Wypowiedzi po wygranym meczu w Rozmierce

Trener Wojciech Osyra:
Możemy wracać do Radzionkowa bardzo zadowoleni. Trzy punkty, trzy bramki, zero straconych, i to wszystko w meczu wyjazdowym. Tym bardziej warto to doceniać, że mierzyliśmy się dziś z naprawdę trudnym i zdeterminowanym przeciwnikiem. A sam mecz miał długimi fragmentami wyrównany przebieg. Na pewno nie służyło nam wąskie boisko, bo nasza taktyka dopasowana jest do szerokiej gry skrzydłami. Na szczęście w okresie tej wyrównanej gry udało nam się strzelić pierwszego gola, a to wprowadziło w nasze szeregi większy spokój. Cieszę się, ile go gry wnieśli dziś rezerwowi. Daniel Sobas asystował, Patryk Cepek strzelił, Tomasz Twardawa dużo biegał i robił zamieszanie. Od wchodzących należy wymagać tego samego poziomu co od tych, którzy wybiegają w pierwszej jedenastce, i dziś w komplecie cała czówrka w pełni sprostała temu zadaniu.

Dariusz Poturalski:
Drugie zwycięstwo, po raz drugiu nie tracimy bramki – tylko się cieszyć. Szkoda jednak, że nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Przy wyniku 2:0 rywal stracił już chyba wiarę w odrobienie strat, ale gdy ich bramkarz obronił jedenastkę, tchnął w nich nowe siły. Gdyby padła wtedy bramka, jestem przekonany, że gospodarze zupełnie by się załamali, a my wygralibyśmy jeszcze wyżej niż w rzeczywistości. A tak Piast zaatakował, odkrył się, i zmusił nas w obronie do pracy. Na szczęście obrońcy kilka razy blokowali strzały, ja też kilka razy musiałem interweniować, i udało nam się obronić, a w końcówce zadaliśmy trzeci cios.

Tomasz Suchecki:
Uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała dużo lepiej niż druga, choć to w niej strzeliliśmy dwie bramki, ale jeśli o piłkarską jakość chodzi, to wtedy już nie graliśmy w piłkę. Był to bardzo ciężki mecz, nawet chyba jeden z najcięższych, jakie graliśmy dotychczas. Trener przestrzegał nas przed tym, że Piast, który nie wygrał żadnego meczu, będzie bardzo zdeterminowany. My przyjechaliśmy tu w dobrych nastrojach, ale przecież sami wygraliśmy tylko jeden mecz, i potrzebowaliśmy drugiej wygranej, żeby potwierdzić nasze morale, bo gdyby było inaczej mogła opaść atmosfera. A tak być może teraz zapanuje prawo serii, i tak jak wygraliśmy dwa mecze z rzędu, tak będziemy wygrywać wszystkie kolejne. Dużą wartością była dziś postawa rezerwowych. Gramy dotąd jedną jedenastką, ale dobrze wiemy, że kadra jest wyrównana, i nikt nie może być pewien swojego miejsca. I że się to potwierdziło dziś na boisku, to powinno sprawić, że będziemy przed następnymi meczami jeszcze mocniejsi.

Tadeusz Urbainczyk:
Miałem wrażenie, że ten mecz był wyrównany. Piast miał swoje sytuacje, ale na szczęście nie były one tak klarowne, żeby miały zakończyć się golem. To nam udało się zdobyć pierwszą bramkę. W drugiej połowie rywal opadł chyba z sił, my szybko zdobyliśmy drugiego gola, i mogliśmy spokojnie kontrolować przebieg meczu. Wygraliśmy zasłużenie, ale trzeba gospodarzom oddać to, że choć na razie nie mają punktu, to tak się prezentując z pewnością zaczną je wkrótce zdobywać. Ja przez dwa dni chorowałem, schudłem dwa kilogramy, i przyznam szczerze, że i dziś czułem się słabo. Postanowiłem jednak zagrać. Z samej mojej gry dziś nie jestem zadowolony, choć po raz trzeci w tym sezonie udało mi się trafić do siatki. Cieszę się, że chociaż w ten sposób pomogłem drużynie.