Jednym z miast, o którym głośno mówi się w kategorii awansu do Ekstraklasy są Katowice. Drużyna z tradycjami, z przemysłowego miasta zamieszkałego przez kilkaset tysięcy ludzi mierzyła się w inauguracyjnym ligowe zmagania spotkaniu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, czyli klubem bez bogatej tradycji, umiejscowionym w małopolskiej wsi, której liczebność nie przekracza tysiąca. Jednak Termalica w odróżnieniu od wielu polskich klubów z bardziej znaną marką należy do grona najbogatszych, najbardziej poukładanych pod względem organizacyjnym i sportowym drużyn. Właśnie te czynniki pozwoliły gościom piątkowego spotkania na odniesienie zwycięstwa. GieKSie nie pomógł póki co nowy trener, a także przeprowadzone latem transfery. Okazała się, że to Termalica trafiła lepiej z wyborem szkoleniowca i piłkarzy, którzy wzmocnili klub. Nie jest oczywiście powiedziane, że drużyna z Niecieczy zakończy sezon wyżej niż katowiczanie, jednak trzeba zauważyć, że drużyna która w zeszłym sezonie walczyła o utrzymanie tym razem może sporo namieszać w planach potentatów, co podopieczni trenera Radolskýego pokazali już w pierwszym spotkaniu sezonu.
Kolejną z drużyn, która rzutem na taśmę wywalczyła utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy jest Dolcan. Tym razem jednak w Ząbkach nikt nie chce przeżywać równie nerwowego finiszu rozgrywek jak ten z przed kilku miesięcy, dlatego zdecydowano o wzmocnieniu drużyny takimi piłkarzami jak Pulkowski i Tataj, którzy mają zapewnić drużynie spokojny byt. Sobotnimi gośćmi ząbkowian była drużyna, której sytuacja wygląda wręcz przeciwnie. Problemy organizacyjne nie przeszkodziły beniaminkowi z Radzionkowa w zajęciu przyzwoitej pozycji w ubiegłorocznych rozgrywkach, jednak tym razem w Radzionkowie postanowiono poukładać wszystko na nowo. Większość podstawowych piłkarzy odeszła z drużyny, a zostali ci, którzy zdecydowali się grać za pensje, na które stać klub. Warto jednak zauważyć, że na Cidry nie nałożono nadzoru finansowego co świadczy o tym, że sprawy organizacyjne w Radzionkowie wskoczyły na właściwe tory. Jednak wszystko kosztem poziomu sportowego, na nowo budowana drużyna będzie potrzebowała pewnie jeszcze czasu, żeby stworzyć zespół mogący na spokojnie powalczyć o miejsce w środkowej części tabeli. Póki co Ruch przegrał w Ząbkach z Dolcanem i o pierwsze punkty powalczy za tydzień na własnym obiekcie.
Zespołem, który może powalczyć nawet o awans wydaje się być Bogdanka Łęczna. Trener Rzepka nie może narzekać na problemy kadrowe, bo władzom klubu udało się zatrzymać w drużynie piłkarzy, którzy kształtowali grę Bogdanki w zeszłym sezonie, a ponadto po rocznej przygodzie w Widzewie, do Łęcznej wrócił czarnoskóry snajper Nakoulma, który już w pierwszym spotkaniu pokazał, że pamięta jak zdobywa się gole w Łęcznej. Pierwszą ofiarą Bogdanki padł beniaminek z Elbląga. Olimpia potwierdza teorie, którą możemy wysnuć w oparciu o choćby zeszłosezonowe wyniki beniaminków, a która mówi o tym, że drużyny awansujące do pierwszej ligi z wschodniej grupy drugiej ligi prezentują nieco niższy poziom od ekip z zachodu.
Przed rozpoczęciem pierwszej kolejki, jako hit określiliśmy spotkanie Arki Gdynia z Wartą Poznań. Z jednej strony spadkowicz z Ekstraklasy, który zapowiada rychły powrót na salony, z drugiej natomiast odmieniona przez zieloną rewolucję Warta, której działacze na czele z prezes Łukomską-Pyżalską coraz śmielej mówią o swoich ekstraklasowych aspiracjach. Póki co jednak zarówno spadkowicz z Gdyni, jak pretendent do awansu z Poznania muszą się zadowolić podziałem punktów. W spotkaniu rozgrywanym na jednym z najnowocześniejszych stadionów pierwszej ligi obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak ostatecznie spotkanie zakończyło się rozczarowującym dla kibiców bezbramkowym remisem.
