Mistrzowsko usypiali rywala. Ruch – Kolejarz Stróże 5:0

Jak to się robi, że grając najsłabszy mecz w sezonie, wygrywa się najwyżej – takie pytanie zadawali sobie po meczu kibice Ruchu Radzionków. Bo faktycznie „Cidry” grą w tym meczu nie zachwyciły, ale dzięki zimnej krwi pod bramką rywala rozbiły go w stosunku aż 5:0. Tym samym nadzwyczaj pewnie awansując do pierwszej rundy Remes Pucharu Polski.

Ruch od początku meczu próbował narzucić drużynie ze Stróż swoje warunki gry. To się nie udało, jednak w początkowej fazie meczu rzeczywiście gospodarze mieli inicjatywę.
W 4 minucie po szybkim wyjściu z piłką Piotr Mazur zagrał w pole karne do Marka Sukera, ten spod linii końcowej wrzucił na przedpole bramki do nadbiegającego Marka Kubisz, którego jednak dobrze przyblokował obrońca. Minutę później w dogodnych sytuacjach w polu karnym znalazł się Tomasz Stranc, najpierw miast uderzać spróbował jednak podania, a gdy wybita sprzed bramki futbolówka wróciła do niego strzelił już na bramkę, chybiając jednak o kilka metrów. Po kolejnej minucie Kubisz krótko odegrał tuż zza linię pola karnego do Sukera, który posłał piłkę obok słupka.
Wciąż na zegarze trwała szósta minuta gry, a pierwszy raz zaatakowali goście. Płaski strzał wpadającego w pole karne Bergiera złapał jednak pewnie Seweryn Kiełpin.
Żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać przewagi, a z czasem to nawet zespół Kolejarza zaczął dominować na murawie. Zanim jednak to się stało przed szansą stanął w 14 minucie Suker, który padając przy asyście obrońców, po prostopadłym podaniu Marcina Dziewulskiego, skierował futbolówkę końcami palców obok słupka.
Potem gra na dłużej przeniosła się pod bramkę Kiełpina. W 18 minucie Bergier bardzo niecelnie uderzał z dystansu. W 20 minucie Drąg strzałem z rzutu wolnego z okolic narożnika pola karnego posłał piłkę obok bramki. W 23 minucie zablokowana została próba Drąga dopadającego już przed polem karnym do wybitej za krótko z niego piłki. Po sześćdziesięciu sekundach Leśniak uderzył zza pola karnego, tak jednak lekko, że Kiełpin opanował pewnie nogami piłkę. W 29 minucie Łukasz Pilc przeciął głową centrę Drąga, kierując piłkę w stronę własnej bramki. Ta przeleciała jednak metr obok okienka, jednak przy pełnej kontroli jej toru lotu przez bramkarza żółto-czarnych. W minucie 30 mocne wstrzelenie piłki w pole karne przez Łętochę minęło obrońców i bramkarza, ale przeszło obok długiego słupka.
Ruch pierwszy raz po długiej przerwie przedostał się pod bramkę Zarychty w 32 minucie. Mazur odegrał futbolówkę w pole karnego do Sukera, a ten bez zastanowienia z narożnika pola karnego huknął w długi róg. Piłka zatrzepotała w siatce, a nudząca się, najwyraźniej przestraszona deszczem mniej liczna niż w poprzednich meczach publiczność wreszcie mogła się poderwać z radości.
Goście jednak dążyli śmiało do wyrównania. W 34 minucie dalekim wyjściem poza swoje pole karne Kiełpin uprzedził wychodzącego do prostopadłego podania napastnika. W minucie 38 w bardzo dobrej sytuacji po dograniu Szymczyka znalazł się Drąg, ale z kilku metrów z boku bramki, celując w okienko, trafił tylko w boczną siatkę.
Za to kontra „Cidrów” w 39 minucie przyniosła im drugą bramkę. Popędził Kubisz, a w polu karnym ustawili się niepilnowani Dziewulski i Mazur. Piłką trafiła do tego drugiego, który okazji nie zmarnował.
To podłamało zespół Kolejarza. Rozbicie goście zaspali przy próbie założenia pułapki ofsajdowej w 44 minucie, a po długim podaniu z własnej połowy Adama Kompały sam przed bramkarzem znalazł się Stranc. Filigranowy pomocnik Ruchu pewnie opanował piłkę i ze stoickim spokojem przelobował wychodzącego pod linię końcową pola karnego Zarychtę.
Stróżanie ledwie wznowili grę od środka, a już po raz czwarty musieli wyciągać piłkę z siatki. Po szybkiej akcji kilku zawodników gospodarzy znalazło się w polu karnym rywala. Dziewulski wypatrzył przytomnie Sukera, a ten przekładając sobie piłkę z nogi na nogę, mijając pilnującego go obrońcę strzelił płasko, i po chwili cieszyć się mógł ze swojego drugiego w tym spotkaniu gola.

