– Naszą rozmowę rozpocznijmy od kwesti finansowej. Czy udało się w ostatnich miesiącach osiągnąć zakładne zmniejszenie zadłużenia?
– To absolutnie podstawowa i priorytetowa kwestia, od jakiej wszystko się zaczyna i na jakiej wszystko się kończy. Niedawno przygotowaliśmy dla burmistrza cokwartalny raport finansowy. I w nim najlepiej widać, że ostatnie trzy miesiące poprawiły naszą sytuację. Ten okres może nie przyniósł większej spłaty zadłużenia jako całości, ale nie ukrywam, że liczyliśmy się z tym, głównie z powodu trudności związanych z okresem zimowym, kiedy to targowisko miejskie, którym zarządzamy przynosi mniejsze wpływy, a zarazem generuje wyższe koszta. Ale pomimo tego i tak udało się przeprowadzić szereg ważnych zadań, które z pewnością zaprocentują w niedalekiej przyszłości. To przede wszystkim kolejne porozumienia, negocjacje zobowiązań. I dzięki temu w kwartale, o jakim mówimy, znów wyraźnie udało się ograniczyć tą kwotę, która nie objęta jest porozumieniami. O ile łączne zadłużenie klubu wynosi około miliona trzydziestu tysięcy złotych, czyli w ciągu kilku najbliższych tygodni powinno ono spaść poniżej tej granicy miliona złotych, o tyle ta kwota nie objęta porozumieniami zmniejszyła się z siedemset dwudziestu trzech tysięcy złotych do pięciuset tysięcy złotych, czyli niemal o trzecią część. A w tej kwocie pół miliona złotych nieobjętej jeszcze porozumieniami ponad dwieście tysięcy złotych to są urzędy – ZUS i US. Mamy nadzieję, że jeszcze w kwietniu, a najpóźniej do połowy maja, uda nam się kwestię tych zobowiązań załatwić. A będzie to rzecz bezwzględnie konieczna do procesu licencyjnego do gry w trzeciej lidze. A rozwiązanie kwestii tych długów, to będzie już naprawdę milowy krok w kwestii oddłużenia klubu, bo na przykład spowoduje odblokowanie zajęć komorniczych na kontach bankowych. A to z kolei otworzy nowe możliwości pozyskiwania środków od firm prywatnych, i sprawi, że w takich rozmowach będziemy o wiele bardziej wiarygodni. Wracając zaś do kwestii bieżącej sytuacji finansowej klubu, dodać i podkreślić należy, że wszystkie porozumienia, które zostały zawarte począwszy od sierpnia 2012 roku, są realizowane, a ich terminy są dotrzymywane. To także zwiększa naszą wiarygodność. Bo nie jest tajemnicą, że firmy czy byli piłkarze między sobą rozmawiają, i w ten sposób idzie w świat, że obecny Ruch Radzionków jak się do czegoś zobowiązuje, to danego słowa dotrzymuje. A to nam bardzo pomaga przy kolejnych negocjacjach. A każde kolejne zobowiązanie podpisane daje nam duży oddech ulgi, bo rozkłada tę część ogólnego zadłużenia na raty, sięgające czasami nawet kilka lat do przodu. Na pewno jeszcze wiele pracy przed nami, ale możemy być dobrej myśli, bo z każdym kwartałem działa nam się spokojniej, lepiej i bezpieczniej, dlatego bo coraz mniej jesteśmy ścigani o zapłaty, a coraz większa kwota zadłużenia staje się w pełni przewidywalna.
– Do początku sezonu 2013/2014 odliczać można już nie miesiące, a tygodnie. Czy klub będzie w pełni gotowy do występu w trzeciej lidze?
