– Mamy już w drużynie czterech nowych zawodników. Czy kibice mogą się spodziewać kolejnych transferów?
– Na pewno spodziewać się mogą dołączenia jednego młodzieżowca. Choć być może będzie ich dwóch. Oni są w większej grupie już z nami trenującej. W jednym z nich widzę już teraz potencjał, by nie tylko pobierać nauki, ale wręcz by walczyć o miejsce w pierwszej jedenastce. Śmiało mogę powiedzieć, że to młodzieżowiec z górnej półki.
– Zatem zespół wzmocni nawet piątka piłkarzy z aspiracjami do gry w pierwszym składzie, gdy tymczasem z kadry z poprzedniego sezonu opuścili nas zawodnicy rezerwowi lub tacy, którzy długo wiosną zamagali się z kontuzjami, i nie byli w stanie w ogóle bądź nie w pełni wspomagać drużynę na boisku. Czy to jest równoznaczne z powiedzeniem, że Ruch w sezonie 2018/19 będzie mocniejszą drużyną od tej, która wywalczyła awans?
– Na pewno tak. Takie było założenie, by dołożyć do niej kilku zawodników określonego typu. Z jednej strony takich już z doświadczeniem, którzy z miejsca wniosą jakość i włączą się w rywalizację o pierwszy skład. Z drugiej młodzież, która tak samo od początku mocno naciskać będzie starszych kolegów. Czwórka, która do nas już trafiła, i ten młodzieżowiec, o którym myślę, a którego nazwiska jeszcze nie zdradzę, na pewno przychodzi tutaj by grać. Ale trafiają na zawodników, którzy ani myślą oddawać swoich miejsc w składzie wywalczonych w poprzednim sezonie. A jest też grupa “starych” młodych piłkarzy, która miała może ciut mniejszy wkład w awans, jeśli chodzi o liczbę rozegranych minut, ale która przez ostatni rok zrobiła bardzo duże postępy, i także z pewnością ma zamiar podnieść swój status w zespole. Uważam, że w poprzednim sezonie wypracowaliśmy sobie tutaj ekipę prawdziwie sprawdzoną w bojach, i stąd zdecydowana większość z piłkarzy dostała ofertę nowych kontraktów. Nie chcąc tego naruszać zdecydowaliśmy by nie przeprowadzać zbyt wielu transferów. Myślę, że piątka, góra szóstka zawodników, która przyjdzie to taka zmiana skrojona w sam raz na potrzeby tego zespołu. Wyraźnie wzmocni się rywalizacja w drużynie, a to wyjdzie wszystkim wyłącznie na dobre.
– Jakie cele Zarząd postawi drużynie w nowym sezonie w trzeciej lidze? Jaki wynik uznany zostanie za minimum spełniające oczekiwania?
– Cele będą nam przyświecać podobne jak w poprzednim sezonie czyli… jak najlepiej się prezentować w każdym kolejnym meczu. Piłkarze wiedzą, że aby tak było konieczne jest ich pełne zaangażowanie w okres przygotowawczy, w treningi, w każde spotkanie. Poniekąd ta liga będzie dla nas nowością, ale z drugiej strony znamy inne zespoły, widzimy co się w nich dzieje. Uważam, że w tej lidze nie ma drużyny, z którą nie jesteśmy w stanie wygrać, ale też trzeba zapomnieć o łatwych zwycięstwach kilkoma bramkami, jakie zdarzały nam się w czwartej lidze od czasu do czasu, bo tu poziom drużyn będzie zdecydowanie wyższy. Liczy się tylko każdy kolejny mecz – taki cel będzie nam przyświecał. Co to przyniesie pokaże liga. Myślę, że w przerwie zimowej pokusimy się o podsumowanie i może wtedy pojawi się czas na określenie bardziej precyzyjnych celów.
– Z jednej strony wszyscy na pewno jesteśmy podekscytowani powrotem Ruchu po czterech latach do trzeciej ligi, ale nie może to przysłonić faktu, że zmagamy się obecnie z absolutnie najtrudniejszym czasem w całych dziejach klubu!
