Podsumowanie dziewiętnastej kolejki pierwszej ligi, zakończonej w środę

Niemal identycznie potoczyły się dwa pierwsze spotkania dziewiętnastej kolejki. Zarówno GKS jak i Flota były drużynami stawianymi w roli faworytów w spotkaniach rozegranych na boiskach Olimpii Elbląg i Dolcanu Ząbki. W obu przypadkach jednak to gospodarze potrafili wyjść dwukrotnie na prowadzenie, by ostatecznie zremisować swoje spotkania.
W zaciętych i stojących na niezłym poziomie zawodach Olimpia Elbląg zremisowała 2:2 z GKS-em Katowice. Przed meczem goście zdecydowanie stawiali na swoje umiejętności i interesowało ich tylko zwycięstwo. Przekonali się jednak, że Olimpia pod wodzą nowego trenera spisuje się znacznie lepiej.

Olimpia Elbląg – GKS Katowice 2:2 (2:1)

1:0 – Zaniewski 14′
1:1 – Pitry 26′
2:1 – Iwan 32′
2:2 – Rakels 80′

Emocje do samego końca towarzyszyły również spotkaniu w Ząbkach , gdzie w dramatycznych okolicznościach Flota Świnoujście wywiozła punkt z niełatwego, mazowieckiego terenu. W tym spotkaniu gospodarze byli o krok od zwycięstwa, jednak w doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił bramkarz Rafał Leszczyński, a najwięcej przytomności w polu karnym zachował Piotr Kieruzel.

Dolcan Ząbki – Flota Świnoujście 2:2 (1:1)
1:0 – Tataj 19′
1:1 – Bodziony 24′
2:1 – Piesio 67′
2:2 – Kieruzel 90′

Jedyny, bezbramkowy remis ubiegłej kolejki to zasługa spotkaniu w Grudziądzu, gdzie Bogdanka nie zdołała ograć Olimpii. Biało-zieloni mimo iż miejscami byli stroną przeważającą, to jednak nie potrafili sprostać GKS-owi Bogdanka i ostatecznie rundę jesienną, przed własną publicznością zakończyli właśnie bezbramkowym remisem.

Olimpia Grudziądz – Bogdanka Łęczna 0:0

Nieczęsto oglądamy spotkania, w których faworyzowana drużyna wychodzi na prowadzenie już w trzeciej minucie, by ostatecznie przegrać spotkanie różnicą pięciu bramek. Właśnie taki scenariusz napisało spotkanie w Płocku, gdzie Nafciarze rozbili Sandecję i jak się okazało później zwolnili z Nowego Sącza trenera Kurasa. Taki, zaskakujący wynik spotkania rozegranego na obiekcie Wisły sprawił, że gospodarze wydostali się z strefy a drużyna z Małopolski może już definitywnie zmienić cel obrany na ten sezon, bo walka o Ekstraklasę Sandecja już chyba przegrała.

Wisła Płock – Sandecja Nowy Sącz 6:1 (3:1)
0:1 – Janić 3′
1:1 – Paulo 20′
2:1 – Biliński 26′
3:1 – Gueye 34′
4:1 – Gueye 48′
5:1 – Biliński 55′
6:1 – Paulo 67′

Kwiecień ubiegłego roku, w Bydgoszczy spotkanie w ramach drugoligowych rozgrywek pomiędzy Zawiszą a Olimpią Grudziądz kończy się zwycięstwem gości. Była to jedyna, domowa porażka Zawiszy w sezonie 2009/2010. Kolejny sezon, uwieńczony awansem bydgoskiego klubu nie przyniósł już żadnej porażki przed własną publiką i tak wyglądała również runda jesienna aktualnych rozgrywek. Dopiero w rozgrywanej awansem, dziewiętnastej kolejce pierwszej ligi znalazła się drużyna, która zdobyła twierdzę Bydgoszcz, a tą ekipą jest czarny koń rozgrywek- Termalica Nieciecza. Zbyt długa dla Zawiszy jest ta jesień, w Bydgoszczy wielu cieszyło się już przedwcześnie z tytułu mistrza jesieni, jednak beniaminek rozgrywek na finiszu rundy zaczął seryjnie tracić punkty, czego efektem jest aktualna, trzecia lokata niebiesko-czarnych. Zadowoleni mogą być piłkarze z Małopolski, którzy nie dość, że pokonali Zawisze na jego terenie to dzięki temu zwycięstwu wyprzedzili go w ligowej tabeli i uplasowali się tuż za plecami Pogoni.

