Po pucharowej wygranej w Wodzisławiu Śląskim

Marcin Dziewulski:
Znamy tą młodzież z Wodzisławia Śląskiego, wiedzieliśmy i powiedzieliśmy sobie to w przerwie, że jak się ją podrażni w pierwszej połowie, jak my to zrobiliśmy, to na drugą połowę wyjdą z innym nastawieniem, z chęcią odrobienia strat. I tak rzeczywiście się stało. Mimo tego, że uczulaliśmy się, by nie wrzucać na luz, a trzymać cały czas własny poziom, to na własne życzenie stworzyliśmy sobie problemy. Skończyło się jednak dobrze, wygraliśmy mecz i bardzo się z tego cieszymy. Wiemy, że to zwycięstwo oznacza dla nas przedłużenie sezonu o jeden, a może i dwa dodatkowe mecze. I choć ta gra co trzy dni w ostatnich tygodniach bardzo nam się dała we znaki, to tymi dodatkowymi meczami mamy coś do udowodnienia, bo przed sezonem i przed rundą wiosenną aspieracje mieliśmy dużo większe, bo chcieliśmy do końca z Gwarkiem walczyć o baraże. Że nam się to nie uda, stało się jasne bardzo szybko, i wtedy znaleźliśmy sobie drugi cel w postacii wygrania tego pucharu, a w poprzednich rundach, w których nie mieliśmy wolnych losów, mocno pracowaliśmy na zwycięstwa. Mocno wierzymy, że możemy ten cel osiągnąć, i w następnej rundzie jedziemy do Wisły zagrać dobry mecz. Bardzo wysoko wygraliśmy tam przed rokiem, ale musimy sobie zdawać sprawę, że to będzie zupełnie inny mecz, godny półfinału. Wisła zmieniła swój skład, wzmocniła się, nastawia się mocno na awans z ligi i puchar. Musimy się do tego meczu dobrze przygotować, odpocząć, i co najważniejsze, w sobotę w Tychach sięgnąć po trzy punkty, bo główny cel – czyli drugie miejsce w lidze – jest w ten sposób do osiągnięcia.