Zanim były gracz Legii Warszawa czy Piasta Gliwice z zminą krwią wykorzystał gapiostwo radzionkowskiej obrony i nie dał szans Marcinowi Suchańskiemu zdażył oddać dwa strzały na bramkę Ruchu. Dwa dołożył w tym okresie Łuczak. Początek meczu należał więc zdecydowanie do gości, a szybko zdobyta bramka ustawiła spotkanie.
Potem obserwowaliśmy próbę odrabiania strat przez radzionkowian i spokojne oczekiwanie w obronie Bogdanki czyhającej na kontry. Ruch najwięcej strachu rywalowi przysparzał po stałych fragmentach gry, choć defensywa Bogdanki zdecydowanie górowała wzrostem nad żółto-czarnymi. Dwukrotnie po centrach z rzutu rożnego i z rzutu wolnego nie trafiał w znakomitych sytuacjach Bartosz Kopacz.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się, ale Ruch tak dobrych sytuacji jak te dwie Kopacza sprzed przerwy już sobie nie wypracował. Za to dużo groźniejsze były kontry gości. Paluchowski dwukrotnie trafił w słupek, a Renusz w sytuacji sam na sam nie pokonał Suchańskiego.
W końcówce mecz zaostrzył się. Atak Szymona Skrzypczaka w doliczonym czasie gry na Prusaka zakończył się czerwoną kartką i niemal bijatyką piłkarzy obu drużyn. A najzaciekliwszy jej uczestnik, Wallace, obejrzał drugą żółtę kartkę i także przedwcześnie powędrował do szatni.
Przed Ruchem jeszcze jedna szansa na poprawienie dorobku punktowego. W prestiżowych derbach Bytomia zagra za tydzień z Polonią. A Bogdanka udanie zrewanżowała się “Cidrom” za porażkę na początku sezonu, i przerwała serię siedmiu meczów bez wygranej.