwice. I to nas rzeczywiście stawia w korzystnej sytuacji, bo na naszych obiektach czujemy się wyjątkowo pewnie. Ale awansować jest bardzo trudno nawet z „B” do „A” klasy. Poza tym o awansie będą decydowały nie tylko mecze czołówki pomiędzy sobą, ale przede wszystkim to, kto nie będzie tracił punktów z drużynami teoretycznie słabszymi. A nam się to jesienią niestety często zdarzało. Czy chcemy awansować? Nie znam trenera ani zawodnika, który by nie chciał, ale wiem, że to bardzo trudne zadanie.

– W jakim zespole w lidze upatrujesz w takim razie głównego kandydata do awansu?

– Myślę, że wszystkie zespoły, które obecnie znajdują sie na miejscach od pierwszego do szóstego mają realne szanse awansować. Nie ma murowanych faworytów.

– Przed wami nie tylko liga. W Pucharze Starosty reprezentujcie formalnie pierwszą drużynę, a to podnosić musi oczekiwania wobec was. A w bytomskim Pucharze Polski poprzednio drużyna rezerw odpadła dopiero w finale w bratobójczym meczu z pierwszym Ruchem. Tym razem jednak tak mocny rywal na pewno na drodze wam nie stanie.

– Na pewno chcielibyśmy godnie reprezentować klub i zajść w obu pucharowych rozgrywkach jak najdalej. Na dzień dzisiejszy trudno jednak powiedzieć, jaką kadrą wystąpimy w tych rozgrywkach. Na pewno termin dodatkowych meczów z Pucharem Polski czy Pucharem Starosty cieszy mnie jako trenera, bo daje młodym zawodnikom więcej okazji do gry, a więc do zdobywania doświadczenia i ogrania. Rozgrywki pucharowe chcemy potraktować bardzo poważnie, także z tych dwóch względów, o których powiedziałeś. I stać nas tam na dobre wyniki.