O trzy punkty z liderem – w piątek mecz z ŁKS-em Łódź

Morale w zespole jest naprawdę wysokie. Mecz w Katowicach, mimo braku zwycięstwa, wpłyną na nas pozytywnie. Pojechaliśmy tam by udowodnić swoją wartość po serii słabszych występów, zagrać odważnie, agresywnie, charyzmatycznie, z wiarą w sukces. I uważam, że to nam się w pełni udało. Dzięki temu mamy teraz pełne przekonanie, że w końcu wchodzimy na dobre tory. I bardzo dobrze, że dzieje się to właśnie przed meczem z Łódzkim Klubem Sportowym. Bo ta wiara w siebie plus motywacja, że mierzymy się z liderem ligi, zespołem, który od wielu miesięcy pozostaje niepokonany, naprawdę sprawia, że do piątkowego spotkania podejdziemy z przekonaniem, że stać na zwycięstwo. O ile powtórzymy naszą postawę z Bukowej.- opowiada trener Artur Skowronek.

ŁKS to jednak drużyna pewnie krocząca do Ekstraklasy, która smaku porażki mogła zapomnieć. Ostatni raz zeszła z boiska pokonana w sierpniu 2010 roku. To ta piękna passa sprawiła, że łodzianie pewnie liderują teraz zapleczu Ekstraklasy, a na stadion w Bytomiu-Stroszku ani będą myśleć popsuć sobie tę budzącą wielkie uznanie statystykę.
Wiemy znakomicie z kim się mierzymy. – przyznaje opiekun radzionkoskiego teamu – ŁKS po raz ostatni przegrał w Poznaniu na Warcie na samym początku sezonu. Ta seria bez porażki łodzian to coś fantastycznego, coś co na wszystkich musi robić wielkie wrażenie. Ta dobre postawa, plus skład personalny drużyny trenera Andrzeja Pyrdoła, pełny nazwisk ogranych w Ekstraklasie, jak na przykład Marcin Mięciel, sprawia, że to już na dziś jest zespół, który pewnie śmiało radziłby sobie w Ekstraklasie. Ale na GKS-ie chyba udowodniliśmy, że potrafimy powstrzymać zapędy ofensywne nawet tak bardzo doświadczonej drużyny, a i z przodu mamy piłkarzy, którzy potrafią „ukąsić”.

Sponsorem meczu Ruchu z Łódzkim Klubem Sportowym jest firma:

Kiedy w świetle jupiterów i przed telewizyjnymi kamerami piłkarze Ruchu remisowali z GKS-em w Katowicach, ich kolejni rywale mięli już dopisane trzy punkty walkowerem za mecz z Gorzowskim Klubem Piłkarskim, mogąć tym samym w spokoju obserwować rozwój wypadków na innych stadionach i przygotowywać się do świąt wielkanocnych.
Ale nie można w żaden sposób wyrokować czy ta przerwa od gry będzie miała znaczenie. – zauważa Skowronek – To pokaże dopiero boisko. Bo gdy meczów jest mniej można szukać pozytywów w postaci odpoczynku, ale z drugiej strony może to powodować obawę o brak rytmu meczowego. Ale my nie liczymy w żadnych stopniu by miało to wpłynąć na postawę rywala. Koncentrujemy się na sobie.

Zaplanowany na piątek 29 kwietnia na godzinę 17:00 mecz zapowiada się niezwykle ciekawie. Atmosfera piłkarskiego święta murowana. Jedyne co martwić może, to stan murawy. Z tego powodu drużyna na kilka dni wyprowadziła się do Zbrosławic.
Niestety nasza murawa jest w dalszym ciągu w fatalnym stanie. – martwi się trener Ruchu – Na takiej nawierzchni niestety piłka będzie przeszkadzać w tym by grać ładnie dla oka. Musimy się nastawić na zupełnie inne warunki gry niż te, które zastaliśmy w Katowicach. Ale warunki te będą przecież takie same dla obu drużyn.

Niestety spotkanie to obejrzeć będzie mogła zaledwie kilkusetosobowa grupa fanów Ruchu. Pojemność stadionu została ograniczona do zaledwie tysiąca miejsc, z których niemałą część zajmą kibice gości. Mecz z ŁKS-em jest zakwalifikowany jako impreza masowa o podwyższonym ryzyku. A to musiało rodzić szereg zmian organizacyjnych, o których szczegółowo pisaliśmy tutaj.

Arbitrem meczu Ruchu z ŁKS-em będzie Rafał Greń z Rzeszowa.