– Rzeczywiście jest mnóstwo takich spraw organizacyjnych do rozstrzygnięcia, którymi w normalnych warunkach w ogóle nie musielibyśmy się zajmować. I to takich, na które trzecia liga nie ma żadnego wpływu, które w przypadku braku awansu tak samo miałyby miejsce. Bo mieć gdzie grać i gdzie trenować trzeba w każdej lidze. Dużym wyzwaniem jest kwestia przeprowadzki. Tutaj trzeba zachować maksymalną uwagę, by niczego nie przeoczyć, niczego nie zaniedbać, by nie spowodować niepotrzebnego bałaganu. Zadań z tym związanych jest mnóstwo. Jestem zadowolony z tego, jak to przebiega do tej pory, i myślę, że już wkrótce doprowadzimy do takiego stanu, że klub i drużyna będą mogły w absolutnie normalnych warunkach funkcjonować.
– Pierwszy trening drużyny odbył się w Zbrosławicach. Czy Ruch będzie miał swoje jedno stałe miejsce, w którym prowadzone będą przygotowania do nowego sezonu?
– Docelowo takim miejscem będzie nasze boczne boisku w Bytomiu-Stroszku. Trwa tam remont płyty, trwa dopasowanie całej infrastruktury, jak choćby szatni z prysznicami. Te niestety gotowe będą jednak dopiero w październiku. Są już one zamówione, ale ich wykonania niestety nie da się w żaden sposób przyśpieszyć. Do tego czasu będzie okres przejściowy, ale w ciągu dwóch, trzech tygodni nasze boisko boczne powinno być już zdatne do użytku. W międzyczasie musimy korzystać z przychylności lokalnych mniejszych klubów, które są w stanie nam pomóc poprzez udostępnienie nam płyty na treningi. Zatem wszystko na wyjeździe, wszystko na nie naszych warunkach. Ale też wszystko zmierza w dobrym kierunku, wszystko idzie zgodnie z planem by już niedługo tę sytuację odwrócić.
– Miejscem rozgrywania spotkań ligowych ma być stadion w Orzechu. Czy on będzie gotowy na pierwsze spotkanie ligowe z Miedzą II, czy też może zajdzie konieczność zamiany gospodarza i przeniesienia tego meczu do Legnicy?
– Przeniesienia tego meczu nie przewidujemy, myślę, że rozegramy całą rundę zgodnie z terminarzem. Oczywiście najpierw pozostaje kwestia uzyskania zgody komisji licencyjnej na grę w Orzechu w rundzie jesiennej. Tej decyzji jeszcze nie mamy, ale jestem dobrej myśli. Chciałbym wyjaśnić w tym miejscu kibicom, że licencja dla Ruchu Radzionków na grę w trzeciej lidze nie jest zagrożona. Spełniamy wszystkie wymogi by ją otrzymać, najwyżej tylko nie otrzymamy zgody na grę w Orzechu, ale tak czy inaczej w trzeciej lidze zagramy.
– Jeśli nie Orzech, jest opcja rezerwowa?
– Na razie czekamy na decyzję komisji licencyjnej. Absolutnym priorytetem jest Orzech, i – jeszcze raz powtórzę – jestem w tej sprawie dobrej myśli. Oczywiście jest pomysł na inny obiekt, ale w tej chwili tą sprawą w ogóle się nie zajmujemy.
– Tymczasem budowa boiska przy Szkole Mistrzostwa Sportowego w Radzionkowie ruszyła pełną parą.
– Tak, bardzo się z tego cieszymy. Ale nawet gdyby były jakieś opóźnienia, nie będzie to nas zbytnio martwić. Bo rundę skończymy w listopadzie, a pierwszy wiosenny mecz będzie przecież dopiero w marcu 2019 roku. I to będzie wielki moment, bo Ruch Radzionków wreszcie wróci do swojego miasta! I nieważne, że to nie będzie ten obiekt wyczekiwany od lat, że nie będziemy tam w pełni u siebie, ale w końcu zagramy w Radzionkowie!
– Kibiców bardzo interesuje z pewnością fakt, ile osób będzie mogło oglądać mecze Ruchu w Orzechu, a ile potem na boisku w Radzionkowie?
