Mecz z szóstą drużyną Ekstraklasy na głównej płycie stadionu w Kielcach, jednym z najnowocześniejszych w Polsce, zmobilizował piłkarzy beniaminka pierwszej ligi. Ruch od początku nie przestraszył się rywala, starał się grać wysokim presingiem i rozgrywać piłkę, co powodowało, że jak na sparing licznie zgromadzeni na trybunach kibice momentami przecierali oczy ze zdumienia.
Pierwszy strzał w meczu oddali też radzionkowianie, ale Małkowski złapał uderzenie z dystansu Marcina Dziewulskiego. Potem co prawda to Seweryn Kiełpin łapać musiał strzał, ale parę chwil później goście już prowadzili.
W 11 minucie seria podań z pierwszej piłki w środku pola wymanewrowała kielecką obronę tak, że Piotr Giel mógł wystawić „jak na tacy” futbolówkę Martinowi Matúšowi, a ten tej okazji nie mógł zmarnować.
Korona długo nie potrafiła odpowiedzieć. Dopiero z czasem zaczęła przejmować inicatywę, ale Kiełpin nie miał za wiele pracy. Strzały z dystansu mijały jego bramkę. Na trybunach odzywały się tymczasem gwizdy.
Sfrustrowany takim obrotem sprawy, wyróżniający się na boisku Mijailović, wdał się najpierw w pyskówkę z sędzią, a potem omal nie pobił się z Tomaszem Rzepką.
W okresie największej przewagi gospodarzy, w 43 minucie Vuković fatalnie stracił piłkę w środku pola na rzecz Tomasza Foszmańczyka, który zagrał prostopadle do Marka Sukera. Ten prawie od połowy boiska pędził sam na bramkę, położył i minął bramkarza, trafiając do pustej bramki.
W drugiej połowie obie drużyny wyszły w zmienionych składach. Zarysowała się drobna przewaga Korony, ale znakomicie spisywała się zestawiona z piłkarzy, którzy pierwszy raz grali ze sobą, obrona Ruchu. Nieliczne celne strzały kielczan łapali Kiełpin i Robert Widawski.
Ruch próbował kontrować. Bliski szczęścia był strzałem zza pola karnego Paweł Kanik. Po innej akcji piłka nawet zatrzepotała po taz trzeci w siatce gospodarzy, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną, z czym nie mogli się zgodzić… kibice Korony.
Po trzech dniach treningów drużyna Ruchu Radzionków na tle tak mocnego rywala wyglądała znakomicie, co pozwoliło jej bardzo udanie rozpocząć serię sparingów przez rozpoczęciem pierwszej ligi.