Dwugłos trenerski po meczu Ruch – Ślęza

Trener Ślęzy Wrocław, Jerzy Szaliński:

„Gratuluję gospodarzom wygranego meczu, a co za tym idzie, zdobytych trzech punktów. Chyba nie będę niesprawiedliwy, jeśli powiem, że przegraliśmy zremisowany mecz. Trudno cokolwiek więcej powiedzieć o meczu, w którym momentami jesteśmy równorzędnym przeciwnikiem, a niestety musimy wracać z niego bez punktów, z dwoma straconymi bramkami. W jaki sposób straciliśmy tę drugą, decydującą, wszyscy obecni na stadionie widzieli i mogą ocenić. Błąd bramkarza brzemienny w skutkach. Grzegorz Paukszt ma to w sobie, że potrafi nam niejeden mecz wygrać, ale też przytrafiają mu się błędy, po których przegrywamy mecze, których powinniśmy nie przegrywać. Ale nie ma co patrzeć na błędy, graliśmy na wyjeździe z liderem, tu błędy musiały być wpisane. Ale było dużo pozytywów, także w grze bramkarza, i lepiej, żebyśmy z tego meczu wywieźli wspomnienia właśnie tych momentów. Ale porażka w takich okolicznościach podcina skrzydła, i nie wiem na ile uda mi się teraz zmobilizować drużynę do dalszego wysiłku, dalszej ciężkiej pracy.”

Trener Rafał Górak:

„Mecz ten okazał się dla nas nadspodziewanie trudny. I to z wielu względów. W pierwszej jedenastce wychodzą zawsze najlepsi w danym dniu z tych, których mam do dyspozycji, zawsze jest to najlepszy Ruch Radzionków. Owszem można powiedzieć, że zabrakło dziś Adama Kompały i Jacka Wiśniewskiego, bo to niezwykle istotni dla nas zawodnicy. Przy takich brakach, i w takich okolicznościach pogody, gdy ktoś zarzuci mojej drużynie, że nie było dziś widać u nas dobrego stylu, jaki powinno być widać, odpowiem, że w lidze najważniejsze jest wygrywać, a gdy są takie warunki na boisku, na styl nie ma co patrzeć. Ale warunki są równe dla wszystkich, a my mamy aspiracje pierwszoligowe, a mając takie musimy mieć równą kadrę, a nasza gra nie może się opierać na dwóch, trzech nazwiskach, a wręcz te akcenty powinny być równo rozłożone na wszystkich. A tymczasem ta chaotyczna gra momentami się wkradała w nasze szeregi, było mnóstwo błędów indywidualnych, co powoduje, że z tych aspektów gry jestem po dzisiejszym meczu bardzo niezadowolony. Cieszyć dziś może jedynie fakt zwycięstwa i dopisane trzy punkty. Nie będę dziękował szczęściu, bo gdy to się robi, to ono się potem odwraca, a ja chcę by zawsze było z nami. Ale na pewno indywidualnemu błędowi bramkarza gości zawdzięczamy to, że wygraliśmy. Nasze błędy w porównaniu z tym były drobne, i cieszmy się, że to przeciwnik tak się mylił, a nie my.”