Archiwum RRTV. Ekipa Brzęczka stawia się „Cidrom”

Początek maja 2010 roku. Ruch Radzionków pewnym krokiem zmierza w kierunku zaplecza Ekstraklasy. Od początku wiosny wygrywa mecz za meczem, z jednym punktem wraca dopiero z boiska wicelidera – Górnika Polkowice. Remis na Dolnym Śląsku pozwolił utrzymać siedmiopunktową przewagę nad drugą drużyną w stawce. Na 9 kolejek przed końcem sezonu „Żółto-Czarni” byli przed ostatnią prostą w drodze do I ligi.

„W gazie” był również Raków Częstochowa. Ekipa spod „Jasnej Góry co prawda nie miała najmniejszych szans na grę o coś więcej, niż środek stawki, ale w pięciu ostatnich meczach nie przegrała ani razu, nie tracąc przy tym choćby gola. Było więc jasne, że pierwszy dzień „Majówki” dla „Cidrów” z pewnością nie będzie spacerkiem. – Spodziewamy się po rywalu ambitnej gry. Na pewno będą chcieli coś ugrać, a nie tylko bronić bramki i oczekiwać na wyrok. Zapowiada się na otwarty mecz, myślę, że z korzyścią dla wszystkich – przewidywał Tomasz Foszmańczyk.

Dla „Fosy” mecz z częstochowianami był o tyle wyjątkowy, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej bronił barw właśnie Rakowa. Mógł więc służyć radą trenerowi Górakowi, naprzeciw któremu – w roli szkoleniowca przyjezdnych – stawał były kapitan reprezentacji Polski i przyszły jej selekcjoner, Jerzy Brzęczek.

To był dobry mecz, szybki mecz, choć na „setki” pod którąś z bramek trzeba było zaczekać dość długo. Dłużej, niż na czerwoną kartkę, którą – w konsekwencji dwóch żółtych – już po 30 minutach zobaczył Marcin Dziewulski. „Cidry” mimo gry w osłabieniu mogli objąć prowadzenie po mocnym uderzeniu Piotra Giela. Już po zmianie stron 21-latek był jeszcze bliższy otwarcia wyniku, ale i tym razem górą okazał się Maciej Szramowiat. Przebieg gry wcale nie wskazywał na to, że gospodarze mają na boisku jednego zawodnika mniej, ale w 75. minucie pięknym uderzeniem z dystansu Artur Lenartowski pokonał Seweryna Kiełpina.

Lider dogonił rywali po raptem 7 minutach. Wprowadzony na boisko z ławki rezerwowych Dawid Jarka skorzystał z zagrania Adriana Mielca, który strącił piłkę po dośrodkowaniu Jacka Wiśniewskiego z rzutu wolnego. Niewiele brakowało, by „Jarkin” trafił do bramki po raz drugi, ale w 88. minucie tocząca się po jego zagraniu futbolówka trafiła w słupek bramki częstochowian. W samej końcówce siły na boisku zostały wyrównane. Sędzia Tomasz Kwiatkowski – dziś czołowy arbiter Ekstraklasy – w zabawnych okolicznościach za drugą żółtą kartkę wyrzucił z boiska Łukasza Kmiecia.


– Trzy punkty nie były tak daleko, ale w pewnym momencie oddaliły się niebezpiecznie. To boisku, tu wychodzi wszystko, a każdy tydzień jest weryfikacją dla piłkarza. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. W tym meczu dużo się działo. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, a już na pewno w dziesięciu. Heroiczna walka chłopców gdy przegrywali napawa mnie dużym kopem do przodu. Widać, jak strasznie im zależy i jak walczyli o to, by nie tylko zremisować, ale i wygrać – doceniał postawę podopiecznych trener Górak.

„Cidry” straciły pierwsze w 2010 roku punkty na swoim boisku, ale zasłużyły na duże brawa od radzionkowskiej publiczności. Kilka tygodni później na Narutowicza świętowali wywalczony w cuglach awans na zaplecze elity.

1 maja 2010, Bytom-Stroszek, 28 kolejka II ligi
Ruch Radzionków – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)
0:1 – Artur Lenartowski 75′
1:1 – Dawid Jarka 82′

Ruch: Kiełpin – Farkas, Rzepka (78′ Matus), Wiśniewski, Domański – Piotr Giel (69′ Jarka), Gierczak, Dziewulski, Kompała, Foszmańczyk – Gielza (46′ Mielec). Trener: Rafał Górak.

Raków: Szramowiat – Mastalerz, Pluta, Hyra, P, Kowalczyk – Świerk (68′ Witczyk), Ogłaza, Kmieć, Lenartowski, Gajos (46′ Nocoń) – Nabiałek (57′ Zachara). Trener: Jerzy Brzęczek.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Matus, Kompała, Dziewulski (Ruch), Kmieć (Raków)
Czerwone kartki: Dziewulski (30′ za dwie żółte), Kmieć (89′ za dwie żółte)
Widzów: ok. 1000