Trener Wojciech Osyra o meczu z Polonią Poraj:
Powiedziałem piłkarzom, że tak naprawdę tym meczem w Poraju zaczynamy dopiero rundę wiosenną. Długie tygodnie zimą przygotowywaliśmy się do ligi, by zagrać tylko dwa mecze, a potem poprzez trzytygodniową przerwę wypaść z rytmu meczowego. Dlatego tamte dwa mecze puściliśmy w zapomnienie, a ustaliliśmy sobie wewnątrz drużyny, że to z Polonią zagramy mecz inauguracyjny, i faktycznie ten głód gry wśród moich piłkarzy było dzisiaj znakomicie widać. I dlatego tym bardziej cieszymy się z trzech punktów wywiezionych z tego trudnego terenu. Przyszło nam dziś grać w naprawdę trudnych warunkach atmosferycznych, przede wszystkim w pierwszej połowie, kiedy mocno wiało. A nam grając pod ten wiatr udało się strzelić dwie bramki. Pierwszą po błędzie rywala, ale dobrze przez nas wymuszonym, bo mówiliśmy sobie w szatni, że takiego typu błędy Polonii się zdarzają. Drugą po wypracowanym i dobrze wykonanym stałym fragmencie gry. I co ważne, w całym meczu, ale przede wszystkim w tej pierwszej połowie, kiedy rywal duże siły rzucał na to by wykorzystać swoją grę z wiatrem, zagraliśmy na zero z tyłu, nie pozwoliliśmy mu na zbyt wiele pod naszą bramką. Byliśmy dziś skuteczni, można powiedzieć, że wypunktowaliśmy przeciwnika, choć naprawdę jestem bardzo zadowolony z tego, jak drużyna realizowała założenia taktyczne.