Sparta Lubliniec – Ruch 0:4 (0:0)

Sparta Lubliniec – Ruch Radzionków 0:4 (0:0)
48min 0:1 Sobala
81min 0:2 Cziba
88min 0:3 Suker
90min 0:4 Kozieł.

Skład Ruchu Radzionków:
Jankowski – Krzęciesa, Komar, Zioło, Żmuda – Rzepecki (72 Kozieł), Iwan (77 Mosler), Sobala, Mitura (46 Skoczylas) – Suker, Rudyk (61 Cziba)
Trener: Rafał Górak

Rozpoczynając mecz, radzionkowianie znali wynik meczu najgroźniejszego rywala w walce o awans. GKS Tychy zremisował 1:1 w meczu wyjazdowym z Górnikiem MK Katowice. Wiadomo było zatem, iż w przypadku zwycięstwa Ruchu, ponownie będzie nas cieszyć przodownictwo tabeli. Motywacja była więc ogromna. Od samego początku spotkania uwidoczniła się przewaga radzionkowian, którzy raz po raz stwarzali sobie sytuacje podbramkowe. Sam Suker mógł strzelić spokojnie w pierwszej połowie 3 gole. Co sie odwlecze…. Po bezbramkowej pierwszej części meczu, radzionkowianie jeszcze mocniej zaatakowali. I już w 48 min meczu zdobyli gola. Po świetnym podaniu w ulliczkę, sam na sam z bramkarzem znalazł się Sobala, który spokojnie umieścił piłkę w siatce. Po tym golu Ruch ani nie myślał przestać atakować. Gospodarze w tym okresie mieli groźnie wyglądającą sytuację podbramkową, kiedy to w polu karnym dopatrzyli się faulu oraz, wcześniej, zagrania ręką. Gwizdek sędziego jednak milczał. Na drugą bramkę popularne cidry czekały aż do 81 min, kiedy to wprowadzony za Rudyka Cziba strzelił silnie pod poprzeczkę. W tym momencie było wiadomo, że nic nie odbierze nam zwycięstwa. Sparta jakby zrezygnowana czekała tylko na ostatni gwizdek sędziego. Ruch za to dalej atakował i w 88 min meczu Suker zdobył trzeciego gola. Warto dodać iż był to jego czwarty gol w czwartym meczu z rzędu, licząc w tym mecze pucharowe. Oby tak dalej. Ostatnia, czwarta bramka padła w doliczonym czasie gry a autorem jej był Kozieł, który ośmieszył bramkarza miejscowych. W sytuacji sam na sam minął go zwodem i wpakował piłkę do pustej bramki. Chwilę później sędzia zakończył mecz, w którym przewaga Ruchu ani na moment nie podlegała dyskusji. Zwyciężyliśmy pewnie a wynik 4:0 jest najniższym wymiarem kary, jaka mogła tego dnia spotkać Spartę. – Nasza dominacja była tak znaczna, że rywale mogli stracic więcej niż 4 gole – podsumował trener Górak. Po zwycięskim meczu piłkarze tradycyjnie zatańczyli w kółeczku po czym, podbiegli do swoich kibiców wspólnie świętować zwycięstwo oraz odzyskanie pozycji lidera. Warto wspomnieć o kibicach, którzy w liczbie niespełna 100 osób, przyjechali pociągiem na mecz. Takiego dopingu i zabawy autor tej relacji nie widział dawno. Na potwierdzenie tego można było usłyszeć głosy miejscowych, którzy na próżno szukali wzrokiem swoich sympatyków…

mag