Bez kontaktu wzrokowego. Złoty duet Żółto-Czarnych

Bayern Monachium ma Roberta Lewandowskiego i Thomasa Mullera, „Cidry” mogą się chwalić Bartoszem Nawrockim i Rafałem Kulińskim. Obaj z godną podziwu systematycznością budują swoje statystyki, przekładając dobrą grę na wyniki całej drużyny.

Klasyfikacja kanadyjska – statystyka, łącząca liczbę zdobytych goli i ostatnich podań przy trafieniach kolegów. Słowem – informacja o tym, w jak dużej liczbie trafień całego zespołu udział miał dany zawodnik. W Ruchu Radzionków „swoje” w tej kwestii zrobiło już kilkunastu zawodników. Na czele zestawienia króluje jednak duet, który liczby robi wyjątkowo regularnie: Bartosz Nawrocki i Rafał Kuliński.

– Regularnie sprawdzam statystyki, ale interesują mnie przede wszystkim bramki. Klasyfikację kanadyjską również jednak śledzę i choć nie mam jakiegoś wielkiego ciśnienia, fajnie byłoby na mecie sezonu być w niej przed Rafałem – uśmiecha się Bartosz Nawrocki.

Snajper „Cidrów” po meczu z Rozwojem w Katowicach był uśmiechnięty, choć jego ambicje zostały nieco rozdrażnione. Pierwszy raz od pięciu spotkań ani razu nie trafił do bramki przeciwnika i choć zaliczył dwie asysty przy golach kolegów, bardzo niechętnie schodził z boiska zmieniany na 8 minut przed końcem przez Szymona Matyska. – Od razu powiedziałem trenerowi, że chciałem zostać na placu gry, bo nie zdążyłem nic strzelić. Zresztą… nawet gdy mam gola na koncie, nie lubię być zmieniany. Zawsze chciałoby się mieć jeszcze więcej czasu na to, by pomóc drużynie i dołożyć coś do swojego dorobku. Fajnie, że były te dwie asysty, wiem, że nie powinienem narzekać, ale cóż – nie zdobyłem gola – przyznaje „Ziomal”.

Nie jest jednak tak, że Nawrocki w trakcie meczu skupia się wyłącznie na polowaniu na gola. W końcu ostatnie podania notował już częściej, kolekcjonując dotychczas sześć asyst. – Wbrew pozorom często staram się szukać kolegów. Statystyki może tego nie pokazują, ale nawet w poprzednich klubach czasem zamiast uderzać, patrzyłem czy któryś z kolegów nie jest lepiej ustawiony do strzału – przekonuje 24-latek.

Okazały jest jednak przede wszystkim strzelecki dorobek rosłego snajpera. 16 goli zdobytych w 19 ligowych występach robi wrażenie, a przynajmniej jego część jest efektem dobrej współpracy z prawdziwym specem od ostatnich podań, Rafałem Kulińskim. – Na tą ligę to piłkarz przez duże „P”. Nie ma przypadku w tym, że coraz lepiej się rozumiemy. Trener kładzie nacisk na to, bym zwracał uwagę na to, kiedy „Kuli” ma piłkę i szedł w ciemno nawet wtedy, gdy wydaje mi się, że mnie nie widzi. Podanie od Rafała może nadejść w każdej chwili. Do tej pory byłem przyzwyczajony do kontaktu wzrokowego z podającym, a tutaj jest tak, że Rafał niekoniecznie musi nawet patrzeć na mnie, by dograć mi dobrą piłkę. To prawda, że żyję z podań – to przecież dla napastnika żadna ujma. Drużyna też korzysta na tym, że koledzy dobrze obsługują mnie podaniami. Radość z efektów mamy wszyscy – wskazuje snajper.

Kuliński, który w Radzionkowie wyrasta na prawdziwego „Króla Asyst”, również może być dumny ze swojego dorobku. Gol zdobyty w Katowicach był dla niego już ósmym trafieniem. Asyst ma na koncie jedenaście. 27-latek również nie ukrywa, że liczby dla zawodnika grającego na jego pozycji to zawsze spora satysfakcja. – Mam swoje założenia na ten sezon. Bez bramek i asyst nikt cię nie zauważy. W piłkę gra się po to, by grać jak najwyżej, więc jak masz te liczby ktoś może cię dostrzeże – nie kryje Kuliński. Z nieco starszym kolegą zgadza się zresztą Nawrocki. – Nie chcę mówić, że pojawia się dla mnie jakiś promyk nadziei, ale kto wie, może wzbudzę czyjeś zainteresowanie. Mam dobry sezon, a przecież taki stary jeszcze nie jestem – śmieje się wychowanek Stadionu Śląskiego Chorzów.

Obaj zawodnicy cieszę się ze swoich indywidualnych osiągnięć, na każdym kroku podkreślając jednak, że bez kolegów z zespołu nie mieliby na nie szans. – Statystyki i bramki idą w świat, ale nie tylko ja jestem tutaj kluczową postacią. Budujemy kolektyw i rywale mają się obawiać całego Ruchu Radzionków. Bramki cieszą, ale są wypracowywane przez cały zespół. Są tu prawdziwe osobowości, które mają swoje funkcje i robią wszystko, by ułatwić pracę strzelcom i asystentom – docenia robotę kolegów Rafał Kuliński.

Czołówka klasyfikacji kanadyjskiej w Ruchu Radzionków po 20. kolejce spotkań:
1. Bartosz Nawrocki 22 pkt. (16+6)
2. Rafał Kuliński 19 pkt. (8+11)
3. Kamil Kopeć 9 pkt. (4+5)
-. Andrzej Piecuch 9 pkt. (3+6)
5. Adam Baran 7 pkt. (0+7)

Autor: Łukasz Michalski