Silesius – Ruch. Po meczu powiedzieli…

Trener Rafał Górak:

„Liga to jest inne granie niż sparingi. A jak się tych bramek nie strzela, to później jest tak, a nie inaczej, robi się bardziej nerwowo, bo wszystkich to nas denerwuje, kiedy chcemy strzelić tą bramkę szybko, mamy szanse, a nic nie wpada. Wtedy wkradać się musi niepokój. Czas w lidze ucieka szybko w każdym meczu, każdy mecz trwa tylko dziewięćdziesiąt minut, i nie ma tak, jak w sparingach, że jak nie dziś, to w następnym meczu. To bardzo ważne więc, że w końcu strzeliliśmy te bramki, że wywozimy stąd korzystny rezultat. I na pewno musimy się z tego wyniku cieszyć, bo w pierwszej połowie rywale mogli nas zaskoczyć jedną sytuacją, tak samo w drugiej połowie. Ta bramka z rzutu karnego wprowadziła spokój, i dlatego tak ważne było jej zdobycie. Cieszę się, że mam tu przytomnych chłopaków, i że nie było problemu ze zmobilizowaniem się na mecz ze słabszym rywalem. Kwestia była tylko tej pierwszej bramki. Jak się ją strzeliło, jak się dołożyło drugą, to było potem już o wiele łatwiej. Musimy też pamiętać, że nam przecież punktów za darmo nikt nie odda.”

Sebastian Gielza:

„Można powiedzieć, że zagraliśmy dziś przeciętne spotkanie. Ale najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz, że są po naszej stronie trzy punkty. A to na pewno cieszy, to jest najważniejsze, że strzelamy bramki, że wygrywamy. Chciałbym przy okazji bardzo podziękować kibicom za miłą niespodziankę – otrzymałem od nich puchar i dyplom za wygraną w głosowaniu na najlepszego piłkarza poprzedniej rundy – jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony.”

Patryk Ciasnocha:

„Pierwsza połowa to nasza zdecydowana przewaga, mięliśmy wiele sytuacji i bardzo szkoda, że nic z tego, co sobie stworzyliśmy nie wpadło. Piotrek Giel miał wyśmienitą sytuację, były też groźne główki – jednak nic nie trafiło do siatki. Ale musimy pamiętać, że i oni stworzyli sobie jedną bardzo groźną sytuację, w sumie po naszym błędzie. Mogło więc to się skończyć w pierwszej połowie różnie, więc i remis był niezły. A po przerwie, szybko rzut karny, szybko strzelona bramka, i później mogło być dużo, dużo wyżej. Padła druga bramka, ale wynik końcowy nie odzwierciedla przebiegu spotkania.”

Adrian Mielec:

„Grało się dziś ciężko, bo wiadomo, gdy rywal całą drużyną się broni, to zawsze gra się niełatwo. Do tego jeszcze nie najlepsze boisko. Ale ogólnie trzeba być zadowolony, bo „Cidry” przecież wygrały, a te pierwsze mecze przecież zawsze są najgorsze. Ja sam miałem trzy sytuacje, można było je wykorzystać, dlatego jestem na siebie troszkę zły. Wygraliśmy jednak 2:0, i tylko tyle się już liczy.”