Cenny remis, choć z dużym niedosytem. Czarni Żagań – Ruch 1:1

Gospodarze mecz na absolutnym szczycie drugiej ligi zachodniej rozpoczęli z dużym animuszem, starając się obstrzeliwać bramkę Ruchu w początkowych minutach spotkania. Jednak Seweryn Kiełpin, mimo wielu prób Czarnych, nie miał powodów do obaw.
Strzał z dystansu Ekwueme w 3 minucie był bardzo niecelny. Lot piłki po uderzeniu Chrobota zza linii szesnastu metrów w 4 minucie zmienił głową Adam Kompała, kierując ją daleko poza linię końcową boiska. Minutę później, znów z dystansu próbowali gracze z Żagania, tym razem Piechowiak, ale na drodze piłki stanął Piotr Gierczak. W 6 minucie po raz pierwszy futbolówka dotarła w pole karne Ruchu, ale strzał głową Wróbla o kilka metrów minął bramkę. W polu karnym przyjezdnych zakotłowało się w 8 minucie, ale słusznie akcję przerwał sędzia wyłapując zagranie ręką Sudoła.
„Cidry” zerwały się do ataku w 11 minucie, i od razu była ta akcja groźniejsza, niż wszystkie sytuacje Czarnych z pierwszych minut spotkania razem wzięte. Piłka trafiła na około osiemnasty metr do nadbiegającego Piotra Mazura, który idealne trafił w nią w powietrzu. Słupek bramki Buchli aż się zatrząsł przyjmując to bardzo mocne uderzenie.
Akcja ta najwyraźniej ośmieliła przyjezdnych, bo po okresie dominacji wicelidera drugoligowej tabeli, mecz zaczął się wyrównywać, a momentami to wręcz Ruch potrafił budować przewagę. Ale na strzał w słupek Mazura odpowiedzieli Czarni w 16 minucie, kiedy po centrze Wróbla w dobrych sytuacjach znaleźli się Wierzbicki i Chrobot, ale oba strzały skutecznie blokowali radzionkowscy obrońcy.
W minucie 18 po centrze Marcina Trzcionki głową strzelał Jacek Wiśniewski, jednak wprost w Buchlę. A minutę później, już z o wiele większym trudem Buchla bronił strzał Sebastiana Gielzy z bliska, choć z ostrego kąta, poprzedzony ładnym dryblingiem napastnika Ruchu w polu karnym.
Wierzbicki postanowił sprawdzić czujność Kiełpina strzałem z rzutu wolnego z ponad dwudziestu metrów w 22 minucie, i posłał piłkę wprost w bramkarza Ruchu, który jednak łapał ją „na raty”.
W 25 minucie zablokowane zostało uderzenie Marcina Dziewulskiego z dystansu. Dwie minuty później, po koronkowej akcji, tuż zza linii szesnastu metrów strzelał Gielza. Na posterunku był jednak Buchla.
29 minuta przyniosła zaś dwie próby gości. Najpierw strzał Damiana Kaciczaka zza pola karnego golkiper Czarnych z trudem sparował na bok, ale żaden z piłkarzy Ruchu nie zdążył z dobitką. Za to kilkanaście sekund później piłka trafiła w prawy narożnik pola karnego do Adriana Mielca, który jednak chybił celu.
Efektownym dryblingiem popisał się w 36 minucie Kaciczak, ale Gierczak dobrze wyłożoną przez młodego lewego obrońcę piłkę posłał płasko z osiemnastu metrów obok słupka.
Sześćdziesiąt sekund później Gierczak już się nie pomylił. Znów akcja lewą stroną, tym razem wykładającym Kompała, a do bramki około piętnaście metrów. I piłkarze z Radzionkowa wyszli na prowadzenie.
W 40 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Wróbel, jednak z linii pola karnego uderzył wysoko nad poprzeczką.
Trzy minuty później na strzał z rzutu wolnego spod linii autowej na prawym skrzydle zdecydował się Kaciczak, jednak uderzył w sam środek bramki i w ręce Buchli.
W doliczonym czasie gry powstrzymany w dryblingu w polu karnym gości został Byrski, w przeszłości piłkarz Ruchu Radzionków, a chwilę potem niecelnie główkujący z bliska Sudoł był na pozycji spalonej.

Drugą odsłonę gry piłkarze Czarnych próbowali rozpocząć od szturmu bramki Kiełpina. Ale nie pozwolili im na to dobrze grający w defensywie goście. I kiedy nawet Piechowiak dobrze urwał się na skrzydle, co miało miejsce w 49 minucie, to pojedynek o górną piłkę wygrał przed bramką Wiśniewski.
Mądrze grający Ruch kontrował. W 51 minucie najpierw Mielec z kilku metrów, po przyjęciu piłki i uderzeniu z woleja, trafił wprost w Buchlę. Chwilę później Gielza z lewej strony pola karnego uderzył płasko i w sam środek bramki.
Po drugiej stronie boiska w 54 minucie Kiełpin wygrał pojedynek powietrzny z dwoma napastnikami po centrze z rzutu wolnego. A minutę później z kłopotami bronił strzał Wróbla z dystansu.
Z kolei centymetrów zabrakło Gierczakowi w 57 minucie by sięgnąć piłkę i skierować ją do siatki po wrzutce z rzutu rożnego Kompały.
W odpowiedzi natychmiast na strzał z daleka zdecydował się Chrobot, i Kiełpin ratować musiał się wybiciem piłki na rzut rożny.
Po godzinie gry groźnie uderzał z woleja z pola karnego Mielec, ale piłka po nogach obrońcy wyszła tylko na rzut rożny. W 65 minucie próba Gierczaka z dystansu okazała się niecelna.
W polu karnym Ruchu zakotłowało się po rzucie rożnym w 68 minucie, ale strzał Piechowiaka był blokowany, a z poprawką Wróbla głową pewnie poradził sobie Kiełpin.
Gospodarze najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie w 73 minucie, kiedy centrę Gada przyjął stojący pięć metrów przed bramką Ekwueme, ale naciskany przez Wiśniewskiego strzelił z powietrza tuż nad poprzeczką. Dwie minuty później na linii pola karnego starli się ostro Wiśniewski z Gadem, ale sędzia pozostał głuchy na protesty domagających się odgwizdania rzutu karnego gospodarzy.
I kiedy przez długie minuty Czarnym nie udawało się stwarzać żadnego zagrożenia pod bramką gości, wydawać mogło się, że Ruch spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca. Jednak to najwyraźniej uśpiło radzionkowian, którzy w 87 minucie nie upilnowali skaczącego na piątym metrze do centry Fracha z prawego skrzydła Ekwueme. Stadion eksplodował radością, bo Kiełpin mógł tylko odprowadzić wzrokiem wpadającą do siatki piłkę.
I choć wydawało się, że po zdobyciu wyrównującej bramki gospodarze pójdą za ciosem, końcówka gry przebiegała pod znakiem wyraźniej przewagi gości. W 90 minucie strzał z rzutu wolnego Mielca odbił się od muru, a bardzo mocna poprawka Dziewulskiego z ponad dwudziestu metrów sprawiła kłopoty Buchli.

Remis, choć jest cennym punktem na boisku wicelidera, bardziej satysfakcjonować musi gospodarzy. Piłkarze Ruchu, będąc zespołem bardziej dojrzałym, mają prawo mówić o dużym niedosycie. Ale i tak z punktu mogą być zadowoleni, bo pozwolił on obronić fotel lidera drugoligowej tabeli.