Głód bramek swoich kibiców zaspokoiła inna drużyna z północy Polski. Mierząca w awans Pogoń Szczecin wylała kubeł zimnej wody na głowy spadkowiczów z Bytomia, którzy już po pierwszym spotkaniu na zapleczu Ekstraklasy przekonali się, że szanse na powrót na salony w ich wykonaniu są słusznie przez fachowców oceniane na niewielkie. Trzy bramki zaaplikowane bytomianom pozwoliły Portowcom właśnie ze względu na najlepszy bilans bramkowy zasiąść jako pierwszym na fotelu lidera rozgrywek. Wydaje się, że w Szczecinie wyciągnięto wnioski z poprzedniego sezonu, który już po rundzie jesiennej trzeba było spisać na straty i tym razem Pogoń od początku sezonu postara się trzymać czołówki, by zachować szansę na upragniony awans. Natomiast w przypadku Polonii należy się obawiać powtórki sytuacji Odry, które nie pozbierała się po spadku z Ekstraklasy i nie dała rady dokończyć nawet sezonu. W Bytomiu jednak uspokajają, że sytuacja nie wygląda tak źle i że Polonia poradzi sobie zarówno pod względem organizacyjnym jak i sportowym.
Największą frekwencję podczas tej kolejki odnotowano w Bydgoszczy. Zawisza do ostatniej kolejki walczył o awans na zaplecze Ekstraklasy i kiedy na sztuka drużynie z Bydgoszczy się powiodła nikt nie zamierza zwalniać tempa. Siłą rozpędu beniaminka, podopieczni trenera Kubota zdołali wyjść nawet na prowadzenie w spotkaniu z Sandecją, uważaną za jedną z najmocniejszych drużyn ligi. Ostatecznie jednak goście z południa pokazali swój charakter i doświadczenie na tym szczeblu rozgrywek doprowadzając do remisu. Trzeba jednak zauważyć, że Zawisza, podobnie jak w zeszłym sezonie Radzionków może być beniaminkiem, który zwłaszcza na własnym obiekcie będzie hurtowo pozbawiał punktów „wielkich” ligi.
W zeszłym sezonie, w rozgrywkach grupy zachodniej pierwszej ligi Zawisza ustąpił zdecydowanie drużynie z Grudziądza, która zwyciężyła w cuglach batalie o tytuł najlepszej drużyny tabeli. Swój potencjał Olimpia potwierdziła już w pierwszym spotkaniu sezonu. Mimo, że Kolejarz Stróże to rywal z pewnością słabszy od Sandecji, to zwycięstwo na wyjeździe w inauguracyjnym spotkaniu może tylko rozwinąć skrzydła drużynie z Grudziądza, która będzie chciała przede wszystkim szybko zapewnić sobie utrzymanie by móc powalczyć o wyższe lokaty. Drużynie ze Stróż możemy życzyć chyba tylko powodzenia w walce o utrzymanie, jednak oczywiście nie należy z góry określać Kolejarza mianem dostarczyciela punktów.
Teorię wyższości zachodu nad wschodem stara się już od początku sezonu obalić Wisła Płock. Nafciarze, którzy nie tak dawno, bo pięć lat temu święcili zdobycie Pucharu Polski i z dobrej strony prezentowali na tle ekstraklasowych klubów tym razem muszą cieszyć się z powrotu do pierwszej ligi. Jednak ten powrót wypadł naprawdę przyzwoicie, bo na pierwszy ogień Wisła rzuciła gliwickiego Piasta, który przecież nie zamierza spędzać kolejnych sezonów na zapleczu Ekstraklasy. Jak na razie jednak to Wisła pokazała się z lepszej strony i rzutem na taśmę pokonała Piastunki. Trener Brosz musi wyciągnąć po tym spotkaniu wnioski, które pozwolą mu na zdobywanie punktów w kolejnych spotkaniach.
Wyniki spotkań pierwszej kolejki pierwszej ligi:
GKS Katowice – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 (0:0)
0:1 – Pawlusiński ’75
GKS: Gorczyca – Farkas, Kowalczyk, Rzepka, Kaciczak – Sobotka (64′ Kruczek), Beliancin, Feruga (83′ Chwalibogowski), Sadowski (72′ Goncerz) – Pitry – Zachara. Trener: Górak.
Termalica: Nowak – Kowalski, Cios, Pleva, Piątek – Biskup, Ceglarz, Baran (70′ Lipecki), Pawlusiński (81′ Jarecki) – Drozdowicz (88′ Szałęga), Rybski. Trener: Radolsky.
Żółte kartki: Kowalczyk – Ceglarz, Kowalski, Baran.
Sędziował: Mariusz Korzeb (Warszawa).
Widzów: 3200.
Dolcan Ząbki – Ruch Radzionków 2:0 (1:0)
1:0 – Tataj ’15
2:0 – Charzewski ’90
Dolcan: Humerski – Korkuć, Ciesielski, Wełna, Chylaszek – Świerblewski, Bazler, Osoliński, Piesio (78′ Pulkowski), Kosiorowski (67′ Sierpina) – Tataj (90′ Charzewski). Trener: Podoliński.
Ruch: Mika – Kaszowski, Kopacz, Otwinowski, Kowalski – Rocki, Mróz (63′ Giesa), Paweł Giel, Mateusz Mak (75′ Cieluch), Michał Mak – Skrzypczak (46′ Michalik). Trener: Skowronek.
Żółte kartki: Ciesielski, Kosiorowski, Chylaszek, Bazler (Dolcan).
