Rajfel, po Silesiusie Kotórz Mały, to drugi zespół z dawnej czwartej ligi opolskiej, który zaprezentuje się kibicom przy Narutowicza 11 w Bytomiu – Stroszku. Również w kolejnych spotkaniach na własnym stadionie piłkarzy „Cidrów” czekać będą pojedynki z zespołami z Opolszczyzny. W opinii wielu obserwatorów niższych lig panuje przekonanie o wyższym poziomie sportowym drużyn śląskich nad opolskimi, co potwierdzały przede wszystkim wyniki tych zespołów, które wywalczały awans z dawnej ligi czwartej do trzeciej – drużyny ze Śląska nierzadko od razu walczyły o najwyższe cele, drużyny z Opolszczyzny zwykle broniły się przed spadkiem. Przekonanie to potwierdzać może także wysokie zwycięstwo Ruchu nad Silesiusem z drugiej kolejki. Jednak jest to w rzeczywistości przekonanie złudne, bo tak naprawdę o wszystkim decydują bezpośrednie starcia zainteresowanych drużyn. Potwierdza to tabela po trzech kolejkach – prowadzi LZS Leśnica, Silesius zdobył jak dotąd tyle samo punktów co Ruch Radzionków, zespół z Krasiejowa ma tylko o punkt mniej, nie notując jak dotąd jeszcze porażki, i zajmuje w tabeli piąte miejsce.
W ostatniej kolejce Rajfel zremisował na własnym boisku z Victorią Chróścice 1:1. Wcześniej przywiózł punkt z Graczy również po remisie 1:1. Warto zwrócić uwagę, że w obu tych spotkaniach wyrównujące bramki piłkarze z Krasiejowa strzelali w ostatnich minutach meczu. Najbardziej spektakularny wynik Rajfel uzyskał jednak na inaugurację rozgrywek, kiedy przed własną publicznością pewnie ograł w stosunku 2:0 Rozwój Katowice – jednego z faworytów do zwycięstwa w lidze. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła wówczas już w pierwszej minucie meczu. Wyniki te pokazują z jednej strony, że choć to Ruch Radzionków w sobotnim pojedynku będzie zdecydowanym faworytem, to jednak piłkarzy Rajfelu nie można w żadnym wypadku lekceważyć, a wręcz skoncentrowanym być trzeba maksymalnie od pierwszej do ostatniej minuty meczu.
Trenerem drużyny Rajfelu jest Mieczysław Agafon, który uznanie zdobył w kraju jeszcze jako piłkarz. W swojej bogatej karierze reprezentował on między innymi przez niecały sezon Ruch Radzionków, zaliczając w żółto – czarnych barwach 11 występów w Ekstraklasie. Piłkarzem „Cidrów”, także w czasach Ekstraklasy, reprezentującym dziś klub z Krasiejowa był również doświadczony obrońca Marcin Klaczka, który wiosną 2001 roku stał się filarem defensywy Ruchu, a kibicom zapadł przede wszystkim w pamięć pięknym golem, który dał radzionkowskiej drużynie zwycięstwo w Zabrzu nad Górnikiem. Klaczka w Ruchu Radzionków grał również w trzeciej lidze. Znaną szerzej postacią w drużynie Rajfelu w ofensywie jest doświadczony Grzegorz Włoch. Poza nimi kibicom z Radzionkowa wyśmienicie kojarzyć się może… nazwisko Janoszka. A w zespole z Krasiejowa mamy aż dwóch zawodników o takim nazwisku – bramkarz Damian jest raczej rezerwowym, za to wszelkie szanse na grę ma napastnik Dawid. Miejmy nadzieję, że obrońcy Ruchu nie pozwolą mu wykazać się taką skutecznością, jaką na radzionkowskim stadionie wykazywał się w przeszłości „Ecik” Janoszka.
Ruch Radzionków opromieniony dwoma kolejnymi zwycięstwami ligowym oraz środowym pogromem w regionalnym Pucharze Polski, nie może jednak zbagatelizować wniosków, jakie należało wyciągnąć po meczu w Makoszowach. Szczęście, jakie sprzyjało „Cidrom” w pierwszej połowie tego spotkania, może już się nie powtórzyć, a wtedy trudno może być się podnieść. Do kolejnych zwycięstw potrzebna jest zdecydowanie lepsza postawa tak całej drużyny, jak i poszczególnych zawodników.
A zadaniem kibiców Ruchu Radzionków pomóc drużynie swoim dopingiem. Dodatkowym bodźcem dla fanów do głośnych śpiewów może być także spodziewane pojawienie się na trybunach kilkudziesięcioosobowej grupy sympatyków gości.