Zimny prysznic w Ustroniu. Kuźnia rewanżuje się Ruchowi

Niespodziewanie wysokiej porażki zaznali u progu maja piłkarze Ruchu Radzionków w delegacji do Ustronia. Miejscowa Kuźnia rozbiła radzionkowian 5:1, w pełni rewanżując się za identyczne rozmiary porażki, jaką sama poniosła jesienią przy Knosały.

Początek spotkania nie zwiastował tak jednostronnego rezultatu. Goście zaatakowali co prawda już w 1. minucie, ale pędzący w kierunku bramki Dawida Stambuły Samuel Addo z impetem wpadł na golkipera “Cidrów”, za co sam został ukarany żółtą kartką. Przez niemal 20 kolejnych goli brakowało godnych odnotowania, ofensywnych akcji z którejś ze stron. Tę pierwszą dla gospodarzy sprokurował Miłosz Ćwielong, który próbując przejąć długie zagranie rywala odbił piłkę głową w okolice własnego pola karnego. Tam przejął ją Addo i z zimną krwią wykorzystał niespodziewany prezent.

Raptem 2 minuty później było już 2:0 dla gospodarzy. Fenomenalnym uderzeniem z 25. metra popisał się Kyrylo Pasazhin, pakując piłkę w okno bramki Dawida Stambuły. Oszołomieni przyjezdni po kilku minutach popełnili kolejny błąd – tym razem Tomasz Harmata zagrał wprost pod nogi rywala, który po chwili przetransportował piłkę do Kamila Szlufarskiego, a ten zadał trzeci, skuteczny cios.

Ruch próbował odbudować się po stratach, ale był przy tym nieskuteczny. Pojedynek z Pawłem Florkiem przegrał Szymon Siwy, Michał Szromek w dobrej sytuacji zbyt długo składał się do strzału i w ostatnim momencie został zablokowany przez rywala, zaś kolejne uderzenie Siwego z końcówki pierwszej odsłony okazało się nieznacznie niecelne.

W przerwie trener Marcin Trzcionka dokonał trzech zmian. Początkowo jednak po zmianie stron bliżsi kolejnych trafień byli miejscowi. Najpierw sędzia odgwizdał przypadkowe dotknięcie piłki ręką przez odwróconego plecami do zagrania rywala Miłosza Ćwielonga. Karnego Szlufarskiego obronił jednak Stambuła, który kilka chwil później mógł odetchnąć z ulgą po tym, jak kolejne próby Addo i Szlufarskiego mijały światło jego bramki. Później inicjatywę przejęli radzionkowianie. Potężnie w poprzeczkę huknął Olivier Lazar, po którego próbie piłka odbiła się jeszcze od pleców Florka i wyleciała na rzut rożny. Z kolejną dobrą próbą Lazara bramkarz gospodarzy poradził sobie broniąc “na raty”, po niecelnym uderzeniu Patryka Jarki nie musiał interweniować. Ruch konsekwentnie dążył jednak do otwarcia swojego bramkowego dorobku, co udało się w 61. minucie. W polu karnym rywala faulowany był Marcin Kowalski, a “jedenastkę” wykorzystał Siwy.

Wydawało się, że to kolejny impuls dla “Cidrów” do odrabiania strat, ale już po chwili było 4:1 dla gospodarzy. Niesygnalizowane, kąśliwe uderzenie oddał Mykola Bui i Stambuła po raz kolejny skapitulował. W 70. minucie bramkarz “Żółto-Czarnych” sprokurował okazję dla rywala, którą ten wykorzystał po raz piąty. Najpierw bramkarz Ruchu wybronił strzał przeciwnika, ale poirytowany próbą wymuszenia karnego przez Addo krzyknął coś w kierunku napastnika przeciwników. Arbiter zareagował przerwaniem gry i podyktowaniem rzutu wolnego pośredniego, po którym z kilku metrów wynik ustalił Szlufarski.

Kuźnia Ustroń – Ruch Radzionków 5:1 (3:0)

1:0 – Samuel Addo 19′
2:0 – Kyrylo Pasazhin 21′
3:0 – Kamil Szlufarski 26′
3:1 – Szymon Siwy 61′-k
4:1 – Mykola Bui 62′
5:1 – Kamil Szlufarski 71′

Kuźnia: Florek – Pasazhin, Ligocki, Bui, Addo (88′ Walkowicz), Pytel, Rakowski, Ubong (68′ Rycka), Cembala, Szlufarski (80′ Ł. Sikora), Adamczyk (60′ Waliczek). Trener: Karol Sieński.

Ruch: Stambuła – Smoleń (46′ Jarka), Otwinowski, Harmata (82′ Komar), Ćwielong (72′ Sadlak) – Siwy, Duda, Gwiaździński (75′ Brewczyk), Zalewski (46′ Lazar) – Kowalski (77′ Kopeć), Szromek (46′ Piwoński). Trener: Marcin Trzcionka.

Sędzia: Kamil Kuban
Żółte kartki: Addo (Kuźnia), Stambuła (Ruch)