– Proces ubiegania się o licencję na grę w trzeciej lidze w wielu względach jest bardzo podobny do tego, jaki przechodzić musieliśmy aby grać na zapleczu Ekstraklasy. Bo tu i tam przede wszystkim kluczowy jest aspekt finansowy. Jak już wspomniałem, najważniejszą kwestią do rozwiązania na zaraz są kwestie zaległości wobec Urzędu Skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – bezwzględnie wymagane w procesie składania wniosków licencyjnych, gdzie tak jak w pierwszej lidze, tak i w trzeciej będzie trzeba przedstawić zaświadczenia z urzędów o niezaleganiu wobec nich czy chociaż o wypracowanych porozumieniach. Druga najważniejsza kwestia licencyjna to oczywiście architektura sportowa wraz z zapleczem. I jeśli o to chodzi, to nie mamy większych obaw. Wymogi trzeciej ligi są przecież kolosalnie różne od tych w pierwszej lidze, gdzie kwestia stadionu co roku spędzała nam sen z powiek. W trzeciej lidze tak nie będzie, a wręcz możemy sądzić, że będzie to niemal formalność. Biorąc pod uwagę inne kluby, z jakimi będziemy rywalizować, i dokonując porównań, można przecież powiedzieć, że mamy jeden z lepszych obiektów. Choć oczywiście to nie oznacza, że nie będziemy musieli na obiekcie przeprowadzić jakiejś kosmetyki. Ale ta tak czy inaczej musi być regularnie przeprowadzana, bo nie jest tajemnicą, że nasz stadion jest stary, i choćby z tego względu siłą rzeczy część infrastruktury niszczeje i wymaga wymiany czy choćby prac remontowych czy porządkowych. I to wszystko zostanie wykonane, i jestem pewny, że nie wydarzy się tu nic, czemu klub miałby nie sprostać. Dlatego tak w jednym jak i w drugim najważniejszym licencyjnym wymogu nie spodziewam się większych problemów. Inna kwestia to stworzenie budżetu, jaki pozwoli nam w tej trzeciej lidze bezpiecznie funkcjonować. Jaki on będzie, trudno w tej chwili jeszcze powiedzieć. Wiemy natomiast, że powinien on wynieść osiemset do dziewięćset tysięcy złotych, co powinno zapewnić godne granie w trzeciej lidze. Przez godne granie rozumiem spełnianie wszystkim wymogom trzeciej ligi, terminowe płatności i nie generowanie kolejnych zaległości. Bo to przecież doprowadziło do naszego wycofania się na rok z rozgrywek ligowych, i zapewniam, że z tego wydarzenia wyciągnęliśmy lekcję. Nie dopuszczę do sytuacji by została wydana choćby złotówka więcej niż nas będzie stać. Jeśli jakiś zawodnik miałby na przykład generować większe koszta, niż możemy ponieść, to niestety u nas na pewno nie zagra. Do tego wymaganego budżetu trzeba jeszcze niestety doliczyć środki na obsługę zadłużenia. A to musiałaby być kwota rzędu siedemnastu do dwudziestu tysięcy złotych miesięcznie, czyli kolejne około dwieście tysięcy złotych zabezpieczone w budżecie na cały sezon rozgrywkowy. Teraz więc przed nami kwestia budowy tego budżetu, a z tym wiążą się dziesiątki rozmów. Na pewno, nie da się ukryć, dużą część budżetu pokryją środki pozyskiwane z prowadzonego przez nas targowiska miejskiego. Drugą częścią będą stypendia dla sportowców. I tu jeszcze kwestia ich wysokości nie jest do końca jasna, bo jak na razie środki w budżecie miejskim na ten cel są wyraźnie mniejsze od tych, jakie pierwotnie zakładano, aczkolwiek mam tutaj deklarację ze strony burmistrza Tobora, że na pewno będziemy jeszcze rozmawiać o tym, co można zrobić by te środki mogły być większe. Ze strony miasta na pewno będą spłyną też pieniądze z tytułu umowy o promocję, które burmistrz obiecał, choćby w ostatniej rozmowie z naszym magazynem “Ciderland”. Trzecią częścią będą musiał być środki, które klub pozyska z zewnątrz, choćby poprzez sprzedaż powierzchni reklamowych. I tutaj klub ma swoje plany i pomysły. Jedym z nich, z którym wiążemy spore nadzieje, jest spotkanie, które 7 maja burmistrz zorganizuje w Centrum Kultury Karolinka w Radzionkowie z lokalnym biznesem, po to, by zachęcić i przedstawić warunki współpracy z klubem. Mogę tu zdradzić, że będzie przygotowanych pięć specjalnych atrakcyjnych pakietów reklamowych – program partnerski, który będzie nazywał się “Klub Złoty Cider”. Będziemy chcieli w ten sposób pozyskać firmy w zależności od ich możliwości finansowych do naszej piramidy sponsorów, która pozwoli zbudować miesięczną stałą kwotę, która zasili budżet. Ciężko oczywiście dziś oceniać, jak zostanie to odebrane i z jakim spotka się odzewem, ale nie ukrywam, że liczę, że zaangażowanie burmistrza spowoduje większe zainteresowanie firm tym tematem. Jestem przekonany, że te trzy źródła finansowania będą w stanie zapewnić nam ten wymagany budżet.
