Seweryn Kiełpin: “Ciągle czekam na rozwój sytuacji”

– Oceniając całą rundę – było całkiem dobrze. Szóste miejsce każdy wziąłby w ciemno dlatego trzeba się z tego osiągnięcia cieszyć. Dla mnie runda też była niezła – przed własną publicznością tylko raz wyciągałem piłkę z siatki i to na pewno super sprawa.  Na wyjazdach w końcówce sezonu też nieźle to wyglądało. Jest się z czego cieszyć w ogóle w przekroju całego roku. Przecież w czerwcu świętowaliśmy awans i sumując to wszystko oceniam swoją postawę na plus.

– Patrząc na Twoją statystykę rzuca się w oczy ta dysproporcja goli wpuszczonych u siebie i na wyjazdach. Z czego się to wzięło?
– Jestem pierwszą osobą, którą oceniam po stracie bramki i nigdy nie zrzucam winy na kolegów. Przy każdym puszczonym golu mogłem zachować się lepiej i lepszym ustawieniem, przewidywaniem mogłem więcej pomóc. W przekroju całego zespołu każdy jakiś udział w tych straconych golach miał. Zresztą na początku sezonu w tych meczach wyjazdowych płaciliśmy „frycowe”. Później było trochę pecha, choćby czerwona kartka dla Piotrka Rockiego w Świnoujściu. Do tej pory zastanawiam się za to dlaczego tak wyglądał w naszym wykonaniu mecz z Dolcanem w Ząbkach. Później było na szczęście lepiej.

– Do której interwencji wracasz myślami pytany o tą najefektowniejszą?
– Nigdy nie robię takich analiz, ale myślę że obrona w jednej z sytuacji w Polkowicach była tą najtrudniejszą bo to był bardzo mocny i precyzyjny strzał z dystansu. Niestety punktów w ostatecznym rozrachunku to zagranie nie dało. Z interwencji które pomogły w wywalczeniu jakiejś zdobyczy muszę cenić obroniony rzut wolny w meczu z Niecieczą.

– A kiedy ewidentnie mogłeś zachować się lepiej?
– W Świnoujściu mogłem kilka razy lepiej interweniować. Jakichś wielkich zastrzeżeń od trenera co prawda nie było, ale rozmawialiśmy o tym że można było zachować się lepiej przy pierwszym i drugim golu. Trochę zaszwankowało ustawienie.

– Piłkarski rok 2010 za Tobą a ciągle nie wiadomo jak będzie kształtować się Twoja nabliższa przyszłość?
– W piątek mieliśmy trenować po raz ostatni przed urlopami i jest wiele rzeczy do poprawy w klubie. Na razie ciągle czekamy, nic się nie zmienia. Gdzie będę się przygotowywał do rundy wiosennej? To będzie się wyjaśniało przez cały grudzień. Przede wszystkim czekamy na rozwój sytuacji w klubie, choć na razie są tylko niespełnione obietnice. Podobno ma być lepiej więc czekamy.

– Na chwilę obecną od styczna jesteś z powrotem piłkarzem Polonii Bytom?
– Kończy się moje wypożyczenie i rzeczywiście jak się nic nie zmieni to od początku stycznia będę się musiał zameldować na treningach w Bytomiu bo z Polonią mam ważny kontrakt do czerwca przyszłego roku. Teraz przede wszystkim czas i „góra” w klubie będą decydowały o tym co dalej.