Sędziował: Erwin Paterek (Lublin).
Widzów: 600.
Bogdanka Łęczna – Olimpia Elbląg 2:0 (0:0)
1:0 – Nakoulma ’55
2:0 – Nakoulma ’90
Bogdanka: Prusak – Pielorz, Sołdecki, Magdoń, Pielach – Zuber (81′ Kwiatkowski), Nikitović, Paluchowski (64′ Nildo), Renusz – Nakoulma, Pesír (71′ Falkowski). Trener: Rzepka.
Olimpia: Stodoła – Wojciechowski (55′ Dremluk), Pacan, Staniek, Szary – Pawlak (60′ Zaniewski), Sierant, Muszalik, Kaczmarczyk, Banasiak (71′ Matwijów) – Buśkiewicz. Trener: Wesołowski.
Żółte kartki: Pielach, Magdoń – Banasiak.
Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).
Widzów: 1000.
Arka Gdynia – Warta Poznań 0:0
Arka: Juszczyk – Krajanowski, Łągiewka, Mazurkiewicz, Strzelecki – Kowalski, Płotka (46′ Kasperkiewicz), Kuklis, Radzewicz – Arifović (82′ Czoska), Surdykowski (71′ Ivanovski). Trener: Němec.
Warta: Radliński – Sasin, Ngamayama, Jasiński, Kosznik – Magdziarz, Marciniak (80′ Scherfchen), Foszmańczyk, Reiss (67′ Goliński), Bereszyński (87′ Wichtowski) – Ujek. Trener: Jakołcewicz.
Żółta kartka: Marciniak (Warta).
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce).
Widzów: 5500.
Pogoń Szczecin – Polonia Bytom 3:0 (2:0)
1:0 – Ława ‘4
2:0 – Kucharski ‘8
3:0 – Djoussé ’56
Pogoń: Janukiewicz – Hricko, Radler, Kucharski, Matuszczyk – Djoussé (80′ Klatt), Akahoshi, Mandrysz, Ława, Pietruszka (87′ Kolendowicz) – Andradina (73′ Łuszkiewicz). Trener: Sasal.
Polonia: Misiewicz – Chomiuk, Killar, Tanżyna, Tomczyk – Pietrowski, Dziewulski, Gamla, Alancewicz (65′ Kornacki), Świerczok (78′ Zaczyński) – Wojsyk. Trener: Fornalak.
Żółte kartki: Mandrysz – Killar.
Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów: 5000
Zawisza Bydgoszcz – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:0)
1:0 – Błąd ’76
2:0 – Aleksander ’86
Zawisza: Witan – Ilków-Gołąb, Hrymowicz, Skrzyński, Oleksy – Gevorgyan (88′ Maziarz), Piętka (72′ Majkowski), Ekwueme, Zawistowski, Błąd – Imeh (61′ Leśniewski). Trener: Kubot.
Sandecja: Kozioł – Makuch, Frohlich, Midzierski, Derbich – Szeliga (61′ Jędrzejowski), Trzeciakiewicz, Gawęcki (31′ Wiśniewski), Trochim, Janič (81′ Eismann) – Aleksander. Trener: Kuras.
Żółte kartki: Hrymowicz – Trochim, Derbich, Trzeciakiewicz.
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Widzów: 6000.
Kolejarz Stróże – Olimpia Grudziądz 0:2 (0:0)
0:1 – Kościukiewicz ’59
0:2 – Dziedzic ’61 (rzut karny)
Kolejarz: Zarychta – Gryźlak, Cichy, Markowski, Walęciak – Kantor, Zawadzki (73′ Mężyk), Stefanik, Cebula, Wolański (64′ Zawiślan) – Kowalczyk. Trener: Cecherz.
Olimpia: Wróbel – Ratajczak, Dąbrowski, Kowalski, Kokoszka – Białek, Kościukiewicz, Frańczak, Cieciura (65′ Rogóż) – Ruszkul (80′ Kryszak), Dziedzic (85′ Tumicz). Trener: Kaczmarek.
Żółte kartki: Stefanik, Markowski – Cieciura, Dąbrowski.
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów: 800.
Wisła Płock – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 – Biliński ’90
Wisła: Kamiński – Jakubowski, Nadolski, Wyczałkowski, Zembrowski – Ricardinho, Sielewski, Guèye (70′ Kamiński), Zagurskas, Chwastek (89′ Jaroń) – Paulo (76′ Biliński). Trener: Broniszewski.
Piast: Szmatuła – Lisowski, Krzycki, Matras, Klepczyński – Bzdęga (82′ Pietroń), Zganiacz, Urban, Cicman (89′ Kamil Groborz), Podgórski – Świątek (88′ Hałgas). Trener: Brosz.
Żółte kartki: Wyczałkowski, Sielewski.
Sędziował: Fahad Al Oraini (Arabia Saudyjska).
Widzów: 4300.
Flota Świnoujście – Górnik Polkowice, spotkanie nie doszło do skutku z powodu braku licencji polkowiczan.