Setny raz trenera. Przed meczem Raków Częstochowa – Ruch

Sam trener, jak się okazuje, także ze swojego jubileuszu nie chce robić głównego wydarzenie niedzielnego meczu: „Kiedy budzę się co roku 30 marca rano, i uświadamiam sobie, że mam urodziny, to przecież sam sobie prezentów nie składam. A nie oczekuję prezentów, a wystarczą życzenia. I tak samo jest z tym setnym meczem. Owszem, chciałbym dostać jakiś prezent w postaci dobrego wyniku od drużyny. Ale tak naprawdę to nie będzie prezent, nie będzie to nic wyjątkowego, bo przecież zawsze gramy o zwycięstwo, zawsze walczymy o trzy punkty, zawsze dajemy z siebie wszystko. Ale na pewno szczególnie miło by mi było, gdyby ten jubileusz uczcić zwycięstwem podpartym najlepiej bardzo dobrą grą. Bo tak, jak w dniu urodzin życzenia są czymś normalnym, a tak miło je słyszeć, tak w dniu meczu walka o wygraną jest czymś normalnym, a równie miło doświadczyć zwycięstwa. Ale też mój jubileusz to mój jubileusz, a Ruch Radzionków jest Ruchem Radzionków. I to nie dla mnie, a dla klubu moi piłkarze mają w niedzielę wygrać, i zresztą zawsze to właśnie dla klubu mają wygrywać.”

Jednak rywal z Częstochowy to bardzo wymagający przeciwnik, który wcale względem lidera nie musi mieć kompleksów: „Raków to na pewno bardzo groźny zespół, szczególnie u siebie. W końcu to od kilku sezonów czołowa drużyna tej ligi, i tak też z pewnością jest w tym sezonie. Będzie to na pewno dla nas bardzo ciężki mecz, a jeśli myślimy o przywiezieniu stamtąd trzech punktów, a naturalnie taki mamy cel, to musimy pokazać pełnię naszych możliwości, i zagrać z pełnym zaangażowaniem i ambicją. Na razie na wyjazdach nie zawodzimy, i jeśli spełnimy te warunki, to z pewnością po tym meczu będę mógł mówić tak samo. A na pewno zrobimy wszystko, by cieszyć się w Częstochowie z wygranej.”

A wygrana ta na pewno wzmocniłaby pozycję lidera dla piłkarzy z Radzionkowa. Pokonując Rakowa, niezależnie od rozstrzygnięcia meczu kolejki, w którym Zawisza Bydgoszcz zagra z Górnikiem Polkowice, „Cidry” zyskają. Dlatego wynik meczu na szczycie z pewnością śledzony będzie w Radzionkowie sobotnim wieczorem za szczególną uwagą.
„Niewątpliwie będziemy też spoglądać w stronę Bydgoszczy. To jest to, co po meczu z Zawiszą mówiłem. Że to była tylko przegrana bitwa, a nie wojna. My większość tych najważniejszych bitew mamy za sobą, i w większości z nich zwyciężaliśmy. A teraz czas by ci najgroźniejszy rywale mierzyli się między sobą, i sami wzajemnie się ranili. W tej kolejce mamy tego najlepszy przykład, ale przecież mimo porażki z Zawiszą to my jesteśmy obecnie wyżej od nich w tabeli. Bo nigdy nie jest tak, że się łatwo wygrywa, niezależnie z kim się gra. Zawisza doświadczyła tego w Grudziądzu, wcześniej Zagłębie w meczu z Lechią Zielona Góra. I dlatego to nieprawda, że wszystko rozstrzygnie się w meczach pomiędzy zainteresowanymi drużynami, bo wręcz decydujące będą te spotkania z ligowymi średniakami. My teraz przez nie przechodzimy, i w każdym z nich musimy być maksymalnie skupieni i skoncentrowani. A już przecież Polonia Słubice udowodniła nam, że te drużyny ze środka stawki nie są słabe. Wszędzie można było przeczytać, że było to słabe spotkanie, i słysząc po meczu takie opinie i ja dałem się zwieść, w efekcie czego poniekąd tłumaczyliśmy się ze słabej gry. Widać najwidoczniej, że jeszcze brak mi w pełni trenerskiego doświadczenia, bo dałem sobie to wmówić. A tymczasem jestem już po dwukrotnym obejrzeniu i zanalizowaniu tego meczu, i po tym co widziałem na spokojnie, to nie mam powodów żadnego z zawodników krytykować, a wręcz muszę wszystkich pochwalić, i wszystkim pogratulować dobrego występu. Ja rozumiem, że kibice chcą porywającej gry, i że nie wszystkich niuansów futbolu muszą w pełni rozumieć, ale z Polonią zagraliśmy naprawdę bardzo dobre zawody. Tak zdyscyplinowaną, grającą z takim zaangażowaniem, i tak skrupulatnie wykonującą założenia taktyczne drużynę, jaką oglądałem w tym meczu, chciałbym zawsze widzieć, i chciałbym to powtórzyć w Częstochowie. Liga to jest bardzo wymagająca sprawa, bardzo dużo sił pochłania. Jak ktoś chce oglądać akcję za akcję, bramkę za bramką, to niech idzie na sparing, bo tam tak często jest, albo najlepiej na rozgrywki podwórkowe. Świadomy kibic musi sobie zdawać sprawę, że w lidze nie chodzi o to by tworzyć spektakle, a by gromadzić punkty. Nie zawsze uda nam się zagrać tak, jak z Górnikiem Polkowice, choć oczywiście chcielibyśmy to możliwie jak najczęściej powtarzać. Najważniejsze jednak by wygrywać. A jak są takie ciężkie warunki, jakie były w środę, a było naprawdę duszno, naprawdę ciężko się biegało, to trzeba się do tego dostosować, i nie atakować na siłę. Trzeba wtedy szanować piłkę. I chłopcy w środę to w pełni zrealizowali.

I oby równie zadowolony ze swoich zawodników trener Górak mógł być po niedzielnym spotkaniu, którego początek o godzinie 16:00. A w meczu tym Ruch będzie sobie musiał radzić bez filara defensywy, kontuzjowanego Jacka Wiśniewskiego. Kontuzja wyeliminowała także z występu w Częstochowie Tomasza Stranca. Ale z pewnością zostaną oni godnie zastąpieni. Piłkarzem, który z pewnością szczególnie liczy na występ w tym spotkaniu jest Damian Kaciczak, który miałby wtedy okazję mierzyć się ze swoim starszym bratem, Łukaszem, zawodnikiem Rakowa.