Tomasz Rzepka (obrońca Ruchu) – Cały czas podkreślaliśmy że fajnie będzie kiedy rywale będą grać z nami w piłkę nie skupiając się tylko na obronie. Na naszym boisku trudno grać w ataku pozycyjnym bo piłka mocno skacze. Już mecz w Katowicach pokazał że stać nas na wiele, mogliśmy wygrać a przywieźliśmy i tak cenny punkt z tego meczu. Łodzianie mieli swoje sytuacje, ale najważniejsze że my nie straciliśmy gola, zdobyliśmy jednego i cieszymy sie z wygranej. Kibice mogą być chyba zadowoleni, warto było dziś obejrzeć ten emocjonujący mecz. Pokazaliśmy że i u siebie potrafimy grać choc ostatnio nam przy Narutowicza nie wychodziło. W końcówce trochę się zagotowałem ale nie mogłem zachować się inaczej kiedy zawodnik mojej drużyny i mój kolega był kopany bez piłki.
Adrian Świątek (napastnik Ruchu) – Nie mam patentu na ŁKS choć strzeliłem mu już gole w barwach Górnika. Mam w Łodzi wielu przyjaciół i sentyment pozostaje. Dobrze się czuje w ostatnim okresie. Trener obdarzył mnie zaufaniem, mogę grać. Sytuacje stwarza mi cały zespół a ja staram się wykorzystać chociaż jedną. Jak zespół jest w formie to okazje do zdobycia gola zawsze się znajdują. Przy strzale w poprzeczkę zakłąłem pod nosem dopiero gdy zobaczyłem że Dawid nie dobije mojego strzału. Chwilę później wpadła jednak bramka. Cały tydzień trenowaliśmy taki schemat – zagranie do boku, wrzutka i zmiana napastników. Udało się i jesteśmy szczęśliwi. Boisko było dziś ciut lepsze niż w meczu z Odrą, trochę trawy urosło, dodatkowo przed meczem została trochę zroszona przez deszcz. Niebiosa więc nam sprzyjały. Ale dużo dało nam też to, że trenowaliśmy poza naszym obiektem, w Zbrosławicach. Fajnie się grało, dla kibiców był to chyba fajny mecz i cieszą te trzy punkty.
Łukasz Skorupski (bramkarz Ruchu) – Cieszę się, że zachowaliśy czyste konto. Po to jestem w bramce by pomagać zespołowi i dziś się udało choć ŁKS miał kilka sytuacji do zdobycia gola. Najważniejsze są trzy punkty i pierwsza wygrana przed własną publicznością. A to kto i z jakim nazwiskiem stanął dziś naprzeciwko by mnie pokonać nie miało znaczenia – wychodzę na mecz by po prostu zrobić swoje.