– Właśnie oficjalnie zostałeś mianowany na kapitana drużyny. Z pewnością to wyjątkowe uczucie, choć dla Ciebie to przecież nie pierwszyzna.
– Rzeczywiście, to dla mnie nie pierwszyzna, bo byłem już kapitanem Ruchu w lepszych czasach. I wtedy i teraz odbieram to jako duże wyróżnienie. Przed laty byłem zadowolony z efektów mojego przewódctwa na boisku, mam nadzieję, że i to drugie podejście będzie równie udane.
– Przed Tobą, i przed całą drużyną drugie podejście także do walki o awans do trzeciej ligi.
– Bardzo żałujemy, że znaleźliśmy się w takiej sytuacji. Niestety takie są zasady tej ligi, że nawet jak się ją wygra, to nie ma się wcale gwarancji awansu. O powodzeniu całego sezonu decydują dwa mecze. Muszę przyznać, że do barażów z Bełkiem nie byliśmy właściwie psychicznie przygotowani. Przed wyjazdowym meczem myśleliśmy, że pójdzie równie łatwo, jak w lidze. Po porażce jedną bramką czuliśmy, że nie jesteśmy słabsi od rywala, i że u siebie z łatwością ich przegonimy. A tymczasem oba mecze boleśnie nas zweryfikowały. Nie poddajemy się jednak, podejmujemy wyzwanie, i zaczynamy wszystko od nowa. Wierzymy, że tym razem już z właściwym skutkiem. Tym bardziej, że okres przygotowawczy do ligi przepracowaliśmy naprawdę bardzo sumiennie i solidnie. Od soboty wszyscy pod broń i działamy!
– W szatni czuć jeszcze to rozczarowanie barażami, o którym mówisz, czy jest to już zupełnie za Wami?
– To już daleko za nami. Tylko na pierwszych treningach po przerwie letniej rzeczywiście szatnia jeszcze tym żyła, były rozmowy, analizy pomiędzy nami. Szybko to się jednak skończyło. Teraz mamy głowy czyste od tego, i w pełni koncentrujemy się na naszym zadaniu. A wspomnienie meczów z Bełkim być może wróci, jeśli uda nam się ponownie stanąć do walki w barażach, ale wtedy tylko jako przestroga, by nie powielić błędów sprzed roku.
– Celem na cały sezon jest awans do trzeciej ligi, celem na pierwszy mecz z Górnikiem Piaski musi być zatem zwycięstwo!
– Nie tylko na mecz z Górnikiem Piaski, ale na każdy następny będziemy mieć za cel zwycięstwo. Dokładnie tak, jak w zeszłym roku rozgrywkowym. Bo tylko tak dojedziemy do naszego najważniejszego celu. To nasze wyzwanie by do każdego kolejnego meczu podchodzić jako do najważniejszego. W ten sposób – właśnie długimi seriami zwycięstw – bardzo chcielibyśmy odkuć się za baraże, i nabrać dużej pewności na boisku przed kolejnym podejściem do walki o awans z mistrzem drugiej grupy w barażach. Pewnie będą takie mecze, kiedy naszego celu nie zrealizujemy, ale postaramy się o to, by było ich zdecydowanie mniej niż w poprzednim sezonie. A na pewno zacząć chcemy od zwycięstwa. Damy z siebie nie sto, a sto dwadzieścia procent, a to z pewnością zaprocentujemy w kolejnych meczach.
– W zeszłym sezonie obie rundy zaczęliście od wygranych po 3:0, również dwa mecze z Górnikiem Piaski kończyliście takim rezultatem.
– Każde zwycięstwo będzie nas satysfakcjonowało. Sam wynik bramkowy będzie tu sprawą drugorzędną.
– W przygotowaniach do pierwszego meczu koncentrujecie się wyłącznie na sobie, czy poświęcacie też miejsce analizie przeciwnika?
– Szczerze powiem, że skupiamy się głównie na sobie – na swojej pracy, na swojej taktyce, i na własnych głowach. Ale kilka chwil rywalowi przed każdym meczem na pewno też poświęcimy.
– Nasz pierwszy przeciwnik z pewnością zawiódł własne oczekiwania w poprzednim sezonie, do nowych rozgrywek przystępuje po prawdziwej rewolucji w składzie. Czego spodziewacie się po Górniku Piaski?
– Myślę, że taka rewolucja w składzie nie zawsze jest dobra. Często potrzeba więcej czasu by to zagrało, a okres przygotowawczy był bardzo krótki. U nas zostali wszyscy zawodnicy z podstawowego składu z poprzedniego sezonu, wzmocnił nas Kamil Banaś. To z pewnością będzie naszym dużym atutem, bo znamy się, rozumiemy na boisku, mamy wypracowane wiele modeli zachowań na boisku, każdy wie czego się po drugim może spodziewać, i na kim może polegać. A co do drużyny Górnika Piaski, to nie spodziewam się by zdecydowali się grać u nas otwartą piłkę, myślę, że zagrają tak, jak w poprzednim sezonie przeciwko nam, czyli będą czekać na to, co się wydarzy, a nuż się uda. Wszystko w takiej sytuacji zależy od nas. I wszystko w naszych nogach, a może przede wszystkim w głowach.
– Niemal ten sam skład personalny, co w poprzednim sezonie, ale jednak i inna taktyka, i zadania dla niektórych zawodników inne, i inni młodzieżowcy.
– Testowaliśmy to w sparingach. Wyniki, jak to w sparingach, były różne, ale myślę, że nasza gra w nowym systemie dobrze się w nich sprawdzała. To rzeczywiście inne granie, ale szczegóły niech będą tajemnicą, przede wszystki dla kibiców, którzy przyjdą na stadion na pierwszy mecz. Wszyscy z pewnością zobaczą, czym nasza gra się różni od poprzedniego sezonu. Na razie może jeszcze nie być idealnie, bo to dopiero miesiąc pracy nowego trenera. Jednak im dalej w las, tym powinno być coraz lepiej. Drużyna bardzo pozytywnie przyjęła te zmiany, było widać na treningach i w sparingach, że walczymy jeden za drugiego. Wszyscy się musimy zawsze starać, bo na każdej pozycji zrobiła się rywalizacja. A to procentuje dla zespołu.
– Na sobotę przewidywane są rekordowe upały. Jak to może wpłynąć na mecz?
– To dalekie od ideału warunki, ale równe dla obu zespołów. Można powiedzieć, że my jesteśmy do nich przygotowani, bo jednak cztery sparingi graliśmy w dużym upale. Na pewno po około dwudziestu pięciu minutach każdej połowy będzie przerwa na napoje. Damy sobie radę. Pogoda jest, jaka jest, i na to wpływu nie mamy, nie możemy się na nią obrażać. Naszym zadaniem jest w każdych warunkach zawsze grać jak najlepiej.