– A co z kwestią sportową? Wielkimi krokami zbliża się przecież czas, kiedy trzeba rozpocząć budowę nowej drużyny Ruchu Radzionków.
– Rozpoczęły się rozgrywki ligowe w rundzie wiosennej. Choć ze względu na pogodę, szczególnie w niższych ligach różnie to wygląda. Ale to i dla nas znak, że czas zacząć działanie w kierunku budowy drużyny. Wcześniej mówiłem, że około okresu świątecznego wykonamy pierwszy krok w tym kierunku, tj. ogłosimy nazwisko trenera. Jest mały problem z realizacją tego zobowiązania, ale nie wynika on z winy klubu. Decydują o tym sprawy techniczne, bo osoba, którą jesteśmy zainteresowani, pracuje obecnie w innym klubie. Zachodzi tu więc konieczność rozwiązania kilku kwestii. Ale mam nadzieję, że najdalej w ciągu dwóch tygodni to nazwisko podamy do wiadomości publicznej. To opóźnienie jednak tak naprawdę nic nie zmienia, poza kwestiami formalnymi. Z trenerem tym jesteśmy w kontakcie już od wielu tygodni, wiem, że swoje pomysły na Ruch Radzionków on już ma, i że już sondował u niektórych zawodników czy byliby zainteresowani grą w Radzionkowie pod jego wodzą. I tak właśnie ma wyglądać jego praca w trakcie rundy wiosennej, choć oczywiście lepiej, gdyby już mógł to robić z oficjalnym tytułem trenera Ruchu Radzionków. Jego celem będzie obserwacja, i rozmowa z potencjalnymi przyszłymi zawodnikami naszej drużyny, sondowanie ich nastawienia do gry w Ruchu i stawianych przez nich oczekiwań. Wszystko po to by jak najszybciej stworzyć szkielet drużyny, która od czerwca, po zakończeniu sezonu 2012/2013, mogłaby ostro zabrać się do pracy. Jeśli o nazwiska piłkarzy chodzi, to kibice muszą zrozumieć, że na ich poznanie będą musieli poczekać. Ci zawodnicy grają przecież obecnie w innych klubach, czasem na kontrakcie, czasem na karcie amatora, i sami nie do końca chcą szybko się przyznawać, że od nowego sezonu będą grali w Ruchu Radzionków, by nie utrudniać sobie sytuacji w swoim obecnym klubie w tych ostatnich miesiącach obecnego sezonu. Ale na pewno mimo tego rozmowy i deklaracje będę cały czas zbierane. Już teraz jest grupa piłkarzy, która sama zgłosiła akces do Ruchu Radzionków, lub deklarowała, że z wielką życzliwością będzie patrzyła na to, co się w naszym klubie dzieje. I z każdym tygodniem, który do nowego sezonu będzie nas przybliżał, będziemy z pewnością mięli więcej wiedzy. Wiele osób pyta, jakie zakładamy sobie cele sportowe. O odpowiedź na to pytanie trudno, kiedy nie mamy jeszcze drużyny, nawet formalnie trenera, wreszcie nie znamy jeszcze budżetu, jakim będziemy dysponować. Na pewno jednak przede wszystkim będzie nas interesowało, by zbudować taką drużynę, która da gwarancję godnego reprezentowania barw Ruchu Radzionków, w zgodzie z tą tradycją, z jakiej jesteśmy znani. Będziemy zatem oczekiwać waleczności, ambicji, fantastycznej atmosfery w szatni. Bo tak tu było zawsze przez lata, niezależnie która liga, kto był trenerem i jacy piłkarze przewijali się przez szatnię. A jeśli piłkarze będą na boisku zostawiali serce, to na pewno docenią to kibice. A jak to się przełoży na wyniki na boisku, czyli na ligową tabelę i nasze w niej miejsce, to będziemy na bieżąco weryfikować, gdy tylko bardziej będziemy zaawansowani w pracach nad budżetem, a co za tym idzie, nad kształtem personalnym tej drużyny.
– Czy można spodziewać się akcji promujących powrót Ruchu Radzionków do ligowej piłki?
