Trener Elany Toruń, Robert Kościelak:
„Niestety „tak krawiec kraje, jak mu materiału staje”. Jest taki zespół, jaki jest. Wkłada ogromną wolę walki, ogromne zaangażowanie, ogromne pompowanie się nawzajem. Ci chłopcy naprawdę bardzo chcą. Może, gdyby nie ta pierwsza bramka, gdzie nasz bramkarz przywiązany był do tej murawy, bo nie widziałem nigdy żeby wpuścił taką bramkę. To nam na pewno podcięło skrzydła. Podnieśliśmy się, jednak zaraz dostaliśmy drugą i to nam mocno podcięło skrzydła. Nie wiem czy to fatum nad tym zespołem ciąży, bo mamy doskonale sytuacje. Rackiewicz miał doskonałą sytuację, gdzie był sam na sam, miał otwartą całą przestrzeń bramki i strzelił gdzieś obok. To nie jest wynikiem braku umiejętności, ale właśnie psychiki, która jest coraz słabsza. Jeszcze, jakoś udaje nam się tych chłopców podnieść na duchu i przystępują do meczu bardzo mocno zmobilizowani. Mieliśmy nadzieję, że uda tam się dziś sprawić niespodziankę. Wydaję mi się, że to co się wokół zespołu dzieje na pewno ma znaczenie w świetle tych wyników, ale nie wiem czy to najlepsze rozwiązanie, które w tej chwili panuje, bo to jednak rozwala zespół zamiast jego cementować. Mam nadzieje, że trener szybko dogada się z działaczami, szybko wróci i razem będzie to prowadzić, aby zespół stawał się coraz lepszy. Nie wiem czy to był dobry pomysł, ale nie mnie to oceniać. My czujemy się wszyscy niezręcznie. W każdym razie o nie pomaga, wręcz przeciwnie.”
Piłkarz Elany Toruń, Damian Rożej:
„Moja bramka nic nie dała i przegrywamy czwarty mecz z rzędu. Nie wiemy dla czego. Wychodzimy, walczymy. Początek znowu udany, gdzie nasz zespół miał nawet lekką inicjatywę. Kilka dogodnych sytuacji, słupek, gol. Ale za chwilę niestety 2:1, niedługo potem 3:1, i powietrze z nas już zupełnie uszło. W drugiej połowie grał praktycznie tylko Radzionków, a my tylko raz zagroziliśmy bramce przeciwnika.”
Rafał Górak:
„Na pewno jestem zadowolony z trzech punktów, i one najbardziej cieszą, bo po to tutaj przyjechaliśmy, i mieliśmy robić tu wszystko, by je osiągnąć. Daliśmy się w pierwszej połowie trochę gospodarzom zaskoczyć i na pewno mieliśmy więcej problemów niż w drugiej połowie. Jestem bardzo zadowolony z chłopaków w drugiej połowie, bo zrealizowali wszystko co my chcemy, a co oni potrafią. Graliśmy wtedy na pewno w piłkę i z tego jestem zadowolony. Podobnie z wyniku. Tą ligę będziemy chcieli skończyć wysoko i powoli do tego dążymy.”
Jacek Wiśniewski:
„Było trochę nieodpowiedzialności w naszej obronie, popełniliśmy kilka błędów i Elanie udało się z początku nas postraszyć, bo zagrali odważnie, czym nas zaskoczyli. Było dziwne zdenerwowanie w naszych szeregach, przegraliśmy kilka górnych piłek. Zdarzyło się to i mi, ale biorę to w pełni na siebie. Dobrze, że chłopaki w przodzie dali z siebie wszystko. Taka jest prawda, że piłkarsko jesteśmy trochę lepszym zespołem od Elany, i dlatego dziś wygraliśmy. Najważniejsze są trzy punkty. Jestem pewny, że Elana jeszcze zdoła urwać komuś z górnej półki punkty, byle nie nam.”