Tomasza Krzęciesy rozstanie z piłkarskim boiskiem

„Ostatni mecz ligowy w pierwszej drużynie rozegrałem chyba w drugiej połowie rundy jesiennej sezonu 2007/2008.” – relacjonuje Tomasz Krzęciesa – „W przerwie zimowej przeszedłem artroskopię kolana u doktora Ficka w Bieruniu i razem z zespołem rozpocząłem przygotowania do rundy wiosennej. Jednak już przed zgrupowaniem w Dzierżoniowie rozpoczął się problem z zapaleniem ścięgna Achillesa – miałem dwa tygodnie przerwy, przyjmowałem zastrzyki. Po obozie sytuacja się niestety powtórzyła. Przed rozpoczęciem rundy przeszedłem zabieg Recover polegający na wstrzyknięciu do Achillesa w ośmiu miejscach płytek krwi. Po tym zabiegu czekały mnie cztery tygodnie przerwy. Po rozpoczęciu treningów i kilku meczach w rezerwie skręciłem staw skokowy i to był koniec sezonu dla mnie. Po rozpoczęciu przygotowań do sezonu 2008/2009 znowu Achilles, zabiegi ESWT. Zdążyłem rozegrać kilka meczów w drugiej drużynie, a uraz ciągle powracał. Kolejne wizyty u doktora Ficka, wizyta w Poznaniu u doktora Nowaka – lekarza kadry narodowej piłkarzy ręcznych, rehabilitacja w „FizjoFicie”. Włożyłem w to dużo czasu i pieniędzy. Część kosztów pokrył klub, jednak większą część płaciłem z własnej kieszeni wierząc jeszcze, że skończy się to dobrze. Tak się jednak nie stało, i tak skończyła się runda jesienna dla mnie. Próbowałem wszystkiego i wszędzie. I nic. I tak, jak wszystko się kiedyś kończy, tak skończyła się i moja przygoda z piłką.”

Tomasz jednak ani myślał rozstawać się z Ruchem Radzionków. W czerwcu zakończy naukę w dwuletniej szkole na kierunku Technik Masażysta, i dlatego klub zaproponował mu współpracę – „Gdyby nie przychylność Pana Prezesa oraz Zarządu byłbym zmuszony do rozstania się z klubem, a tak dalej jestem częścią tej drużyny, z czego bardzo się cieszę. Obecnie jestem razem z Markiem Zorzyckim masażystą. Po tylu własnych przejściach mam z tym niezłe doświadczenie. Podczas własnej rehabilitacji zetknąłem się z różnymi formami terapii, którymi teraz interesuje się bardziej, chociażby Kinesiology Taping.”

Tomasza Krzęciesy nie zobaczymy więc już na boisku, za to nieraz kibice, szczególnie na meczach drugiej drużyny, zobaczą go wbiegającego na murawę w chwili, gdy leżał będzie na niej obolały zawodnik Ruchu Radzionków. Były już w tej chwili piłkarz chciałby wrócić jeszcze do czynnego sportu, jednak znakomicie zdaje sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne lub wręcz niemożliwe – „Ciągle jeszcze czasami dokucza mi Achilles, mimo że od dłuższego czasu przecież nie jestem w treningu, a poza tym już tak długo jestem poza meczami pierwszej drużyny, że chyba niewielu już o mnie pamięta.”
My jednak pamiętamy go z dobrej gry w linii defensywnej Ruchu Radzionków przez kilka sezonów. Tomasz Krzęciesa zaś okres swojego pobytu w „Cidrach” wspomina też tylko pozytywnie, na tyle, że chciał z tym klubem związać się także po przerwaniu kariery piłkarskiej. W ten sposób sezon 2008/2009 jest już jego szóstym sezonem pracy w Radzionkowie. „Zawsze byli tu fajni ludzie i atmosfera w szatni, a to jest podstawą każdego sukcesu. Teraz oprócz tego w klubie jest coraz lepiej pod względem organizacyjnym i pozostało tylko wygrywać na boisku, pewnie sięgając po awans do drugiej ligi.”
Tomasz Krzęciesa swoim kolegom gorąco kibicował będzie z boku.