Runda mogłaby trwać dłużej

Trener Marcin Dziewulski:
Gdyby spojrzeć na końcowy wynik, ktoś mógłby powiedzieć, że było to łatwe zwycięstwo. Prawda jest jednak zupełnie inna – był dla nas naprawdę trudny mecz. Z dwóch względów. Przede wszystkim rywal był na nas bardzo mocno zdeterminowany, a różne głosy tej determinacji słyszeliśmy w tygodniu przed meczem, i teraz pod szatniami przed rozpoczęciem spotkania. Drugą była kwestia adaptacji do naturalnego podłoża, bo przez ostatnie trzy tygodnie pracowaliśmy tylko na sztucznej murawie. Cieszy mnie, że drużyna zareagowała w bardzo dobry sposób, choć ta adaptacja zajęła nam dzisiaj zdecydowanie więcej czasu niż zazwyczaj. Były to dla nas trudne momenty, ale w pierwszej połowie przetrwaliśmy napór rywala, i w dobrym momencie potrafiliśmy ten napór przygasić zdobywając pierwszą bramkę. Finalnie kończymy mecz wyraźnym zwycięstwem na trudnym terenie, i w dobry sposób zamykamy tę bardzo dobrą rundę. Chłopaki w szatni usłyszeli już od mnie dobre doceniające słowa za ich postawę w pierwszej części sezonu. Nie ukrywam, że jesteśmy w takim gazie, że chciałoby się, aby ta rundę potrwałaby jeszcze z dwie, trzy kolejki. Nawet teraz po meczu w oczach chłopaków widzę wielką chęć gry. Mamy oczywiście plan na okres roztrenowania, uwzględniający to by to zaangażowanie wykorzystać.

Bartosz Nawrocki:
Bramki, choć padły – powiedziałbym – z sytuacji nieoczywistych, pierwsza może bardziej wypracowana, ale druga z przypadku, to jednak smakowały dużo lepiej niż te osiem, które wcześniej strzeliłem. Nie ukrywam, że mam tu w Świętochłowicach kilku osobom coś do udowodnienia, i bardzo zależało mi by właśnie w tym meczu trafić do siatki. Żałuję tylko, że wcześniej nie udało się zdobyć gola, a miałem ku temu znakomitą, wypracowaną sytuację. Mogłem z dwa, trzy razy uderzać, a szukałem najpierw dryblingu, a potem podania. Kończmy rundę z trzydziestoma siedmioma punktami – to super wynik, który dawałby na nam pewno prowadzenie w tabeli praktycznie w każdym sezonie. W tym jednak mamy pięć punktów straty do lidera. To boli, ale trzeba to zaakceptować. Nie jest to strata, której nie dałoby się odrobić. Szkoda, że runda się już kończy, bo po tej porażce w Dąbrowie Górniczej jesteśmy wygłodniali, chcemy strzelać więcej i więcej. W trzech meczach zdobyliśmy piętnaście goli, nie tracąc żadnej – to wynik naprawdę imponujący. Jednak za wysokie zwycięstwa dodatkowych punktów nie przyznają.