Trener Wojciech Osyra:
Trudno po takim meczu cokolwiek powiedzieć. Zacznę od tego, że przyjechała nas dopingować grupa kibiców, która zawsze daje nam duże wsparcie, a która nie została wpuszczona na stadion. Na pewno brakowało nam ich obecności, ale przez to wcale nie twierdzę, że to zaważyło na wyniku. Nam ten mecz kompletnie nie wyszedł, a Polonia Łaziska nas dziś upokorzyła. Można tylko gdybać co by było, gdyby w pierwszej połowie Damian Sadowski wykorzystał swoją wyśmienitą sytuację, ale inna sprawa, że dwie z trzech straconych w tej części gry bramek padły po naszych kardynalnych błędach. A w drugiej to już z naszej strony brak jakiejkolwiek dyscypliny taktycznej, i następne bramki się posypały. Trzeba wyciągnąć wnioski i jak najszybciej o tym, co się stało zapomnieć, bo przed nami jeszcze dwa mecze w tej rundzie i sześć punktów do zdobycia. Musimy pamiętać, że nie mamy zespołu zdolnego do gry otwartej piłki, bo jak na razie nie mamy tyle możliwości i umiejętności. Ruch Radzionków musi słynąć z ambicji, chęci walki, zaangażowania, i musi być bardzo zdyscyplinowany taktycznie. Jak tego nam brakuje, to kończy się tak, jak dzisiaj.