Mateusz Lebek: Ambicja i szybkość to moje atuty

– Choć z drużyną Ruchu jesteś stosunkowo krótko, wydaje się, że z aklimatyzacją w nowym klubie nie powinienieś mieć problemów.

– Z aklimatyzacją problemów nie ma. Wszyscy mnie tu dobrze przyjęli. A na pewno pomogło w tym przede wszystkim to, że jest tu kilku zawodników, których znam dobrze z gry w Młodej Ekstraklasie w Górniku Zabrze. Ale też to, że mam do klubu blisko, bo jestem z Bytomia, a zaczynałem grać w piłkę w Rozbarku.

– Do grona Twoich najbliższych znajomych w nowym klubie z pewnością zaliczyć można Mateusza Września.

– Tak to może wyglądać, że Mateusz jest moim najlepszym kolegą. Bo znamy się doskonalne z Górnika z ostatniej rundy, w którym graliśmy razem w Młodej Ekstraklasie. I teraz faktycznie dużo razem się trzymamy. Ale tak samo, choć trochę dawniej grałem przecież z Rafałem Otwinowskim czy Bartoszem Kopaczem, i ich też znam, i mam bardzo dobre kontakty.

– Pytanie o Września nie było jednak przypadkowe. Bo to, jak się wydaje, nie tylko najbliższy Ci człowek w zespole, ale też główny rywal do miejsca w składzie.

– Rzeczywiście może tak być. Ja jestem prawym pomocnikiem, Mateusz tak samo. Ale czy właśnie na tych pozycjach będziemy grać to trzeba zapytać trenera, bo być może widzi nas on gdzie indziej. Poza tym jest jeszcze paru piłkarzy mogących grać na naszych pozycjach, więc wcale nie jest powiedziane, że na prawym skrzydle trener będzie stawiał zawsze albo na mnie albo na Mateusza.

– A co byś powiedział na miejsce w obronie? W wielu tzw. skarbach kibica figurujesz właśnie jako obrońca.

– Jeśli trener widziałby mnie z boku obrony to nie ma żadnego problemu. Równie dobrze mogę grać w defensywie, choć najbardziej przywiązany jestem jednak do prawej strony pomocy czy prawego skrzydła.

– Czy w obronie czy raczej na skrzydle, jak zatem widzisz swoją pozycję w drużynie?

– O miejsce w składzie na pewno nie będzie łatwo. Ale zamiarzam o nie twardo walczyć. Jak dostanę szansę to zrobię wszystko by się pokazać z jak najlepszej strony. A jeśli będzie się walczyło i dobrze sprawowało, to szanse na grę powinny pojawiać się częściej. I to właśnie chciałbym tu osiągnąć, być zauważonym i pokazać się szerszej publiczności. Jestem tu wypożyczony do końca czerwca. Co będzie potem zależy od władz Górnika. Jednak ja na pewno nie chciałbym wracać do Młodej Ekstraklasy. Jeśli po tym pół roku nie byłoby dla mnie miejsca w pierwszym składzie Górnika to na pewno chciałbym pozostać w pierwszej lidze, może dalej w Ruchu Radzionków jeśli będzie taka szansa, albo gdzieś indziej na wypożyczeniu z Zabrza. Pierwsza liga to dużo wyższy poziom niż Młoda Ekstraklasa.

– Pierwsza liga to wyższy poziom, ale też walka fizyczna, bardzo często dominująca w rywalizacji na zapleczu Ekstraklasy. Jak się odnajdziesz w takich boiskowych warunkach?

– No cóż, na pewno fizycznie odstaję od reszty zawodników w naszej drużynie, i z pewnością także od rywali, z którymi będę musiał się mierzyć w lidze. Ale twardej walki się nie boję. Co stracę w sferze fizycznej, to z pewnością odrobię wielką ambicją i szybkością. To są na pewno moje atuty.