– Jedno jest pewne – mecze Ruchu w trzeciej lidze nie będą imprezami masowymi, a zatem na żadnym meczu nie będziemy mogli przekroczyć tysiąca ludzi. Chcę też wyjaśnić, że nie ma takiego wymogu, że na stadion można wpuścić tylko tylu ludzi, ile jest krzesełek. Można wchodzić także na miejsce stojące. Zatem w Orzechu każdy chętny mecz Ruchu Radzionków zobaczy, o ile oczywiście zmieści się w liczbie 999 osób, najwyżej tylko nie będzie miał swojego krzesełka. Natomiast trybuny w Radzionkowie pomieszczą bodaj 532 osoby. Na początku zobaczymy czy miejsca te w całości się wypełnią. Jeśli tak się stanie, to z pewnością zrobimy wszystko, by każdy kto chce kibicować Ruchowi mógł to bez przeszkód zrobić.
– Jakie będą zasady wchodzenia na mecze?
– Na pewno, czy zagramy w Orzechu czy gdzie indziej, już wkróce wyjdziemy z ofertą karnetów. Na pewno zakup takiego karnetu to absolutne pierwszeństwo wchodzenia tak na stadion w Orzechu czy inny, jak i wiosną na stadion w Radzionkowie, i też najpewniej gwarancja miejsca siedzącego. Dlatego już teraz zachęcam wszystkich kibiców do ich zakupu. Sprzedaż karnetów to dla klubu ważna sprawa, bo zapewnia jednorazowy wpływ do budżetu większej kwoty. A szczególnie teraz takie wsparcie jest nam bardzo potrzebne. Poza tym w nowym sezonie zaprezentujemy nowy komplet strojów meczowych. Myślę, że się spodobają. A koszulki oczywiście będą też do nabycia przez kibiców.
– Klub to jednak nie tylko drużyna, boisko do meczów i boisko treningowe, ale też pełen zasób rzeczy materialnych i pracowników, których trzeba gdzieś pomieścić.
– Siedziba klubu w najbliższych miesiącach będzie się mieściła w Tarnowskich Górach, w dzielnicy Bobrowniki. Korzystamy tam z gościnności jednego z naszych sponsorów, który posiada powierzchnie biurowe, i znalazł wśród nich dla nas miejsce. Jak długo tam będziemy, trudno powiedzieć. Ale bardzo cieszymy się, że miejsce dla nas w ogóle się znalazło.
– Jak wszystkie te kwestie, o których mówiliśmy wpłyną na budżet klubu?
– Trzecia liga generuje oczywiście zdecydowanie wyższe koszty niż czwarta. To z jednej strony związane jest z koniecznością o wiele dalszych wyjazdów. W czwartej lidze na najdalsze wyjazdy mieliśmy około sześćdziesiąt kilometrów. W trzeciej w krótkim czasie będzie trzeba pojechać zaś dwa razy po blisko pięćset kilometrów do Gorzowa Wielkopolskiego. Staramy się uzyskać na to środki i mogę powiedzieć, że są już ludzie, którzy chcą nam w tym pomóc, dlatego jestem dobrej myśli. Z drugiej strony te koszta podwyższają wydatki na drużynę, bo nie da się ukryć, że po awansie piłkarze zasłużyli na chociaż drobne podwyżki. Na razie to wszystko jest pod kontrolą, i myślę, że o ile nie wydarzy się coś niespodziewanego, nie ma zagrożenia płynności finansowej klubu. I także w pełni realizowany będzie nasz program restrukturyzacji, czyli spłacania zadłużenia, które jest już na ostatniej prostej.
– Warto w tym miejscu podkreślić, że po przerwie Ruch znów będzie wspierany przez miasto.
– Tak. To super sprawa, bo jest to docenienie przez miasto wyniku sportowego, który uzyskaliśmy. Bardzo za to dziękujemy. Dostaniemy środki na promocję, które bardzo pomogą nam w remoncie boiska treningowego, przede wszystkim w zakupie kontenerów z szatniami i prysznicami czy nowych bramek.