Udany rewanż. Ruch – Orzeł Psary/Babienica 2:0

Choć dystansowano się w wypowiedziach przedmeczowych od słowa „rewanż” (jedyną porażkę w tym sezonie Ruch Radzionków poniósł właśnie w pierwszym, wyjazdowym meczu z Orłem Psary/Babienica na otwarcie sezonu 2008/2009), piłkarze żółto-czarnych od początku ruszyli na rywala „z zębem”, a i po piłkarzach Orła widać było, że spotkanie to traktują prestiżowo. Walki na boisku więc nie zabrakło, jednak wszystkie piłkarskie atuty były w tym spotkaniu po stronie lidera tabeli, i tym samym pierwsze zwycięstwo Ruchu z Orłem Psary/Babienica stało się faktem.

I choć przez pierwszych dwie, trzy minuty gra toczyła się jeszcze głównie w środku pola, to później przewaga gospodarzy była znacząca. W 6 minucie po rozegraniu rzutu wolnego w środkowej części boiska Adrian Mielec uderzył z okolic linii pola karnego, piłka po nogach jednego z obrońców wyszła jednak tylko na rzut rożny. Trzy minuty później Mielec przytomnie przerzucił piłkę na prawe skrzydło do Pawła Giela, który zagrał do Adama Kompały, ze strzałem w sam środek bramki kapitana Ruchu Radzionków Mika sobie pewnie poradził. A po kolejnych trzech minutach kontrowersyjna decyzja sędziego przeszkodziła Kompale w wyjściu na pozycję sam na sam z bramkarzem gości po podaniu Sebastiana Gielzy. W 14 minucie prostopadła opadająca piłka po rzucie wolnym w wykonaniu Kompały o włos minęła głowę będącego samemu przed bramką Gielzy. W minucie 16 Gielza otrzymał piłkę od Tomasza Stranca, minął już obrońców, jednak strzał najlepszego strzelca ligi z kilkunastu metrów Mika odbił poza linię końcową. Minutę później po akcji duetu Paweł Giel – Marcin Trzcionka, Gielza główkował obok słupka. W 21 minucie Kompała zagrał na bok pola karnego do Pawła Giela, z którego próby dośrodkowania wyszedł strzał, który trafił jednak wprost w ręce Miki. W 27 minucie po długim dośrodkowaniu Piotra Mazura skaczący do główki Dawid Domański trafił… w plecy Pawła Giela. W 34 minucie po wrzutce Kompały Mielec nieczysto uderzył piłkę, nie trafiając w bramkę.
Gospodarze gola doczekali się w 41 minucie. Po rozegraniu piłki z rzutu wolnego przed polem karnym przez Kompałę, Trzcionka dośrodkował wprost na głowę Gielzy, który strzałem z kilku metrów posłał piłkę do siatki.
Mało jednak brakowało, aby sześć minut wcześniej na prowadzenie nie wyszli goście po kuriozalnej akcji, kiedy to próbujący mocno wybijać piłkę sprzed własnego pola karnego Domański trafił w Psotę, od którego odbita piłka poleciała w kierunku bramki bronionej przez wysuniętego w tym momencie debiutanta Mirosława Kuczery, mijając ją jednak nieznacznie. W pierwszej odsłonie gry gracze Orła do wysiłku młodego bramkarza Ruchu nie zmusili.

Drugą połowę „Cidry” rozpoczęły jeszcze ofensywnie. W 48 minucie pierwszego swojego gola dla Ruchu powinien był strzelić Mielec, który niepilnowany po dograniu od Kompały dostał piłkę tuż przed w zasadzie już pustą bramką Orła, fatalnie w tej sytuacji pudłując. Jeszcze w 52 minucie Kompała zagrał do Pawła Giela, którego jednak zablokowali obrońcy, i ataki Ruchu zaprzestały sunąć na bramkę rywala, a tym samym poziom gry zdecydowanie się obniżył.
W 55 minucie Kuczera wyłapał piłkę w zamieszaniu w polu karnym Ruchu, w odpowiedzi Mielec prostopadłą piłkę zagrał ciut za wysoko dla wchodzącego w pole karne Gielzy, a dwie minuty później Paweł Giel uderzył bardzo niecelnie zza pola karnego. W 62 minucie strzał Psoty nie sprawił żadnych problemów Kuczerze. W 70 minucie najpierw obrońcy Orła zablokowali w polu karnym strzał Marcina Kocura, by za moment zrobić to samo z uderzeniem z dystansu Marcina Dziewulskiego. W minucie 72 Wawrzyńczok posłał piłkę z okolic linii pola karnego daleko od spojenia słupka z poprzeczką.
W 81 minucie kibice zobaczyli drugiego gola. Wypuszczony prostopadle w pole karne, zaliczający pierwszy wiosenny występ w lidze, Aleksander Mużyłowski zagrał przed bramkę do Kocura, który mimo wyjścia bramkarza, po jego nogach zdobył bramkę dla gospodarzy.
W końcówce meczu, w 86 minucie, rajd Trzcionki w polu karnym zakończony bardzo niecelnym strzałem zakończył ofensywne popisy piłkarzy w tym spotkaniu.

Tym samym szóste zwycięstwo w szóstym wiosennym meczu odnieśli podopieczni trenera Rafała Góraka, rewanżując się Orłowi Psary/Babienica za wiosenną porażkę.