Wysokie prowadzenie Ruchu ustawiło przebieg drugiej połowy. „Cidry” spokojnie ustawione na własnej połowie czekały na kontry, Kolejarz zaś raz z większym animuszem, raz jakby bez wiary, dążył do zdobycia honorowej bramki.
Ale zanim goście przedarli się pod „świątynię” Kiełpina, żółto-czarni powinni w 51 minucie świętować kolejnego gola. Po szybkiej kontrze i prostopadłym podaniu Dziewulskiego sam na sam z Zarychtą znalazł się Suker, któremu już udało się położyć bramkarza, by nie widzieć czemu uderzyć owszem mocno, ale wprost w jego ręce. Szansa na trzeciego gola w tym meczu Sukera zaprzepaszczona.
W 55 minucie mocny strzał z rzutu wolnego na wprost bramki Lipeckiego po nogach wychodzącego z muru Kompały przeleciał obok słupka.
W minucie 66 próba Księżyca spod narożnika pola karnego została zablokowana. Minutę później strzelał niecelnie z okolic linii szesnastu metrów Łętocha. W 69 minucie zbyt wysoko po rzucie rożnym główkował Księżyc, a po upływie minuty Jacek Wiśniewski odważnym padem przeciął głową piłkę spadającą wprost do ustawionych przed bramką Kiełpina napastników. Minęło kolejnych sześćdziesiąt sekund, a uderzał z boku pola karnego Niepsuj. Kiełpin pewnie złapał piłkę.
Ruch ożywił się w ofensywie dopiero w końcówce meczu. Po centrze w 87 minucie Damiana Kaciczaka strzelał głową z bliska Kubisz, ale Zarychta z trudem odbił piłkę nad poprzeczkę. Po chwili Stranc zza linii pola karnego uderzył bardzo niecelnie.
W ostatniej minucie gry po bardzo ciekawie rozegranym przez gości rzucie rożnym strzał groźnie z linii pola karnego Księżyc, piłka przeszła jednak nad bramką.
A w doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił Wańczyk, który uprzedzając wychodzącego do długiej krosowej piłki bramkarza strącił ją głową w stronę własnej bramki. Takiego prezentu Kubisz nie mógł nie wykorzystać, pewnie posyłając piłkę obok leżącego już bramkarza do pustej bramki.

W drugiej rundzie wstępnej Remes Pucharu Polski radzionkowianie rozgromili inną czołową drużynę drugiej ligi, tyle że grupy wschodniej, wcale nie forsując tempa gry. I choć optyczną przewagę w meczu posiadali goście, to tylko skutecznie usypiający rywala Ruch strzał gole, i to on bliższy był kolejnych bramek, niż Kolejarz trafienia honorowego.
W drugiej połowie trener Rafał Górak mógł dać szansę debiutu w nowych barwach Dawidowi Boberowi, po raz pierwszy na placu gry w tym sezonie pojawiali się także Adam Młynek i Paweł Giel.