Trener Wojciech Osyra:
Przede wszystkim chciałem pogratulować trenerowi zwycięstwa. Co można powiedzieć o meczu? Na pewno pierwsze piętnaście minut mogło zadecydować o obliczu tego spotkania – bramka, a do tego kilka klarownych sytuacji, ale niewykorzystanych. Jak to w piłce bywa, niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić, i tak było i tym razem. Myślę, że zwycięstwo Gwarka jest zasłużone. Tym bardziej, że na boisku byli bardziej zdeterminowani, waleczni. Można powiedzieć, że z przebiegu meczu właśnie wolą zwycięstwa zasłużyli na trzy punkty. Mamy mnóstwo materiału do analizy. Straciliśmy trzy bramki po stałych fragmentach gry. Niestety pewna seria w jedenastej kolejce nam się skończyła, przegraliśmy mecz, ale dobre w tym jest to, że możemy wyciągnąć konkretne wnioski. Pozostały nam jeszcze cztery kolejki, jesteśmy liderem, ale pewna doza sukcesu została nam dziś urwana. Myślę, że w kolejnym meczu będziemy grać o zwycięstwo i wrócimy na właściwie tory, jakie wszyscy byśmy sobie życzyli.
Trener Gwarka, Jarosław Bryś:
Chciałbym przede wszystkim pogratulować wszystkim, którzy zorganizowali ten mecz, i naszym zawodnikom za cały ciężki tydzień, bo mieliśmy w nim problemy. Zdarzyło się nawet tak, że trenowaliśmy w sześciu, ponieważ mam trzech kontuzjowanych zawodników, do tego kartki. Dziś kilku piłkarzy grało z kontuzjami, tym bardziej więc trzeba docenić, to co powiedział trener Osyra, że wygraliśmy determinacją, wolą walki wszystkich zawodników. A musiałem dziś wystawić kilku piłkarzy, którzy mniej grali, i dziś wszyscy oni się sprawdzili, i to pokazało, że mamy dobry kolektyw, dobrą drużynę, która bardzo ciężko pracowała żeby wygrać. Kluczowe były te wszystkie elementy, których spodziewaliśmy się. Przede wszystkim stałe fragmenty gry nasze i przeciwnika. Widzieliśmy, że po tych stałych fragmentach gry prawdopodobie będą padały bramki. Wiedzieliśmy, że nad tym trzeba popracować. Bardzo nas to cieszy, że zdobyliśmy bramki właśnie ze stałych fragmentów gry. Wiedzieliśmy, że trzeba robić wszystko by kierować piłki w boczne sektory boiska, i tam szukać szansy na dogranie piłki, bądź jej wprowadzenie i zdobycie kolejnego stałego fragmentu gry, bądź strzały. Rzut karny – Hubert Jaromin zrobił to super. A wisienką na torcie popisał się Sebastian Foszmańczyk przepięknym strzałem z dwudziestu kilku metrów, i całe Tarnowskie Góry oszalały.