Piłkarze Ruchu o wygranym meczu z Piastem

Seweryn Kiełpin:
Cała drużyna zasłużyła dziś na duże brawa. Niewielu na nas stawiało i dlatego te punkty smakują jeszcze bardziej. Nie można jednak jeszcze mówić, że dzięki nim mamy przewagę nad strefą spadkową. Dzielą nas nad nią małe punkty, ale na pewno dzisiaj złapaliśmy duży oddech. Dziś grałem u siebie, bo mieszkam tutaj niedaleko, i ściany tego miasta mi pomogły. Dobrze też wszedłem w mecz pierwszą udaną interwencją. Wiadomo, że bramkarzowi potem lepiej się broni. Z mojej strony należą się również podziękowania naszym kibicom, któzy darzą mnie w Radzionkowie sympatią i także dzisiaj to pokazali. Szacunek dla nich, ponieważ w dużej liczbie stawili się, i tym na pewno nam pomogli, dodali nam skrzydeł.  
 
Marcin Biernat:
Piast aspiruje do gry w Ektraklasie i grając na własnym stadionie dziś także to pokazał, stawiając nam naprawdę bardzo wysokie warunki. Tym bardziej więc musimy się cieszyć z tej wygranej. Po strzelonej bramce wytrzymaliśmy ataki Piasta do samego końca, co mnie jako obrońcę szczególnie może cieszyć. Ale prawda jest też taka, że w obronie źle rozpoczęliśmy ten mecz. Grając takie mecze trzeba być skoncentrowanym w stu procentach od samego początku do samego końca. Na szczęście te pierwze akcje zakończyły się dla nas szczęśliwie, i to nas otrząsnęło, i później z minuty na minutę szło nam coraz lepiej. Druga strona medalu jest jednak to, że gdybyśmy nie wygrali to moglibyśmy mieć pretensje sami do siebie, bo oprócz gola mieliśmy sześć czy siedem sytuacji, z których powinniśmy wykorzystać co najmniej z dwie, trzy. A wtedy mecz byłby o wiele spokojniejszy. Ale dowieźliśmy zwycięstwo 1:0 na boisku lidera. To naprawdę bardzo cenne trzy punkty, bo przełamują serię pięciu meczów bez wygranej.

Mariusz Muszalik:
Niewesoło robiło się w tabeli, dlatego tym bardziej cieszymy się z wywalczonych dziś trzech punktów. Złapaliśmy dzięki nim trochę oddechu i myślę, że teraz pójdziemy do przodu. Myślę, że zaprezentowaliśmy się tutaj z bardzo dobrej strony. Żaden z ostatnich rywali Piasta nie stworzył sobie tylu sytuacji na strzelenie gola. Nie wykańczaliśmy jednak groźnych kontr, które wyprowadzaliśmy. Mieliśmy dobry wynik, mądrze go broniliśmy, pomimo naporu Piasta, choć szkoda, że nie przypieczętowaliśmy tego zwycięstwa kolejnym golem. W Gliwicach spędziłem trzy fajne lata, w których największym niepowodzeniem był spadek z Ekstraklasy. Teraz jednak gram dla Ruchu Radzionków i z tego się bardzo cieszę. Piast gra ciekawą piłkę, ale czy zasłuży na awans czas pokaże, bo aspirujących do gry w Ekstraklasie zespołów jest naprawdę dużo. Na pewno jednak robi wrażenie stadion, na którym bardzo przyjemnie się grało. Oby takich więcej w Polsce.

Krzysztof Danielewicz:
Jest duża satatysfkacja, ale nie z tego, że to ja byłem autorem bramki, bo tak naprawdę mógł ją strzelić każdy, ale z niezwykle ważnego zwycięstwa na boisku lidera i to w tak dobrym stylu. Dziś naprawdę wielkie brawa należą się całej drużynie, która pojawiła się na boisku, całej osiemnastce i sztabowi trenerskiemu. Każdy wniósł tutaj swoją cegiełkę do wygranej, i wspólnie wykonaliśmy kawał dobrej pracy, żeby wygrać. A to zwycięstwo było nam niezmiernie potrzebne. Muszę też wspomnieć, że bardzo dobrze nam się grało na takim boisku, na takim stadionie. Naprawdę lubimy grać w takiej aurze, na takich murawach i na takich obiektach. Mamy ekipę, która naprawdę potrafi grać w piłkę i wykrzystywać takie warunki. Szkoda, że takiego stadionu nie możemy się doczekać w Radzionkowie. Dziś udowodniliśmy, że to może nas wysoko ponieść. Choć do pełni szczęście na pewno zabrakło jeszcze jednej bramki. Bo mieliśmy na nią znakomite sytuacje. Ale zwycięstwo w tych najskromniejszych rozmiarach też bardzo cieszy. Oby tak dalej.