O zmroku, przy sztucznym świetle kończyli mecz na bocznym boisku Wyzwolenia w Chorzowie piłkarze grającej w roli gospodarzy Slavii Ruda Śląska oraz Ruchu Radzionków. Mecz mógł się podobać, choć emocji nie było zbyt wiele, bo to piłkarze Ruchu posiadali na boisku zdecydowaną inicjatywę, często zamykając rywala na ich połowie boiska.
Pierwszy gol autorstwa Piotra Giela był efektem dobrego dogrania testowanego w Ruchu Radzionków Dawida Bobera oraz ładnego dryblingu w polu karnym strzelca bramki. Wkrótce potem w podobnej sytuacji Piotr Giel został już przez obrońców w swoim zwodach powstrzymany. Paweł Giel, a potem Marek Kubisz strzałem z ostrego kąta posyłali piłkę tylko w boczną siatkę. W 35 minucie znów błysnął Piotr Giel, po którego efektownym podaniu Bober nie mógł nie trafić do siatki.
Slavia w pierwszej odsłonie meczu bramce Jacka Jankowskiego nie zagroziła ani razu.
Szybko po przerwie padła kolejna bramka, znów po akcji duetu Piotr Giel – Bober. Ten pierwszy dograł piłkę wzdłuż linii końcowej boiska, znów otwierając temu drugiemu drogę do bramki z kilku metrów. Młody napastnik z Gosławia Jedłownik, w drugiej połowie częściej grający na pozycji prawego pomocnika, miał też szanse na hattrick’a – najpierw jednak przegrał pojedynek z Kazimierzem, potem nieczysto trafiając w piłkę tuż sprzed bramki w ogromnym zamieszaniu posłał ją jedynie w spojenie słupka i poprzeczki, na koniec jego strzał z kilkunastu metrów obronił golkiper z Rudy Śląskiej. Swoje szanse w międzyczasie nie wykorzystali też Sebastian Gielza i Kubisz.
Slavia bramce Ruchu zagroziła poważniej w 61 minucie – nieczyste dośrodkowanie niemalże z linii bramkowej z trudem wybił Patryk Ciasnocha. W 79 minucie był już jednak bez szans, kiedy pięknym lobem piłkę w bramce „Cidrów” umieścił Jentrzok.