Ani słowa o awansie. Przed meczem Skalnik Gracze – Ruch

„To ma być dla nas normalne spotkanie ligowe, w którym walczymy tylko o trzy punkty. – uzasadnia trener żółto-czarnych – „I tak samo będzie z meczem Rozwoju ze Stalą, gdzie nie będziemy mieli żadnego przedstawiciela na trybunach, nie będzie „gorącej linii”, nie będzie żadnego sprawdzania wyniku tego spotkania – to nas po prostu w ogóle nie interesuje. Nie ma dziś, jutro, ani w dniu meczu żadnego rozważania czy jesteśmy w tej drugiej lidze czy jeszcze musimy na to poczekać, a przekonany jestem, że raczej wcześniej niż później w niej będziemy, o tym można nam pomyśleć dopiero po końcowym gwizdku sędziego naszego sobotniego meczu.”

„Cidry” na Opolszczyznę pojadą po trzy punkty, jak zawsze. Jednak trener pełny jest szacunku dla rywala, a do tego przyznaje, że niewiele o nim wie: „Skalnik jest drużyną groźną, zdobycie przez nich szesnastu punktów w rundzie wiosennej jest tego najlepszym świadectwem. Bo te punkty musieli gdzieś zdobywać, a gdzie je zdobywali to wystarczy się cofnąć do poprzedniej kolejki, kiedy wysoko, bo 5:2 pokonali na boisku rywala bardzo chwaloną wiosną Victorię Chróścice, a i wcześniej zdobywali punkty w meczach, w których wcale nie byli faworytami, a wręcz to rywale mieli mieć w nich zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Jest dla to nas ponadto jedna z najmniej przejrzystych drużyn w tej lidze, zdobycie o nich informacji jest rzeczą niełatwą, jest duży kłopot żeby ich przed meczem rozszyfrować. Nie koncentrujemy się więc na rywalu, a na sobie. Jedziemy tam na pewno po zwycięstwo, ale jak to będzie, pokaże dopiero boisko.”

W takiej sytuacji do najważniejszej roli wyrastać zaczyna odpowiednie przygotowanie psychiczne drużyny, odpowiednia motywacja zawodników. Wielu obserwatorów właśnie na ten aspekt zwracało głównie uwagę po teoretycznie słabszej pierwszej połowie, i po odmianie drużyny po reprymendzie w przerwie. Najlepszy tego przykładem był wtorkowy pucharowy mecz z Energetykiem ROW w Rybniku, ale przecież podobnie, choć nie w takiej skali, było w ostatnich meczach ligowych, z Rozwojem Katowice, czy nawet wcześniej z LZS Leśnicą.
„Ostatnio do rangi najważniejszego naszego aspektu urosło przygotowanie mentalne, ale wcale nie jest tego aż tak wielka rola.” – ocenia trener Górak – „Kwestia odpowiedniej pracy nad drużyną w szatni, odpowiednie do nich dotarcie jest niekiedy o wiele bardziej trudne, niż same przygotowanie ich fizyczne. Bo jednak trzeba ich cały czas przekonywać, że każdy mecz jest bardzo ważny, że walczymy o bardzo wysoką stawkę, ale nie można z tym też przesadzić, zbyt dużą presję na nich wytworzyć. Dlatego tak ważne jest akurat dziś, aby być dobrze psychicznie przygotowanym do meczu ze Skalnikiem, by nie myśleć o tym, jak wielką wagę mógłby mieć ten mecz, gdybyśmy stawiali na ostrzu noża, że to musi być teraz. A przecież niejeden tak by chciał. Musimy myśleć tak – mamy cztery mecze do końca, i wszystkie chcemy wygrać. Chciałbym bardzo żeby gra wyglądała tak, jak w drugiej połowie meczu pucharowego w Rybniku. Bo dlaczego miałaby być inna?! Owszem widać było, że te dwie połowy były tam skrajnie różne, ale to już przeszłość, do której nie ma co wracać, którą musimy zostawić za nami. Wnioski z tego wszyscy wyciągnęliśmy. I zrobimy wszystko by zagrać jak najlepiej. Chciałbym żeby było tak, jak po przerwie z Energetykiem, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że tak dobra gra, a była tam ona naprawę na bardzo wysokim poziomie, niekoniecznie zawsze musi się udać. Na Graczach będzie inny przeciwnik, inne realia. Musimy od początku bardzo wysoko ustawić przeciwnikowi poprzeczkę, spowodować by szybko on się zmęczył. A jednocześnie unikać błędów, bo jestem przekonany, że walczący o utrzymanie rywal, na własnym boisku, zacznie też z nami ostro, też przez co najmniej pierwsze trzydzieści minut będzie z najwyższą swoją mocą próbował nam zagrozić. Bo zdaje on sobie na pewno sprawę, analizując nasze ostatnie mecze, że żeby nas ostatecznie „użądlić”, to trzeba to zrobić odpowiednio wysoko w pierwszej połowie. Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, naprawdę widać tę siłę naszej drużyny, że ona do końca stara się zamęczyć przeciwnika. Bardzo dużo bramek strzelamy właśnie dzięki temu w drugiej połowie. Gdybyśmy w Rybniku do przerwy stracili jeszcze jednego gola, to byłoby nam dużo ciężej się podnieść, i być może to by się nie udało. Tym samym musimy pamiętać, że nie o to chodzi by tylko czekać na drugą połowę, a od początku narzucić swój styl gry.”

