Wypowiedzi po efektownej wygranej z Dramą Zbrosławice

Trener Michał Majsner:
Bardzo duże emocje. Bardzo fajnie było takie wydarzenie przeżyć, bo i ja i piłkarze wiedzieliśmy, że zapisujemy się tym występem w historii klubu. Tym bardziej, że zakończyliśmy je efektownym zwycięstwem, bo w takim dniu, tak pięknie zorganizowanym, wszyscy na to zasługiwaliśmy, od zarządu klubu, jego pracowników, sztabu drużyny, zawodników po kibiców. Mnie ten wynik motywuje do dalszej pracy, i mam nadzieję, że drużyna tak samo to potraktuje. Nie można się nim zachłysnąć, bo to dopiero pierwszy wygrany mecz, a my chcemy je wygrywać seriami. Ale chwilę się pocieszmy, bo razem z fantastycznymi dziś kibicami piłkarze stworzyli widowisko naprawdę na miarę meczu na stulecie. A też potrzebowaliśmy bardzo takiej wygranej, bo w chłopakach siedziało to, że licząc z poprzednim sezonem tak długo nie udawało się im wygrywać. Mam nadzieję, że większość kibiców, którzy dziś przyszli, zostanie z nami w następnych meczach, bo ich wsparcie bardzo nam pomogło odnieść to zwycięstwo, i jeszcze wiele razy może się nam okazać bardzo potrzebne.

Mateusz Pietryga:
Fantastyczny dzień. Muszę się przyznać, że ja od rana nie mogłem się doczekać tego meczu, dawno żadne spotkanie takich emocji nie wywołało. W końcu wyszliśmy na murawę, przy światłach, pełnych trybunach i przy świetnym dopingu kibiców – o to w piłce chodzi. A my cieszymy się, że nie zawiedliśmy ich, że w końcu zagraliśmy tak, że mogą z dumą do domów wracać. Dawid Gajewski załatwił sprawę spektakularnymi strzałami w pierwszej połowie. Wierzyliśmy w niego, bo po meczu w Kłobucku byliśmy pewni, że w końcu te jego uderzenia muszą znajdować drogę do siatki. W drugiej połowie stanęliśmy niżej, i próbowaliśmy wyprowadzać kontry. Rywal trochę opadł z sił, a nam udało się jeszcze dwa razy piłkę do siatki skierować.

Marcin Trzcionka:
Byliśmy świadomi swoich umiejętności, byliśmy świadomi wagi tego meczu, więc nie musieliśmy się jakoś specjalnie mobilizować. Nie pierwszy raz w Ruchu Radzionków zaliczyliśmy falstart, i po prostu w tygodniu trzeba było się trochę podnieść. To nam się udało. Zagraliśmy dziś – uważam – jakościowo naprawdę dobry mecz, stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji. Myślę, że to był fajny mecz na zakończenie tego całego dnia obchodów stulecia. Cieszę się, że wygraliśmy, ale – z całym szacunkiem dla rywala – gdyby Ruch Radzionków na stulecie nie wygrał z Dramą Zbrosławice, to coś byłoby nie tak. Ten klubu żyje i funkcjonuje na co dzień, dzięki tym ludziom, którzy przyszli, a którzy stworzyli tak świetną atmosferę. Jest dla kogo tutaj grać, i chcielibyśmy bardzo by tak było dalej. Ja zawsze powtarzam – to jest tylko czwarta liga, ale co dwa tygodnie czuję się – dzięki kibicom – jakby to była liga druga, a w taki dzień – grając o dziewiętnastej, przy sztucznych światłach, pełnym stadionie – naprawdę to atmosferą niczym nie odbiega od meczów na zapleczu Ekstraklasy. Myślę, że dla tych naszych młodych chłopaków było to dziś naprawdę fajna przygoda, i cieszy, że sprostali temu zadaniu. Niech się uczą, niech rosną piłkarsko, i niech idą w świat, bo to na pewno wszystkich nas bardzo by ucieszyło.

Dawid Gajewski:
Z dzisiejszego meczu bardzo się cieszymy. Zespół zagrał super spotkanie. Żałujemy tylko i wyłącznie tego pierwszego meczu. Tam cieszył się Znicz, choć my mieliśmy wcześniej sytuacje by też strzelić jednego, dwa gole. Co nie strzeliliśmy w Kłobucku, zaczęło wpadać dzisiaj. Myślę, że przez całe spotkanie nie daliśmy rywalowi szans na dojście do dogodnej pozycji przed naszą bramką. Byliśmy bardzo aktywni z przodu, tych dobrych okazji było więcej niż strzelonych bramek. Myślę, że nasze zwycięstwo w pełni zasłużone. Zostałem tu ściągnięty z zadaniem przede wszystkim strzelania bramek, gram zresztą na pozycji lewego napastnika, i z goli jestem rozliczany, szukam więc ich, i cieszę się, gdy udaje się je strzelać. Gramy ofensywnie i jestem przekonany, że czy ja czy koledzy w każdym meczu swoje szanse mieć będziemy. Czy ja strzelę czy ktoś inny – wszystko dla dobra drużyny. Muszę podkreślić, że jestem dziś bardzo zadowolony z postawy tych młodych chłopaków. Trzy czwarte tej drużyny to młodzieżowcy lub zawodnicy, którzy dopiero co wiek młodzieżowca skończyli, i wielki szacun dla nich, że tak dobrze się dziś zaprezentowali. Atmosfera dziś nas niosła. A ja pierwszą bramkę strzeliłem w osiemnastej minucie, a tuż przed sezonem dostałem koszulkę właśnie z numerem osiemnastym.