Trener Michał Majsner:
Trudno na gorąco powiedzieć, co zadecydowało o tym, że wracamy do domu bez punktów. Na pewno dla mnie był to jeden z najsłabszych, a może i najsłabszy piłkarsko nasz mecz w tym sezonie. Ale przeciwnik też wcale nie grał dobrego meczu. Naszym błędem było to, że całkowicie dostosowaliśmy się do ich gry, zamiast grać swoją piłkę. W efekcie piłka latała w górze od jednego do drugiego pola karnego, a tylu wybić piłki na oślep w wykonaniu obu drużyn chyba nigdy wcześniej nie widziałem. Jednym słowem – kopanina. I przykro, że my w tym współuczestniczyliśmy. Na pewno stan murawy nie ułatwiał obu zespołom gry, ale to nie może być usprawiedliwieniem. Tym bardziej, że cały tydzień trenowaliśmy na bocznym boisku starego stadionu, gdzie murawa jest też w słabym stanie, aczkolwiek lepszym od tego, jaki dziś zastaliśmy w Kosztowach. W takich meczach wyjazdowych musimy naciskać, wygrywać, zacząć w końcu punktować. Tym bardziej żałuję dzisiejszego meczu, że przecież przed tygodniem z Wartą Zawiercie naprawdę bardzo dobrze wyglądaliśmy piłkarsko. Jednak wtedy przeciwnik także grał piłką…