Andrzej Piecuch: wracam jako lepszy piłkarz

– Treningi z Ruchem rozpocząłeś już w czerwcu, czyli w końcówce poprzedniego sezonu. Pojawiłeś się tu z myślą o faktycznym dołączniu do drużyny?
– Zdecydowanie tak, od początku byłem w pełni przekonany, że chcę znów być częścią Ruchu Radzionków i pomóc drużynie w osiągnięciu jej celów. Cieszę się bardzo, że udało mi się tu powrócić.

– Po półrocznej grze dla Ruchu jesienią 2015 roku, spędziłeś potem po jednej rundzie w klubach wyższych lig: Polonii Bytom, Rozwoju Katowice i Skrze Częstochowa. Jednak chyba żadnego z tych przystanków nie zaliczysz do udanych?
– Na pewno z tego, jak się dla mnie sprawy potoczyły w każdym z tych klubów zdowolony być się mogę. Przede wszystkim szans gry dostawałem bardzo mało, albo w ogóle. Jednak czas stracony to dla mnie na pewno nie był. Z pewnością dużo się nauczyłem, sporo rzeczy przemyślałem, i wracam tutaj jako – mam nadzieję – lepszy piłkarz. Atmosfera w drużynie jest znakomita, tym milej będzie znów założyć żółto-czarną koszulkę.

– Podczas poprzedniego pobytu w Ruchu nie byłeś pierwszym wyborem trenera, myślisz, że teraz może być inaczej?
– Jak każdy zawodnik liczę na grę. Taki jest mój cel, żeby wywalczyć sobie jak najwyższą rolę w drużynie. Jest jednak rywalizacja, kadra wydaje się wyrównana. Będę walczył, i zobaczymy co to przyniesie.

– Dwoma bramkami w pierwszym sparingu dałeś chyba sygnał trenerowi, że może na Ciebie liczyć.
– Mam taką nadzieję. Grałem co prawda na nowej pozycji, ale rzeczywiście tak czułem, że pokazałem się z niezłej strony, udało się dwa razy trafić do siatki ze stałych fragmentów gry.

– Za Tobą już dwa mecze sparingowe w środku pola. Czy możemy się spodziewać, że w lidze także będziemy oglądać Cię na tej pozycji?

– Prawdę mówiąc nie jestem przywiązany do jakiejś jednej konkretnej pozycji. Dotąd najczęściej grałem na skrzydle. Występy w środku pola to dla mnie nowość, ale dobrze czułem się w tej strefie boiska w dotychczasowych sparingach. Czy to będzie moja stała pozycja w Ruchu, czas pokaże. Na pewno, gdziekolwiek nie zagram, dam z siebie wszystko.