Mecz w Rybniku odbywał się przy sztucznym świetle, przy niosącym się po stadionie dopingu kibiców. Warunki w Graczach będą jednak zupełnie inne. Mecz pucharowy mógł w piłkarzach Ruchu Radzionków wzmóc tęsknotę do gry na lepszych stadionach, w wyższych ligach, przed liczniejszą publicznością. Wyjazd do Skalnika może być pod tym względem rozczarowujący.
„W Graczach są podobne warunki, jak na Pucharze Starosty. Ale przecież byliśmy już na Kotórzu Małym, Krasiejowie czy Dobrzeniu Wielkim, gdzie też to wyglądało podobnie – tylko z jednej strony niewielka trybuna z kibicami. Początkowo nas to owszem szokowało, ale teraz już jesteśmy do tego przyzwyczajeni, po meczach na Silesiusie, Rajfelu czy TOR’ze. Na pewno jest to też w jakimś sensie mobilizujące by się wyrwać z takich stadionów. Na pewno w tej lidze nasz stadion jest „w czubie” obiektów piłkarskich, na pewno, gdy się tu wychodzi, to czuje się, że to jest prawdziwa piłka nożna, czuć też tego ducha, że kiedyś tu była Ekstraklasa. Obawiam się niestety, że jak wejdziemy do drugiej ligi, to już w tej klasyfikacji stadionów spadniemy o wiele niżej, będziemy być może pod kreską, bo na tym tle nasz stadion nie powala w ogóle na nogi. Będziemy jeździć na stadiony, którą będą o wiele przed nami. Choć, gdy się pojawi tu beton, pojawią się liczne krzesełka, ale na razie jeszcze daleko do tego, choć pierwsze zmiany już widać. Dlatego nie możemy narzekać na boisku, bo inni z wyższej ligi mogli by tak samo narzekać na nasze. Trzeba szanować równo każdego rywala, nawet gdyby on swoje mecze rozgrywał na szkolnym boisku.”

Tym większa więc rola radzionkowskich kibiców. Na ich doping piłkarze bardzo w sobotę liczą. Tym bardziej, że to ostatni wyjazdowy mecz ligowy w tym sezonie, na którym Ruch wspierać będzie mogła liczna, zorganizowana grupa jego sympatyków. Zbiórka fanów „Cidrów” w sobotę 23 maja o godzinie 13:30 pod Centrum Kultury „Karolinka” w Radzionkowie. Początek meczu dwudziestej siódmej kolejki trzeciej ligi opolsko-śląskiej Skalnika z Ruchem w Graczach o godzinie 17:00. Sędzią tego spotkania będzie Marcin Bielawski z Kolegium Sędziów w Katowicach, rola obserwatora przypadnie zaś Józefowi Palicy z Kolegium Sędziów w Kluczborku.