Po meczu z Unią Dąbrowa Górnicza

Trener Michał Majsner:
Nie lubię się tłumaczyć murawą, ale ostatnio faktycznie tak to wygląda, że porównując naszą postawę na wyjazdach z grą u siebie na tej równiutkiej nawierzchni, to jakby były inne sporty. W Radzionkowie gramy swoją piłkę i pokazujemy nasze możliwości. I to tymi meczami trzymamy się miarę w czołówce tabeli, ale jeśli chcemy dłużej się w niej utrzymać i odrabiać dystans do liderów, musimy wygrywać także na wyjazdach, niezależnie od stanu boiska. Dziś cieszę się, że niemal wszystko, co sobie nakreśliliśmy przed meczem, zrealizowaliśmy. We wtorek trenowaliśmy defensywę, w środę i w piątek otwarcie gry, i dziś naprawdę wiele z tego było widać na boisku. Pokazaliśmy solidność w obronie, i dużą siłę w ataku. Trzy bramki wypracował Amine, Dawid Gajewski strzelił trzy gole, ale – co muszę podkreślić – pracował także w defensywie, i to zasługuje na pochwały. Ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie spokój, jaki dawały nam tyły. Pretensję mam tylko o niepotrzebny rzut karny, bo strzelając na 3:1 Unia mogła wrócić do gry, uwierzyć w odrobienie strat, ale na całe szczęście Dawid Stambuła obronił ten strzał.

Sponsorami meczu Ruchu z Unią Dąbrowa Górnicza były firmy: