Wynik 3:0, choć goście momentami byli na boisku stroną przeważającą, mógł być wyższy. Gospodarze wykorzystali jednak tylko trzy z nadarzających się okazji. W 24 minucie po koronkowej akcji Dawid Jarka odegrał do nadbiegającego Vladimíra Baláta, który nie dał szans Zajacowi. Asystent przy pierwszym golu był autorem dwóch pozostałych bramek, tym samym strzelając swoje pierwsze gole wiosną, i wreszcie wyprzedzając w klasyfikacji najlepszych strzelców drużyny grającego tu tylko wiosną Marka Sukera. Najpierw w 29 minucie, na raty, z bliska wepchnął piłkę do bramki po wrzutce Michała Maka, a po przerwie, pewnie wykonał w 62 rzut karny, podyktowany na faul na Miłoszu Przybeckim.
Przy stanie 0:0 blisko gola z rzutu wolnego był Kamil Szymura. Goście, często strzelający, nie zagrażali przesadnie bramce pierwszoligowego debiutanta, Piotra Adamka, któremu widomo straty gola zajrzało w oczy poważnie dopiero w 41 minucie. Przed strzałem Patejuka bramkarza Ruchu uratował jednak słupek, a potem już on sam popisał się znakomitą interwencją broniąc dobitkę Łatki.
Po zmianie stron dążący do wyrównania goście dawali nadziawać się na kontry. W ten sposób radzionkowianie wywalczyli rzut karny, i po takich akcjach znakomite sytuacje marnowali Michał Mak, dwukrtonie Przybecki, którzy stawali oko w oko z Zajacem. Bramkarz z Bielska-Białej potwierdził swoją klasę broniąc fantastycznie uderzenie Piotra Rockiego lobem i bombę z dystansu Baláta. A fatalnie z bliska spudłował też Adrian Świątek, nie trafiając głową w piłkę.
Wicelider ligi też miał swoje szanse, ale Adamek nie dał się pokonać zachowując zimną krew przeciwko Chmielowi, Malinowskiemu czy Patejukowi. A gdy nawet ten ostatni przerzucił piłkę nad młodych golkiperem, ta spadała obok słupka.
Ruch Radzionków dzięki temu zwycięstwu zakończył sezon na dziewiątej pozycji, otwierającej tzw. górną połowę tabeli. To najwyższe miejsce sposór wszystkich beniaminków.