Dwa awanse drużyn trenera Marcina Panońko

– Gratulujemy awansu z drużyną juniorów młodszych do pierwszej ligi wojewódzkiej! To był sukces planowany, czy wszystko rodziło się dopiero w trakcie rozgrywek?
– Na pewno do sezonu podchodziliśmy nie z myślą o zwycięstwie, a z nastawieniem, że każdy mecz będzie dla nas najważniejszy, a każdy punkt bardzo cenny, ponieważ druga liga wojewódzka jest naprawdę bardzo mocna. Kiedy po pięciu, czy sześciu meczach, notując tylko jedną porażkę, objęliśmy pozycję lidera tabeli, zespół wskoczył na falę wznoszącą. Natomiast jeśli chodzi o nasze podejście, to nic się nie zmieniało – skupialiśmy się na każdym kolejnym meczu. W każdym tygodniu pracowaliśmy nad tym, by poprawiać nasze najsłabsze aspekty z poprzedniego meczu, ale też by pielęgnować nasze najmocniejsze strony, zagrania, które wychodziły nam dobrze.

– Jakie są najmocniejsze strony zespołu, które pozwalają z optymizmem patrzeć na rywalizację w pierwszej lidze wojewódzkiej?
– Pierwsza liga stawia przed nami poprzeczkę bardzo wysoko. Myślę, że zespół jest wyrównany, posiada odpowiedni charakter aby podjąć to wyzwanie. Ja mocno wierzę w moich chłopaków, że jesteśmy w stanie podołać temu zadaniu.

– Obecnie w kadrze pierwszego zespołu jest kilku zawodników urodzonych w 2002 roku. Kto z Twoich podopiecznych z zespołu juniorów młodszych z rocznika 2003 ma największe szanse wkrótce do nich dołączyć?
– Jestem daleki od tego by wyróżniać poszczególnych zawodników. Zawsze jak wyrażam się o tym roczniku, to mówię nie o jednostkach, a o zespole, o kolektywie. I zawsze najważniejsza jest drużyna, aczkolwiek rzeczywiście w różnych momentach sezonu byli tacy zawodnicy, którzy wybijali się ponad resztę. Na razie chciałbym pochwalić zespół za osiągnięty sukces, a na wyróżnienia indywidualne być może przyjdzie jeszcze pora.

– Dla Ciebie jako trenera to nie pierwszy tej jesieni awans.
– Zgadza się. Drugi awans uzyskałem z zespołem jedenastolatków. To bardzo utalentowana grupa, którą przejąłem po trenerze Marcinie Trzcionce latem tego roku. Na pewno stawialiśmy sobie poprzeczkę wysoko, i zespół stanął na wysokości zadania. Z pewnością poszczególni zawodnicy rozwijają się na miarę swojego potencjału, talentu.