Coraz więcej ćwiczeń może wykonywać Michal Farkas. Słowak który z powodu kontuzji kolana nie zadebiutował jeszcze na pierwszoligowych boiskach dziś z kolegami wziął już udział w rozgrzewce z piłkami. – Tempo jego rehabilitacji jest bardzo szybkie, a z dnia na dzień będziemy zwiększać obciążenia czasowe jego treningu – relacjonuje sytuację “Ferkiego” szkoleniowiec Ruchu.
Mniej powodów do radości jest w przypadku Andrzeja Niewulisa. Kontuzjowany przed inauguracją rundy wiosennej defensor plany powrotu na ligowe boiska znów musiał odłożyć o kilka dni. – Został w Suwałkach, gdzie ma indywidualne zajęcia z rehablilitantem. W piątek przejdzie jeszcze jeden zabieg w Warszawie i od poniedziałku ma się stawić na treningach – z nadzieją na powrót do pełni sił swojego gracza mówi Skowronek.
Po trzech z rzędu porażkach szkoleniowiec “Cidrów” nie chce rozwodzić się na temat nastrojów w zespole, choć zapewnia że te są bojowe. – Nie ma na pewno żadnego zniechęcenia – przeciwnie, jest wielki zapał do tego by dobrze zaprezentować się w niedzielę. Ale weryfikuje nas boisko i nikogo nie obchodzi jak my pracujemy w tygodniu bo dla wszystkich ważne jest to jak prezentujemy się w lidze. Szkoda, że niektórym szybko kończy się cierpliwość i nie ma z ich strony wsparcia dla zespołu w trudnym momencie. Ale taki jest futbol – trzeba się z tym zmierzyć i temu sprostać – tłumaczy Skowronek.
Sami piłkarze zapowiadają walkę o komplet punktów zdając sobie sprawę, że z będącą w kryzysie Odra Wodzisław wygrać po prostu trzeba. – Nie można rywala lekceważyć, bo liga niejednokrotnie udowodniła że każdy może wygrać z każdym. Prawda jest jednak taka że wodzisławianie tej wiosny zdobyli tylko jeden punkt i w szatni mają pewnie kiepskie nastroje. Można się spodziewać, że z obu stron zaangażowania będzie po 110 procent. Remis nikogo nie zadowoli. My mamy pomysł na ten mecz i nie wyobrażam sobie by to nie wypaliło – przewiduje szkoleniowiec “Cidrów”.
Spotkanie z Odrą Wodzisław odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 16:00.