Zawisza Bydgoszcz – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:3 (1:2)
1:0 – Leśniewski 7′
1:1 – Lipecki 38′
1:2 – Szałęga 45′
1:3 – Drozdowicz 74′
2:3 – Błąd 83′ (rzut karny)

Po debiucie Piasta na nowym obiekcie, kibice z Gliwic nauczyli się, że nie wolno opuszczać trybun do ostatniego gwizdka arbitra, bo Piastunki potrafią w końcówce odwrócić losy meczu. Tak było w spotkaniu z Wisła i taki scenariusz wpasował się także w mecz z Arką, gdzie do ostatnich sekund na stadionie przy ulicy Okrzei w Gliwicach było bardzo nerwowo i ciekawie. Ostatecznie po emocjonującym spotkaniu Piast zremisował z Arką kopiując tym samym wynik z jesiennej rundy. Po tym remisie obie drużyny wciąż dzieli sześć punktów w ligowej tabeli i obie mają jeszcze szanse na zajęcie miejsca premiowanego awansem, jednak Arkowcom o dokonanie tej sztuki będzie znacznie ciężej.

Piast Gliwice – Arka Gdynia 2:2 (1:1)
0:1 – Benat 7′
1:1 – Kędziora 40′
1:2 – Benat 66′
2:2 – Kędziora 85′

Mało emocjonujące spotkanie oglądali kibice w Stróżach, gdzie Kolejarz pokonał Ruch Radzionków 2:0. W 50. minucie gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, jednak kwadrans później wyszli na prowadzenie, a w 80. minucie ustalili wynik. Pokonywanie własnych słabości zawsze jest w cenie, toteż Kolejarz zwyciężając dopiero po raz drugi na własnym stadionie w tym sezonie zdobył nie tylko trzy punkty, ale również pożegnał się ładnie z własnymi kibicami, udowodnił, że murawa w Stróżach niekoniecznie musi przeszkadzać w grze i spokojniejszy pojedzie na ostatni w tym roku mecz do Świnoujścia, natomiast przed Cidrami ciężka, domowa przeprawa w spotkaniu z Bogdanką, oraz derbowy pojedynek w Bytomiu. Czy podopiecznych Artura Skowronka uskrzydli doping wracający na stadion Ruchu?

Kolejarz Stróże – Ruch Radzionków 2:0 (0:0)
1:0 – Zawiślan 66′
2:0 – Wolański 80′

Fotel lidera na zimową przerwę zarezerwowali sobie Portowcy. Po emocjonującym i wyrównanym pojedynku Pogoń Szczecin pokonała KS Polkowice 3:2 i powiększyła przewagę nad goniącymi ją zespołami do czterech punktów. Mimo, że spotkanie cieszyło się mniejszą popularnością kibiców niż mecze z Arką czy Zawiszą to emocji nie zabrakło. Ci którzy zdecydowali się przyjść na stadion imienia Floriana Krygiera w Szczecinie obejrzeli ciekawe widowisko z wieloma bramkami.

Pogoń Szczecin – KS Polkowice 3:2 (2:2)
0:1 – Janus 3′
1:1 – Ława 5′
2:1 – Djousse 40′
2:2 – Nowak 43′
3:2 – Djousse 52′

Świecił pustkami Stadion Miejski w Poznaniu przy okazji wtorkowego meczu reprezentacji, jeśli jednak puste siedzenia rzucały się w oczy podczas meczu towarzyskiego z Węgrami to w środę na mecz Warty z bytomską Polonią  można było śmiało udostępnić tylko jeden sektor, którego wypełnienie również nie byłoby łatwe. Samo spotkanie toczyło się pod dyktando gospodarzy, którzy dążyli pewnie i konsekwentnie do zgarnięcia ważnych trzech punktów. Wydawać się mogło, że będąca przecież w niezwykle ciężkiej, ligowej sytuacji Polonia zrobi również wszystko, żeby w Poznaniu wygrać, jednak goście grali tak, jakby remis był dla nich satysfakcjonującym wynikiem, za co zostali srogo skarceni. Ozdobą spotkania była bramka Jasińskiego, który zaskoczył defensorów i bramkarza gości, kiedy stojąc tyłem do bramki, piętą skierował piłkę do siatki.

Warta Poznań – Polonia Bytom 2:0 (0:0)
1:0 – Klatt 51′
2:0 – Jasiński 57′