Ale w drużynie „Cidrów” argument o rewanżu na tyskim zespole za tamto niepowodzenie nie będzie wykorzystywany. Nie ma potrzeby się przecież rewanżować, skoro dziś to Ruch Radzionków jest drużyną wyżej od Tychów klasyfikowaną, i z pewnością w tym meczu to on będzie faworytem. Ale to nie znaczy, że w sobotnim spotkaniu emocji nie będzie tyle, co w tych pamiętanych meczach. Wielkie emocje są murowane!
„To będzie już któryś w ostatnich latach pojedynek Ruchu Radzionków z GKS-em Tychy, a były to mecze w każdym przypadku pamiętne, i w każdym przypadku o wielkim znaczeniu dla układu tabeli ligowej. Całe szczęście, że już teraz będzie to w drugiej lidze, a nie w czwartej, jak ostatnie nasze pojedynki. I choć może teraz nie ma przy tym meczu aż takich emocji jak ostatnio, to jednak będzie to czystej krwi mecz derbowy, a na takie mecze czeka się zawsze z najwyższą przyjemnością. Już nie mówiąc o tym, że znamy się doskonale, że w obu drużynach jest liczne grono zawodników, którzy pamiętają czwartoligową rywalizację.” – zauważa przed meczem trener Ruchu.
Dla Rafała Góraka, który w Częstochowie prowadził tę drużynę po raz setny w meczu ligowym, sobotnia potyczka będzie, oby, pierwszym akordem drugiej setki. A przecież to w meczu z Tychami właśnie trener Górak debiutował w roli szkoleniowca żółto-czarnych. Wtedy było 2:1 dla Ruchu. I chyba wszyscy w Radzionkowie życzyliby sobie by historia zatoczyła koło, a gdyby tak się stało, gdyby druga setka trenera miała być tak samo udana, to niechybnie, jak sam trener żartował na łamach innego portalu, ujrzymy Ruch Radzionków znów w Ekstraklasie.
„Ale wcale o zwycięstwo nie będzie w sobotę łatwo.” – zauważa opiekun radzionkowian – „Derby rządzą się zawsze swoimi prawami, zawsze ściągają na trybuny więcej ludzi niż zazwyczaj, co dodatkowo mobilizuje zawodników po obu stronach barykady. Nie ukrywam, że całym sztabem trenerskim oglądaliśmy wczoraj na żywo GKS Tychy w meczu pucharowym z Jagiellonią Białystok, w którym gospodarze zaprezentowali się na tle tak mocnego rywala znakomicie. Jest to naprawdę bardzo dobra drużyna, która grając tak, jak wczoraj w Remes Pucharze Polski, powinna być w lidze zdecydowanie wyżej niż obecnie jest, i powinna być wymieniana w gronie kandydatów do awansu. My mamy Gierczaka, Kompałę, Wiśniewskiego – jednorazowych piłkarzy, niepowtarzalnych. Ale przecież w Tychach są Bizacki, Masternak, Zadylak – piłkarze tak samo jednorazowi, i z pewnością taka samo pozytywnie na swój zespół oddziałujący, jak ta nasza doświadczona trójka u nas. A w Tychach są przecież jeszcze Ankowski, Kasprzyk. Są tam dobrze znani w Radzionkowie Wesecki i Suchański, którzy przecież też swoje lata i swoje doświadczenia mają. O nas się mówi, jako o bardzo doświadczonym zespole, niektórzy też ironizują o emerytach. Ale gdyby zsumować i doświadczenie i wiek, to chyba Tychy byłoby od nas ciut bardziej doświadczone, a na pewno starsze. Słowem – przed nami bardzo trudne wyzwanie. I naprawdę będziemy musieli dać z siebie prawdziwe sto procent, aby myśleć o zwycięstwie.”
Jednym z głównych atutów radzionkowian w tym spotkaniu wydaje się być… większa świeżość. Trener Mirosław Smyła, pochodzący zresztą z Radzionkowa, już po ostatnim meczu ligowym swojego zespołu z Miedzią Legnica narzekał na trudy fizyczne sezonu. A do tego w środę jego podpieczeni dołożyli aż sto dwadzieścia minut pełnej napięcia gry w Remes Pucharze Polski. Ale aż tak dużej wagi do tego trener Górak nie przywiązuje:
„To nie musi mieć żadnego znaczenia. Nie ma tu reguły. Czasami nawet po wielkim wysiłku, ale gdy wypada się tak dobrze na tle tak znakomitego przeciwnika, co Tychy doświadczyły w meczu z Jagiellonią, to w piłkarzy potrafi wstąpić nowy duch, nowa wiara w siebie, nowa siła. Ale skoro sam trener Smyła mówi jednak otwarcie, że jakiś problem jest w tym względzie, to musimy wziąć to pod uwagę. Ale musimy zadbać o siebie, a nie myśleć o rywalu. A jeśli zagramy tak, jakbyśmy tego chcieli, czyli szybko wymieniając podania, długo utrzymując się przy piłce, narzucając swój styl gry od pierwszych minut, to rywal siłą rzeczy będzie musiał za nami biegać, siłą rzeczy będzie się zdecydowanie bardziej od nas męczył. A wtedy wyszłoby czarno na białym czy ta napięta liga w połączeniu z pucharowymi rozgrywkami faktycznie tyle sił tyszan kosztowała.”
W zespole Ruchu wracają do treningów nieobecni ostatnio piłkarze. Z pewnością do składu wróci Jacek Wiśniewski, ale Tomasz Stranc najpewniej zostanie jeszcze przez sztab trenerski oszczędzony. Na pewno na placu gry zabraknie też ukaranego w poprzednim meczu z Rakowem w Częstochowie czerwoną kartką Michała Zioło. Decyzji Wydziału Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej jeszcze co prawda nie ma, ale pewne jest, że na jedynym meczu przymusowa nieobecność stopera Ruchu się nie zakończy.
Pozostaje nam tylko serdecznie zaprosić na mecz dwunastej kolejki drugiej ligi zachodniej z GKS-em Tychy. Jego początek w sobotę 26 września o godzinie 16:00 na stadionie Ruchu Radzionków w Bytomiu-Stroszku. A oto obowiązujące na to spotkanie ceny biletów: normalny – 10 zł, ulgowy (dzieci szkolne i młodzież ucząca się za okazaniem legitymacji) – 6 zł, oraz kobiety i dzieci do dziesiątego roku życia – 2 zł.