Jako niezwykle udany określić trzeba sparing z MKS Kluczbork. Gospodarze, choć tego dnia zaplanowane mieli dwa sparingi, to przeciwko Ruchowi Radzionków, a nie Rakowowi Częstochowa posłali w bój swój optymalny skład. Mecz odbywał się ponadto na głównym miejskim stadionie w Kluczborku, przy pięknej pogodzie, i co najważniejsze przy licznej widowni. Walki i ambicji piłkarzom obu drużyn nie brakowało, a publiczność obejrzała ciekawe zawody. Sparing prawie jak mecz ligowy – dało się słyszeć na trybunach.
Choć pierwsze minuty meczu wskazywały na przewagę Ruchu, to pierwsze groźne okazje stworzyli sobie gospodarze. Strzał z rzutu wolnego sprzed pola karnego w 7 minucie okazał się niecelny, a po chwili Seweryn Kiełpin w ostatniej chwili powstrzymał szarżujących w polu karnym napastników MKS-u.
„Cidry” po raz pierwszy zagroziły bramce Stodoły w 17 minucie, i w ciągu trzech minut trzykrotnie stanęły przed szansami na bramkę. Po dobrym dograniu Marka Sukera zablokowany został w ostatniej chwili Marcin Kocur, po chwili mocny strzał Sukera z okolic linii pola karnego złapał Stodoła, wreszcie po ładnym podaniu od Piotra Gierczaka powstrzymany przed bramką został Suker, a dobitka Gierczaka została sprzed bramki wybita.
Potem gra uspokoiła się. Strzały graczy Kluczborka z dystansu nie były w stanie zagrozić bramce Ruchu.
W 41 minucie zakręcił obrońcą na lewym skrzydle Adrian Mielec i zagrał do wbiegającego w pole karne Adama Kompały, który przedłużył podanie do Sukera, który pewnym strzałem z pierwszej piłki z kilkunastu metrów pokonał Stodołę.
Po chwili odpowiedzieć próbowali gospodarze, jednak Kiełpin pewnie obronił uderzenie zza pola karnego.
Już początek drugiej połowy przyniósł podwyższenie prowadzenia Ruchu Radzionków. Po ładnej wymianie piłki w środku pola, pod pole karne przedarł się Tomasz Stranc, który wypuścił w sytuację sam na sam Marka Kubisza. Ten dobrze blokowany przez bramkarza zauważył stojącego obok Sebastiana Gielzę, który mając przed sobą pustą bramkę nie mógł spudłować.
Pięć minut później uderzył z dystansu Adam Młynek, ale Świtała „na raty” piłkę złapał. W odpowiedzi strzał z rzutu wolnego gospodarzy niewiele minął poprzeczkę, inna jednak sprawa, że Jacek Jankowski pewnie kontrolował lot piłki.
Po chwili po solowej akcji Marcin Kowalski trafił w słupek. Strzał głową Gielzy po centrze Dawida Bobera odbił bramkarz Kluczborka, a kilka minut później niecelnie strzelał zza pola karnego Gielza.
Kluczbork zagrożenie sprawiał głównie po stałych fragmentach gry. Płaski strzał z rzutu wolnego był jednak niecelny.
W 79 minucie dwa razy w ciągu kilkudziesięciu sekund blokowany był przed bramką w dobrych sytuacjach Gielza.
Bramkę honorową gospodarze zdobyli w 88 minucie. Po szybkiej kontrze Sobota zwiódł obrońców i strzelił w samo okienko, nie do obrony.
Jeszcze w ostatniej minucie Kluczbork próbował wyrównać, ale dobrze zablokowany został skaczący do główki przed bramką jeden z zawodników beniaminka pierwszej ligi.
Ruch Radzionków pewnie i zasłużenie pokonał na wyjeździe zespół z Kluczborka, w spotkaniu nie tylko wynikiem bardzo przypominającym sparing z lutego tego roku.
„Bardzo się cieszę i z wyniku, i z gry i z przebiegu tego meczu. Jesteśmy przecież na początku przygotowań, a już z moich chłopaków aż kipi wola walki o miejsce w składzie, i to już widać na boisku. Nikt się nie obraża, nikt nie narzeka, a wszyscy rywalizują aż miło. Dzisiaj nie było w mojej drużynie żadnego słabego piłkarza, wszyscy zagrali, jak na ten okres przygotowań, bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie dobra gra Gierczaka i bramka Sukera. A w drugiej tak samo dobrze Gielza i Kubisz. Po „Gazie” widać, że te trzy kilogramy, jakie zrzucił zrobiło swoje. Wiem, że wielu kibiców nie do końca zadowolonych było z postawy Marka wiosną, ale on już sygnalizuje, że będzie w nowym sezonie znaczącą postacią tej ekipy, do czego zresztą ma wszelkie predyspozycje. Bardzo się cieszę, że mogliśmy dziś zagrać z Kluczborkiem. Gdy już mieliśmy ten mecz zaplanowany, zgłaszały się do nas z propozycją sparingu w tym terminie Podbeskidzie Bielsko-Biała i Ruch Chorzów, ale słowa danego trzeba dotrzymywać. Kluczbork też nam obiecał, że zagramy o dobrej porze, na ich głównym boisku, i że wystawią przeciwko nam najmocniejszy skład. I też słowa dotrzymali. Gdy się mecz odbywa na ładnym stadionie, przy tylu ludziach na trybunach, a było ich chyba dziś więcej niż średnio oglądało nasze mecze w poprzednim sezonie, to aż się chce grać, mimo że to tylko sparing.” – powiedział po spotkaniu trener Rafał Górak.