Trenerski dwugłos z Kluczborka

Trener Kamil Rakoczy:
Przyjechaliśmy do Kluczborka z określonym planem. Gra niską obroną do siedemdziesiątej dziewiątej minuty się sprawdzała. Ale naszym celem było także wyprowadzanie kontr, co jednak zupełnie nam nie wychodziło, a z czego jestem bardzo niezadowolony. Tym bardziej, że było naprawdę bardzo dużo przejętych przez nas piłek w środku pola. Jednak nie umieliśmy to przekuć w jakiekolwiek zagrożenie, nie biegaliśmy do tych kontr, nie wykorzystywaliśmy wolnych przestrzeni, za długo trzymaliśmy piłkę przy nodze. Rywal cierpliwie czekał na swoje okazje, grał swoje, a gdy strzelił pierwszą bramkę było już tak naprawdę po meczu. Mamy swoje problemy kadrowe, co dzisiaj było widać. Zaczynaliśmy rundę z dwoma napastnikami: Amine i Wojsykiem, a na mecz ze Stilonem nie będę miał ani jednego z nich. Za kartki wypada nam także kapitan Trzcionka. Będzie trzeba to jakoś poukładać, bo jeśli chcemy się utrzymać w lidze, to musimy koniecznie za tydzień przed własną publicznością zacząć punktować.

Trener Dariusz Surmiński (MKS Kluczbork):
W końcu przełamaliśmy się. To trzeci mecz, w którym były sytuacje, i w końcu chłopcy się odblokowali, i po dobrym w naszym wykonaniu meczu, w którym było zaangażowanie, była walka, był pomysł, wygraliśmy zdecydowanie.