– Takie akcje kibicom obiecałem. I rzeczywiście bardzo chcemy ten powrót Ruchu Radzionków do gry w lidze jak najbardziej nagłośnić, i to nie tylko w Radzionkowie. Mamy wielką wiarę, że przez ten rok przerwy żaden kibic się od nas nie odwrócił. Gorąco wierzę, że ogromna część z nich jest bardzo spragniona by w końcu mieć okazję pojawić się na trybunach i kibicować Ruchowi. Sam się do nich zaliczam i znakomicie wiem, co czują, przez rok nie mogąc być na meczu swojej ukochanej drużyny. Byłbym bardzo rozczarowny, gdyby tak nie było. Ale to nie znaczy, że możemy z założonymi rękami czekać, a oni sami przyjdą na stadion. Nie, trzeba do każdej osoby dotrzeć. Musimy zabiegać, zachęcać, przypominać. Dlatego tym bardziej chcemy ten powrót Ruchu Radzionków w mediach i na lokalnym rynku mocno rozreklamować, zapewnić kibicom atrakcje jeszcze przed startem sezonu ligowego.
– Wsparcie kibiców może się okazać nieodzowne na drodze odbudowania klubu.
– Zdecydowanie tak. Bardzo bym chciał by kibice odegrali bardzo ważną rolę w tym procesie. Radzionków na tym loklanym rynku zawsze kojarzył się z Ruchem, a Ruch nie tylko z drużyną piłkarską, ale także ze świetną atmosferą, z oddanymi kibicami. Kilka lat temu graliśmy już w trzeciej lidze, i wtedy pod względem kibiców zdecydowanie wyróżnialiśmy się na tle innych drużyn. Jestem pewny, że znów fani – przecież wygłodzeni tej ligowej piłki – mogą być tym dwunastym zawodnikiem, niosącym drużynę do zwycięstw. Ale na wsparcie kibiców liczę nie tylko na meczach, ale także w trakcie przygotowań do rozgrywek. Bo przecież te całe wielkie zabiegi by oddłużyć klub i by przywrócić go do gry już na zdrowych zasadach nie są robione dla dobrego samopouczcia burmistrza Radzionkowa czy prezesa klubu, ale tylko i wyłączenie dla kibiców. Chciałbym bardzo, żeby kibice to docenili. Na pewno nie wszystko będzie wzorowo, idealnie, ale zrobimy, co w naszej mocy, aby wszystko jak najlepiej funkcjonowało. A do tego wsparcie kibiców jest nieodzowne. Mam nadzieję, że powrót drużyny do gry spowoduje odrodzenie także spraw temu towarzyszących z udziałem kibiców. Jak na przykład kwestia Członków Klubu. Temat ten niestety przez ostatnie miesiące bardzo przymarł. Z przykrością muszę przyznać, że jak na klub o dużych tradycjach sportowych, długiej historii, renomie, wreszcie oddanych kibicach, tych kibiców aktywnie wspierających klub poprzez działalność Członka Klubu jest obecnie zatrważająco mało. Bardzo mnie to martwi, ale też mam nadzieję, że gdy drużyna zacznie się odbudowywać, i ta karta się odwróci.
– Niedawno powstała fundacja “Żółto-Czarna Ojczyzna”. Jaka będzie jej rola?
– Nad tym projektem myśleliśmy do dawna, i bardzo się cieszymy, że w grudniu fundację udało się zarejestrować. Jej prezesem został Marian Janoszka. Głównym jej celem będzie zaś propagowanie radzionkowskiego sportu, zarówno młodzieżowego, amatorskiego, jak i profesjonalnego. Nie jest to tajemnicą, że fundacja ma działać głównie dla Ruchu Radzionków. Ale nie znaczy to, że tylko i wyłącznie. Mam nadzieję, że jej powołanie, a także osoba wielce zasłużonego prezesa, spowoduje jeszcze większe ocieplenie wizerunku nie tyle klubu, ale ogólnie radzionkowskiego sportu, i znów obok tych zagadnień skupi radzionkowską społeczność. Dziewięćdziesiąt cztery lata klubu to naprawdę taki bagaż historii, doświadczeń, zaufania, jaki nie wolno zaprzepaścić. Już tylko sześć lat do setki – fantastyczna sprawa! Już mam przed oczami ogromną imprezę na stulecie klubu, na nowym stadionie. Ale do tego potrzebna jest pomoc wszystkich, nie tylko zarządu klubu, burmistrza, grupki najwierniejszych sympatyków czy lokalnych firm. Uda się to tylko, gdy naprawdę cała społeczność będzie skupiona razem wokół tej sprawy. Fundacja ma być ważnym polem do realizacji tej idei.