Z niewielką pomocą bramkarzy. Pniówek Pawłowice Śląskie – Ruch 1:5

Rozgrywany we wsi Pogwizdów mecz sparingowy z Pniówkiem Pawłowice Śląskie był niewiadomą. Złożona jedynie z zawodników testowanych drużyna rywali stanowiła bowiem dużą zagadkę, a o ile przyjmować można było brak zgrania i rozumienia się na boisku piłkarzy tej drużyny, tak samo słusznym wydawało się przyjęcie, że zawodnicy ci „gryźć będą trawę” aby wywalczyć sobie miejsce w drużynie Pniówka. Trudno podejrzewać jednak by to miejsce wywalczyli sobie obaj testowani przez zespół z Pawłowic Śląskich bramkarze.

Pierwszy z nich już w 3 minucie meczu próbował kiwać się z Piotrem Gierczakiem, tracąc piłkę. Gierczak zagrał ją do Sebastiana Gielzy, który dopełnił tylko formalności.
W drugiej połowie, w minucie 64, rezerwowy bramkarz tak łapał długie dośrodkowanie Marcina Kowalskiego, że… wrzucił sobie piłkę do własnej bramki.
Z niepewnej gry tego zawodnika korzystał też Marek Suker. Przymierzany do drużyny Pniówka bramkarz najpierw dwa razy odbijał piłkę pod nogi napastnika Ruchu, tak, że za trzecią dobitką Suker wreszcie trafił. A po niespełna sześćdziesięciu sekundach wykorzystując złe ustawienie bramkarza pewnie przelobował go zza pola karnego, po dograniu od Piotra Mazura.
Trzecia bramka dla Ruchu w 64 minucie był wynikiem wrzutki Marka Kubisza i celnego strzału zamykającego akcję Kowalskiego.

Rywale z bramki cieszyli się w 24 minucie, kiedy po prostopadłym podaniu z głębi pola sam przed Jackiem Jankowskim znalazł się Kluz, który nie dał szans bramkarzowi Ruchu na skuteczną interwencję.

Wcześniej „Cidry” mogły jednak prowadzić wyżej. W 10 minucie po akcji Adama Kompały z Marcinem Kocurem, Gielza miał przed sobą pustą bramkę, lecz spudłował.
Przed przerwą na bramkę Pniówka strzelał jeszcze dwukrotnie Gierczak, niecelnie po rzucie rożnym główkował Jacek Wiśniewski, a strzał z woleja Kompały w 43 minucie trafił z hukiem w poprzeczkę.

Po przerwie swoje szanse mieli zaś Adrian Mielec i Suker. Ten drugi w 51 minucie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Niecelnie strzelali w dobrych sytuacjach jeszcze Kubisz, Dawid Bober i Kowalski.

Poza golem, Pniówek zmusił bramkarzy Ruchu do pracy tylko dwa razy. Skutecznie interweniowali jednak Jankowski i Patryk Ciasnocha. Nowy bramkarz Ruchu, Seweryn Kiełpin, przez trzydzieści minut swojego występu był praktycznie bezrobotny.

Wszyscy nowi piłkarze w drużynie Ruchu pokazali się z dobrej strony. Na szczególne słowa uznania zasłużył jednak Gierczak, który kilkoma prostopadłymi podaniami i przerzutami na skrzydła siał przed przerwą popłoch w defensywie przeciwnika.

„Wyniku nie chcę komentować, bo jak mówiłem wynik był w tym meczu dla nas zupełnie nieistotny” – powiedział po meczu trener Rafał Górak – „Ważne było dla nas by sprawdzić poprawność tej drogi, którą sobie obraliśmy, i sparing ten pokazał już, że nasze ruchy były słuszne. Każdy nowy zawodnik wniósł coś do drużyny. Świetnie Piotr Gierczak, którego z tych podań znaliśmy przecież znakomicie, ale nie sądziliśmy przecież, że już w pierwszym meczu parę razy tak dobrze zrozumie się z nowymi kolegami, a do tego będzie grał z tak dużym zaangażowaniem. Natomiast kiedy Gierczak wraca do środka pola by rozgrywać akcje z Kompałą, to od tego, który zostaje na szpicy trzeba wymagać stuprocentowej skuteczności. Sebastian Gielza dziś nie wykorzystał wydawało się bardzo prostej okazji, i zamiast 2:0 mieliśmy niedługo 1:1. To, czego oczekiwałem grał Jacek Wiśniewski, podobnie Łukasz Pilc. Dawid Bober też już dobrze, choć potrzebuje on jeszcze czasu, a dziś przecież grał nie w ataku, a na prawej pomocy. No i na koniec Damian Kaciczak, co do którego po tym meczu mogę potwierdzić tylko wcześniejsze słowa – ten zawodnik nie jest już testowany, on nas już do siebie przekonał, i zrobimy wszystko by został z nami.”