Wypowiedzi po meczu Zagłębie Sosnowiec – Ruch

Trener Zagłębia Sosnowiec, Piotr Pierścionek:

„Graliśmy dziś z najlepszą do tej pory drużyną ligi, która ma wysokie cele. Jest bardzo dobry zespół, bardzo dobrze prowadzony. I dziś z tym rywalem graliśmy naprawdę dobry mecz, i dlatego mogę być zadowolony. Choć wyszliśmy z czterema młodzieżowcami w składzie, to postawiliśmy poprzeczkę Ruchowi bardzo wysoko. Moja ocena jest oczywiście subiektywna, bo jestem zapatrzony w swój zespół, ale wydaje mi się, że zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo. Byliśmy mimo wszystko lepszą drużyną niż Ruch Radzionków. Sytuacja Huberta Jaromina w końcówce mogła zwieńczyć nasz mozolny trud włożony w to spotkanie. Długimi fragmentami to my nadawaliśmy ton wydarzeniom na boisku, grając przed własną wspaniałą publicznością, która wydawałoby się mogła niektórym młodym chłopakom pętać nogi, ale tak nie było. Kibice pchali nas do zwycięstwa, i choć Zagłębie tylko zremisowało, to po raz kolejny wygrali nasi kibice. Muszą nam uwierzyć, że chcieliśmy bardzo wygrać dla nich. Ale graliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem i niestety nie udało się wygrać. Dziękuję chłopakom za walkę i zaangażowanie. Do szczęścia zabrakło nam niewiele, ale remis z taką drużyną jak Ruch musi mimo wszystko cieszyć.”

Rafał Górak:

„Jesteśmy naprawdę zadowoleni z tego, że wywalczyliśmy punkt na tym niezwykle trudnym terenie w Sosnowcu. Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego meczu i taki on w rzeczywistości był. Zagłębie postawiło nam dziś poprzeczkę bardzo wysoko. I z przebiegu meczu faktycznie długimi momentami dominowali nad nami. Ale cieszę się, że dawaliśmy sobie radę z naprawdę dobrze grającym dzisiaj Zagłębiem. Jestem bardzo zadowolony, że nie straciliśmy trzech punktów i cieszę się, że utrzymaliśmy przewagę nad Zagłębiem, bo uważam, że to będzie nasz główny przeciwnik w walce o najwyższe cele w tej lidze.”

Jacek Wiśniewski:

„Wiadomo w jakich okolicznościach przyszło nam grać, ale to nie one, a po prostu mocny przeciwnik był powodem tego, że nie graliśmy dziś tego, co zawsze. Bo nie był to ten Ruch Radzionków, do którego przyzwyczaili się kibice. Myślę jednak, że to był pierwszy i ostatni mecz w tym sezonie, w którym nie prowadziliśmy gry, a robił to przeciwnik. Ale w następnych meczach wracamy do tego, jak graliśmy przed Zagłębiem. To my musimy dyktować warunki gry, a wtedy będziemy grali tak, jak tego chcieliby oglądać nasi kibice i co zaprezentowaliśmy w poprzednich meczach.”

Marcin Dziewulski:

„Remis na tym stadionie to dobry rezultat. Jesteśmy z tego rozstrzygnięcia zadowoleni, bo musimy przyznać, że to Zagłębie było bliższe strzelenia zwycięskiej bramki, a nam w ofensywie na niewiele pozwoliło. Szczególnie w drugiej połowie potrafili mocno nas zepchnąć do defensywy, ale przecież i my mamy dobrze poukładaną obronę. I stąd bezbramkowy rezultat. Ja dziś nie mogę być zadowolonym ze swojego występu. Zaręczam jednak, że to nie było spowodowane strachem. Choć rzeczywiście przy takiej publice jeszcze nie grałem, podobnie wielu moich kolegów z drużyny, bo przecież trzy ostatnie sezony Ruch grał w niższej lidze. Ale to nie publiczność, a po prostu dobrze dysponowany i bardzo wymagający przeciwnik był powodem tego, że przydarzyło mi się kilka strat, a i jako drużyna zagraliśmy słabiej niż w poprzednich meczach.”