Trenerski dwugłos po meczu w Chorzowie

Trener Ruchu II Chorzów, Karol Michalski (wypowiedź za www.ruchchorzow.com.pl):
Cieszy wynik, mniej gra. Cały czas pracujemy nad tym, żeby ci młodzi zawodnicy się rozwijali, żeby próbowali grać piłką. Drużyna przeciwna cofnęła się i niestety było to utrudnione. W drugiej połowie pole gry się trochę rozszerzyło, co nam pomogło. Akurat wykorzystaliśmy swoje sytuacje, natomiast niedopuszczalne są sytuacje, do których doprowadził przeciwnik.

Trener Ruchu, Wojciech Osyra:
Na pewno w pierwszej połowie zespół Ruchu Chorzów przewyższał nas, przede wszystkim w organizacji gry defensywnej i w akacjach oskrzydlających. Bramkę straciliśmy po akcji prawą stroną, gdy tymczasem właśnie na tą flankę uczulaliśmy zawodników, bo już przed meczem wiedzieliśmy, że właśnia to będzie motor napędowy gospodarzy. Wydaje mi się, że i ten błąd, po którym padła bramka, i ogólnie przewaga Ruchu Chorzów w pierwszej części gry brała się z tego, że wyszliśmy na mecz nieco przestraszeni, wycofani. Może zawodników zdeprymował jednak ten stadion, może zawodnicy rywala, w większości będący w szerokiej kadrze pierwszej drużyny, a w części mający występy w Ekstraklasie. W przerwie powiedziałem drużynie, że musi zagrać odważniej, że musimy uruchomić naszą najsilniejszą broń, czyli boki w postaci Sadowskiego i Urbainczyka. I to nam się udało, co w konsekwencji przyniosło bramkę na 1:1. Niestety kilka minut później, znów po akcji, na jaką uczulaliśmy zawodników, tracimy gola. Trzecia bramka to już konsekwencja naszego odkrycia się, gry z wysoko ustawioną czwórką obrońców, z akcentem postawionym wyraźnie na ofensywę i gonienie wyniku. Wcześniej mieliśmy sytuacje, które powinny przynieść nam bramkę na 2:2. Tak się jednak nie stało, dlatego wracamy do domu bez punktów.