Wielki zawód

Mecz ten miał pokazać, że strata pkt w meczu z Slavią Ruda Śląska to był tylko przypadek i brak szczęścia, ale to co zobaczyli kibice w to ciepłe środowe popołudnie wprawiło ich w olbrzymie zakłopotanie i zmartwienie. Odważę się stwierdzić, że był to najsłabszy mecz jaki rozegrał Ruch pod wodzą Rafała Góraka. Nawet porażka w Częstochowie, również z Victorią 0:3 nie była w tak fatalnym stylu jak ta.
Radzionkowianie przez całe 90 minut nie zagrozili poważnie bramce strzeżonej przez Łukiewicza, czego nie można powiedzieć o gościach, których ataki były o wiele groźniejsze. Tego dnia nie było pomysłu na grę i sposób stworzenia sytuacji bramkowych. Nie można nawet nikogo wyróżnić, ani nikogo zganić, gdyż po prostu wszyscy zawiedli na całej linii prezentując żałosną formę. Zawiedli przede wszystkim liderzy, którzy powinni w trudnych momentach udźwignąć ciężar prowadzenia gry i odpowiedzialności za wynik.
Jedyna bramka meczu również padła po katastrofalnym błędzie Jacka Jankowskiego, który chyba w ten sposób chciał się dopasować do stylu prezentowanego przez partnerów z pola.
Teraz przed Ruchem pierwszy w tym sezonie wyjazd, na dodatek do beniaminka z Babienicy, z którym zawsze toczyliśmy zażarte boje w sparingach. Może właśnie w tym meczu zagramy tak jak zawsze w sparingach, czyli odważnie, z polotem, wieloma sytuacjami no i przede wszystkim golami.

Skład w meczu z Victorią Częstochowa:
Jankowski – Krzęciesa, Komar, Mosler, Kubik – Stranc (Mużyłowski), Ficulak (Rzepecki), Domański, Trzcionka (Kulas) – Suker (Cziba), Kozieł