To był drugi mecz z rzędu, w którym Radzionkowianie zaaplikowali rywalom cztery gole. Tym razem jednak, po raz pierwszy wiosną drużynie Ruchu nie udało się zachować czystego konta. I choć wynik może świadczyć o łatwym zadaniu podopiecznych trenera Rafała Góraka, to jednak gospodarze tego pojedynku okazali się na pewno o wiele bardziej wymagającym przeciwnikiem niż ich lokalny rywal, Silesius Kotórz Mały, z którym w mniejszych rozmiarach „Cidry” poradziły sobie na inaugurację rundy wiosennej. Po raz trzeci tej wiosny do bramki rywali trafiali dwaj radzionkowscy napastnicy.
Początek meczu to dominacja gości, jednak bez klarownych sytuacji strzeleckich. W 2 minucie Tomasz Stranc oddał pierwszy strzał w spotkaniu, jednak to uderzenie z dystansu było bardzo niecelne. W 6 minucie przedarł się w polu karnym Piotr Mazur, który dograł do Adama Kompały – kapitan Ruchu, naciskany przez obrońców, posłał piłkę nieczystym uderzeniem obok słupka. W 10 minucie z okolic linii pola karnego próbował znów Kompała, trafiając jednak wprost w ręce Podolaka.
W 14 minucie po raz pierwszy pod bramkę Patryka Ciasnochy przedarli się gospodarze, jednak Wróblewski w dobrej sytuacji utracił równowagę i nie zdołał nawet oddać strzału. Od tego momentu Rajfel spróbował śmielej zaatakować. Ale jeszcze chwilę po pierwszej akcji piłkarzy z Krasiejowa Piotr Giel posłał piłkę daleko od słupka. W 19 minucie Ciasnocha poradził sobie z uderzeniem Włocha, a w minucie 22 nieskutecznie lobować bramkarza Ruchu próbował Grabowski.
Minutę później Sebastian Gielza urwał się bramkarzowi, jednak zbyt mocno wypuszczoną na bok piłkę nie potrafił skierować celnym strzałem do bramki. W 26 minucie strzał tego samego zawodnika okazał się bardzo niecelny. W 31 minucie Grabowski uderzył zaś daleko od bramki Ciasnochy.
W 34 minucie zgromadzeni na stadionie kibice doczekali się pierwszej bramki. Pod linię końcową boiska przedarł się Adrian Mielec, który wycofał piłkę do nadbiegającego Piotr Giela, który to po raz drugi tej wiosny, w drugim kolejnym meczu trafił do siatki.
W 39 minucie wybitą po zamieszaniu podbramkowym piłkę z dystansu lobem do bramki próbował skierować Pietraczyk, trafijąc jednak tylko w górną siatkę bramki Ruchu. W 43 minucie uciekał obrońcom w polu karnym Cybulski, jednak z ostrego kąta posłał piłkę nie w światło, a wzdłuż bramki.
W odpowiedzi chwilę potem piłka po strzale Mielca została zablokowana, a po uzyskanym w ten sposób rzucie rożnym wykonywanym przez Kompałę, ten sam zawodnik uderzeniem z woleja posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się sennie. Pierwszy sygnał do ataku dali znów goście, ładnie wypuszczony w pole karne przez Mielca w 52 minucie Piotr Giel jednak uderzył daleko obok słupka.
W 57 minucie efektownie wymienili pomiędzy sobą piłkę Mielec ze Strancem, ten drugi zagrał ją przed bramkę do nadbiegającego Gielzy, który w tej sytuacji dopełnił tylko formalności. Dla popularnego „Glajzy” była to trzecia wiosenna bramka, w trzecim kolejnym meczu.
Trzy minuty później skutecznie odpowiedzieli gospodarze, najpierw piłka po strzale Begara wyszła jeszcze na rzut rożny, ale w zamieszeniu w polu karnym po tym stałym fragmencie gry, najprzytomniej odnalazł się Cybulski, kierując piłkę do siatki.
Na kolejną groźną akcję trzeba było poczekać osiem minut, niepilnowany Marek Kubisz uderzył jednak bardzo niecelnie. Chwilę potem równie niecelnie na drugą bramkę, strzałem z dystansu, uderzył Kowalczyk. W 70 minucie po podaniu Kubisza Marcin Kocur będący już niemalże przed bramkarzem , po nogach jednego z obrońców wywalczył tylko rzut rożny.
Długie górne prostopadłe podanie Marcina Trzcionki w 73 minucie trafiło do niepilnowanego Kocura, który w sytuacji sam na sam z Podolakiem pewnie przerzucił nad nim piłkę, podobnie jak ten, którego zmienił w tym meczu, zapisując na swoje konto trzecią wiosenną bramkę, w trzecim kolejnym meczu. Ten gol wywołał jednak na ławce trenerskiej Rajfela i na trybunach spore poruszenie – gospodarze przekonani byli o kilkumetrowym spalonym napastnika Ruchu.
W 75 minucie było już po meczu. Czwartą bramkę dla żółto-czarnych zdobył Kubisz, wykorzystując fatalny błąd jednego doświadczonego Klaczki, któremu w łatwy sposób odebrał w polu karnym piłkę.
Minutę po czwartym golu przed szansą stanął Kocur, jednak Podolak poradził sobie z tym groźnym strzałem z dystansu. W 80 minucie z niemalże tego samego miejsca uderzał Marek Suker, tym razem jednak niecelnie. Gospodarze odpowiedzieli jedynie bardzo niecelnym strzałem Konika w 86 minucie z rzutu wolnego. A w doliczonym już czasie gry spudłował jeszcze Kubisz, i sędzia Skowroński mógł tylko zakończyć już mecz.
Trzecie kolejny zwycięstwo Ruchu Radzionków stało się faktem, a przewaga nad rywalami wzrosła już do jedenastu punktów, dzięki korzystnym dla „Cidrów” rozstrzygnięciom w innych meczach dziewiętnastej kolejki trzeciej ligi opolsko-śląskiej.